Strona główna Fake News Kary Mullis został zamordowany? Fake news!

Kary Mullis został zamordowany? Fake news!

Kary Mullis został zamordowany? Fake news!

Nieprawdziwe informacje na temat pandemii COVID-19 i Kary’ego Mullisa, wynalazcy metody PCR.

FAKE NEWS W PIGUŁCE

  • Na Facebooku opublikowano post, w którym przekonywano, że pandemia jest oszustwem budowanym na nieprawidłowej diagnostyce. Przedstawionym „dowodem” na te założenia miała być rzekoma informacja o tym, że Kary Mullis – wynalazca metody PCR – został zamordowany. Według przekazu, za życia miał przestrzegać przed wykorzystaniem PCR w diagnostyce, przez co miałby być „niewygodny dla systemu”.
  • W rzeczywistości twórca metody PCR Kary Mullis nie został zamordowany, ale zmarł w wyniku powikłań po zapaleniu płuc, co potwierdziła jego małżonka. Z kolei naukowcy dowodzą, że testy PCR są skuteczną metodą diagnostyczną.

W sieci pojawiają się narracje, które podważają istnienie pandemii COVID-19, deprecjonują skuteczność testów PCR czy wprowadzanych obostrzeń w walce z koronawirusem. Przykład takich fałszywych narracji znajdziemy we wpisie opublikowanym na obserwowanym przez niemal 13 tys. internautów fanpage’u Ministerstwo Zdrowia, który w żaden sposób nie jest związany z oficjalnym rządowym profilem resortu zdrowia na Facebooku. 

Post cieszy się dużym zainteresowaniem internautów – dotychczas zareagowało na niego niemal 450 osób. Dodatkowo udostępniono go ponad 130-krotnie.

Zrzut ekranu z Facebooka. Do postu dołączono zdjęcie testu PCR, na którym w miejsce wyniku napisano - “idiota”.

Źródło: www.facebook.com

Kary Mullis nie został zamordowany

Teorie spiskowe sugerują, że Kary Mullis miał zostać zamordowany, ponieważ miałby być kimś „niewygodnym dla systemu”. Jednakże noblista i wynalazca metody PCR Kary Mullis zmarł 7 sierpnia 2019 roku w wieku 74 lat, na kilka miesięcy przed wybuchem epidemii w Chinach, a tym samym przed pandemią COVID-19.

Śmierć znanych osób zawsze rozchodzi się szerokim echem w mediach, zwłaszcza gdy dotyczy to znanych noblistów. Wbrew temu, o czym można przeczytać w niektórych przekazach, Kary Mullis nie został zamordowany, a przyczyną jego śmierci – o czym poinformowała jego żona Nancy Cosgrove Mullis – było zapalenie płuc:

Przyczyną śmierci była niewydolność serca i układu oddechowego wywołana zapaleniem płuc”.

Nancy Cosgrove Mullis, „The New York Times”

Co Kary Mullis twierdził na temat testów PCR?

Wbrew informacji, którą znajdziemy we wpisie, Kary Mullis nie stwierdził, że PCR jest nieskuteczną metodą wykrywania wirusów. Ten komunikat to popularna dezinformacja, o której mogłeś przeczytać w innych naszych artykułach. Teoriom łączącym Mullisa z twierdzeniami o COVID-19 przyjrzały się także inne redakcje, m.in. FullFactAFP

Takie wypowiedzi, jak w przypadku omawianego posta, prawdopodobnie opierają się na jednej z opinii Mullisa dotyczącej wykorzystania testów PCR do wykrywania wirusa HIV w kontekście ilościowym (czyli wykrywaniu ilości materiału genetycznego wirusa). Nie jest jednak znany dokładny kontekst tej wypowiedzi ani czas jej wypowiedzenia – jak wskazuje redakcja AFP.

Hipoteza wywodzona na tej podstawie o nieadekwatności metody PCR w diagnostyce HIV nie znajduje potwierdzeniafaktach, ponieważ test PCR w istocie służy do określenia, czy specyficzny materiał genetyczny określonego wirusa jest w ogóle obecny w próbce pobranej od pacjenta, a nie tego, jak wiele go jest. Obecnie dostępne są jednak również ilościowe testy PCR (qPCR), dzięki którym próbkę można badać pod względem ilościowym.

Naukowiec znany był jednak z innych kontrowersyjnych twierdzeń. W przeszłości Kary Mullis uważał, że wirus HIV nie wywołuje AIDS. To przypadek, kiedy laureat Nagrody Nobla bądź osoba w inny sposób wysoce spełniona w karierze naukowej (z profesurą, licznie cytowanymi publikacjami naukowymi itp.) zaczyna wykorzystywać swój autorytet naukowy do opowiadania wyimaginowanych historii w dziedzinach, o których nie ma pojęcia lub nawet ma, ale z jakichś powodów jej wywody nie opierają się na merytorycznym przedstawieniu faktów (a jedynie intuicji).

Od momentu, w którym Kary Mullis wynalazł metodę PCR, nauka poszła znacznie do przodu. Testy PCR stanowią tzw. złoty standard, a diagnostyka przy ich użyciu rozwija się od wielu lat i znajduje wykorzystanie w przypadku różnych chorób (nie tylko zakaźnych, ale też np. nowotworów) ze względu na wysoką czułość (powyżej 95 proc.). Jest to zatem jedna z najbardziej wiarygodnych form testowania, na której można opierać statystyki zakażeń wielu chorób. 

Testy PCR wykorzystują metodę RT-PCR (z ang. real time polymerase chain reaction), która pozwala na szybką i tanią implikację (kopiowanie) małych fragmentów DNA lub przekształconych RNA. Więcej na temat fake newsów powstałych wokół zagadnienia i tego, jak działają testy PCR, dowiesz się z naszych analiz.

Metoda znajduje wykorzystanie także w przypadku wielu innych technik laboratoryjnych. Testy PCR charakteryzują się możliwością otrzymywania szybkich wyników i dużą czułością. Ich wadą jest to, że są podatne na zanieczyszczenia, przez co testowanie wymaga dużej ostrożności. 

Nie, fale elektromagnetyczne nie są przyczyną pandemii COVID-19

We wpisie czytamy, że objawy koronawirusa są w rzeczywistości spowodowane promieniowaniem elektromagnetycznym”. Kwestia wpływu fal elektrycznych na zdrowie jest przedmiotem wielu naszych analiz. Istnieje wiele raportów (np. 12) potwierdzających bezpieczeństwo tej technologii opartych na polu elektromagnetycznym dla zdrowia człowieka.

Według informacji zawartych w Białej Księdze 5G – publikacji Ministerstwa Cyfryzacji zatytułowanej „Pole elektromagnetyczne a człowiek” – pomimo prowadzonych na szeroką skalę badań epidemiologicznych nie dowiedziono wzrostu ryzyka zachorowalności na nowotwory mózgu, głowy i okolic szyi na skutek zwiększonej ekspozycji na pole elektromagnetyczne.

Braku szkodliwego wpływu pola elektromagnetycznego i technologii 5G na zdrowie w swoim raporcie dowodzi także Ofcom, brytyjski organ państwowy kontrolujący i nadzorujący rynek mediów i telekomunikacji.

WHO na podstawie analizy wyników ponad 25 tys. badań naukowych uznała, że nie ma wystarczających dowodów na istnienie negatywnych konsekwencji zdrowotnych wynikających z kontaktu z polem elektromagnetycznym, wytwarzanym przez urządzenia telekomunikacyjne.

Tym bardziej nie udowodniono żadnej zależności między polem elektromagnetycznym i pandemią COVID-19, za którą odpowiada wirus SARS-CoV-2. To pseudonaukowe założenia oparte na teoriach spiskowych. Należy natomiast wskazać wprost przeciwnie – koronawirus SARS-CoV-2 został wyizolowany i scharakteryzowany jako wywołujący chorobę COVID-19. Do wyizolowania koronawirusa SARS-CoV-2 doszło po raz pierwszy w Chinach, kiedy jeszcze nie ogłoszono pandemii. Z czasem wirusa zaczęto izolować od pacjentów w różnych zakątkach świata, co stało się także i w Polsce

Koronawirus SARS-CoV-2 rozprzestrzenia się najczęściej drogą kropelkową po kontakcie z innym zakażonym w niewielkiej odległości, a nie za pomocą – jak czytamy we wpisie – pola morficznego.

Co chroni przed zachorowaniem na COVID-19? Czy możemy stwierdzić, że witaminy to najlepszy sposób na pandemię

W analizowanym poście czytamy, że najlepszym sposobem na COVID-19 są witaminy. Wystarczy podnieść poziom witamin” – napisano.

W dobie pandemii WHO zaleca wprowadzenie kilku środków ostrożności, aby ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa SARS-CoV-2 i zachorowania na COVID-19. Należą do nich między innymi: zachowanie dystansu społecznego, częste mycie rąk czy poprawne noszenie maseczek, szczególnie w pomieszczeniach zamkniętych. 

By uchronić się przed osłabieniem organizmu, eksperci z WHO rekomendują również zachowanie zbilansowanej diety, aktywność fizyczną oraz ogólne dbanie o zdrowie (również psychiczne). Należy zdawać sobie jednak sprawę z tego, że nie są to jedyne zalecenia w walce z SARS-CoV-2.

Zawsze warto dbać o to, by organizm przyjmował odpowiednią ilość witamin poprzez odpowiednią dietę lub suplementację. Nie jest to jednak alternatywą dla szczepień czy też potencjalnych leków, które mogą uchronić osoby narażone na ciężki przebieg zakażenia. Nie oznacza to też, że dzięki suplementacji można lekceważyć środki dystansowania.

Badania nie dowiodły tego, że witaminy mogą być lekiem. Owszem warto przyjmować ich niezbędne ilości, ale nie oznacza to, że dzięki nim wyzdrowiejemy, gdy dojdzie do zakażenia i zachorowania. Jak podsumowuje dr Christopher Labos:

„Jest bardzo dobry powód, dla którego witaminy i minerały nie są stosowane w leczeniu COVID-19. Nie ma to nic wspólnego ze spiskami, uprzedzeniami czy korupcją. Lekarze z radością użyliby witamin do leczenia pacjentów z COVID-19. Problem w tym, że tego próbowaliśmy. Nie działają”.

Dr Christopher Labos z McGill University

Podsumowanie

Post powiela szereg nieprawdziwych informacji na temat pandemii COVID-19 i tym samym zniechęca do walki z pandemią, oferując proste, ale nieskuteczne rozwiązania. Sprawdzone informacje na temat COVID-19 znajdziesz w publikacji zatytułowanej. „Charakterystyka choroby COVID-19, objawy oraz skutki zdrowotne. Rekomendacje i doświadczenia polskich klinicystów” przygotowanej przez inicjatywę Nauka przeciw pandemii.

 

Nie musisz działać jak automat i udostępniać informacji bez sprawdzenia. Najwyższy czas wyłączyć automatyczny tryb i przełączyć się na myślenie.

Zobacz, co przygotowali dla Ciebie nasi ambasadorzy: Kasia Gandor, Martin Stankiewicz, Ola i Piotr Stanisławscy (Crazy Nauka), Marcin Napiórkowski oraz Joanna Gutral.

Nie bądź botem. Włacz myślenie!

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Wpłać, ile możesz

Na naszym portalu nie znajdziesz reklam. Razem tworzymy portal demagog.org.pl

Wspieram