12 lutego na portalu internetowym Najwyższy Czas pojawił się artykuł sugerujący, że Szwajcaria wstrzymała wdrażanie sieci 5G w związku z jej potencjalną szkodliwością. Tego samego dnia link do materiału został udostępniony przez facebookowy profil Gniew Husarii.

Post uzyskał ponad 300 reakcji, ponad 500 udostępnień oraz 25 komentarzy. Poniżej cytujemy kilka z nich (wszystkie komentarze z pisownią oryginalną): 

Tragedia co nam szykują straszne skutki działania promieniowania na młode organizmy starym niewiele zostało 

ale nam już sprawili 5G zeby nas wykończyć i zrobić miejsce pejsatym

To chyba dobrze ze sie wycofuja. Szwajcaria moim zdaniem jest jednym z najlepiej zarządzanych krajów świata twierdze to po 6 latach mieszkania i dlatego chce tu spedzic reszte zycia bo to co się w Polsce dzieje to brak slow…

Następnego dnia link został opublikowany również na profilu Żołnierze Chrystusa.

Post ten uzyskał ponad 549 reakcji, 490 udostępnień i 73 komentarze, w których czytamy m.in.: 

U NAS TEŻ POWINNI WSTRZYMAĆ

Radzę kupić takie czapeczki ochronne na głowę

A u nas testy na całego, nie ważne ile będzie zgonów. Rząd sie tym nie przejmuje.

W artykule Najwyższego Czasu zatytułowanym Szwajcaria wstrzymuje wdrażanie 5G w związku z potencjalną szkodliwością możemy przeczytać, że kraj ten, niegdyś niekwestionowany lider wdrażania rozwiązań technologii 5G, „na czas nieokreślony wstrzymał korzystanie z nowej sieci, ze względu na możliwe skutki zdrowotne”. Za zwrot akcji w kwestii dalszego wdrażania sieci odpowiedzialna ma być BAFU – szwajcarska agencja ochrony środowiska. 

Autor publikacji (podpisany MMC) zwrócił uwagę na pewien dokument BAFU, który rzekomo ma bezpośrednio dowodzić faktu wstrzymania przez Szwajcarię wdrażania technologii 5G:

Instytucja ta (BAFU przyp. red.)  stwierdziła, że bez dalszych badań nad wpływem promieniowania 5G nie może na razie dostarczyć uniwersalnych kryteriów. Jak podkreślono, na świecie nie ma żadnego standardu, który mógłby zostać wykorzystany do porównania rekomendacji. Dlatego Bafu dokładnie przeanalizuje narażenie za pomocą anten adaptacyjnych [5G], jeśli to możliwe w rzeczywistych warunkach operacyjnych. Ta praca zajmie trochę czasu – oświadczyła agencja.

W dalszej części pada również informacja, o tym, że kilka kantonów – szwajcarskich  jednostek administracyjnych – już dobrowolnie odroczyło wdrożenie 5G z powodu niepewnych konsekwencji dla zdrowia mieszkańców. Następnie autor przypomina o licznych protestach, które miały miejsce w Bernie, Zurychu i Genewie. Ponadto dowiadujemy się, że szwajcarskie Stowarzyszenie Medyczne zaleciło ostrożność w przypadku tej technologii:

Jak argumentowano, należy zastosować najostrzejsze zasady prawne, ze względu na pozostawione na razie bez odpowiedzi pytania dotyczące potencjalnego wpływu 5G na układ nerwowy czy nawet wywołanie raka.

Dla równowagi w tekście znajduje się również odniesienie do największego w Szwajcarii operatora telefonii komórkowej, Swisscom, który twierdzi, że wszelkie obawy są na wyrost. Jak podkreśla, nie ma dowodów na niekorzystne skutki zdrowotne. Zdaniem operatora, 5G działa na podobnych częstotliwościach co ogólnie dostępna już sieć 4G, która była przedmiotem „kilku tysięcy badań”.

Szwajcarzy stworzyli nawet swego rodzaju listę pytań i odpowiedzi dotyczących 5G. Została ona opublikowana w marcu ubiegłego roku.

Znajdują się na niej fakty dotyczące wpływu technologii 5G na środowisko czy też zdrowie ludzi. Na pytanie, czy technologia 5G wpływa na zachorowania na raka, znajdujemy szereg odpowiedzi, np.: 

• Według całej obecnej wiedzy naukowej nie ma zagrożeń dla zdrowia, które można przypisać promieniowaniu mobilnemu – w tym technologii 5G.

• W przypadku raka dostępne dane są nadal niejasne i niepełne. Dlatego Międzynarodowe Stowarzyszenie Badań nad Rakiem IARC klasyfikuje promieniowanie telefonu komórkowego jako „prawdopodobnie rakotwórcze” – dokładnie taką samą klasyfikację, jaką przyznaje się kawie i wielu innym substancjom.

W publikacji Najwyższego Czasu jako źródło informacji przywołany został artykuł „Financial Times”. Chodzi o publikację z 12 lutego pt. Szwajcaria wstrzymuje wdrażanie 5G (Switzerland halts rollout of 5G over health concerns). 

Sam Jones, autor materiału, również powołuje się na wspomniany wcześniej raport BAFU. Co jest zapisane w dokumencie stworzonym przez szwajcarską agencję ochrony środowiska? 

Otóż, odwrotnie, niż podaje „Financial Times” czy inne redakcje, które informują opinię publiczną o „wstrzymaniu przez Szwajcarię wdrożenia technologii 5G”, w liście od BAFU do władz wszystkich kantonów znajduje się informacja o tym, jak należy (jest to sugestia, a nie nakaz formalny) postępować w przypadku budowy nadajników sieci 5G do momentu stworzenia ogólnokrajowych kryteriów bezpieczeństwa. W czasie prac nad tymi normami budowa sieci ma przebiegać niezmiennie, według dotychczasowych przepisów. Zatem co do istoty, nic w tej kwestii się nie zmienia. 

Co ciekawe, w Polsce głos w tej sprawie zabrała Wanda Buk, wiceminister cyfryzacji. W opublikowanej na stronie whatnext.pl wypowiedzi podkreśliła: 

Po artykule w FT skontaktowaliśmy się bezpośrednio z rządem Szwajcarii, by wyjaśnić sprawę. Dostaliśmy oficjalne potwierdzenie, że Szwajcaria nie wprowadza żadnego «zakazu 5G». Budowa sieci to skomplikowane zagadnienie i dziennikarzom umknęło, że list stanowisko Federalnego Departamentu Środowiska (FOEN) to zalecenia, dotyczące podejścia do kwestii mierzenia natężenia pola, chodzi w szczególności o lit. c) Empfehlung an die Kantone. To nie jest decyzja administracyjna o wstrzymaniu budowy sieci. Ta sytuacja pokazuje jak ostrożnie i precyzyjnie, bez nastawienia na szybką sensację i klikalność, należy relacjonować wszelkie wydarzenia związane z budową sieci piątej generacji.

Biorąc pod uwagę stanowisko BAFU oraz treść listu, który został rozesłany do władz wszystkich kantonów, należy stwierdzić, że do czasu opracowania pełnych regulacji prawnych budowa sieci 5G ma przebiegać według dotychczasowych przepisów. Koniec końców – w Szwajcarii wszystko pozostaje bez zmian.

Informacje podawane przez „Financial Times”, a następnie powielane w Polsce przez Najwyższy Czas czy też witrynę Spidersweb.pl, są fałszywe. Nie tylko nie mają potwierdzenia w oficjalnych dokumentach, ale są wręcz zaprzeczeniem oficjalnych stanowisk władz.