Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Normy cholesterolu są zbyt restrykcyjne? Nie, to fake news
Nieprawdziwa informacja podważa zaufanie do lekarzy.
fot. Facebook / Modyfikacje: Demagog
Normy cholesterolu są zbyt restrykcyjne? Nie, to fake news
Nieprawdziwa informacja podważa zaufanie do lekarzy.
FAKE NEWS W PIGUŁCE
- Na Facebooku opublikowano post, w którym czytamy, że normy poziomu cholesterolu ustalane przez międzynarodowe organizacje medyczne są zbyt restrykcyjne.
- Aktualne normy poziomu cholesterolu ustanowione w 2019 roku przez Europejskie Towarzystwo Kardiologiczne (ESC) oraz Europejskie Towarzystwo Badań nad Miażdżycą (EAS) są zgodne z obecnym stanem wiedzy.
5 sierpnia 2023 roku na fanapage’u Skutecznie Wyleczyć opublikowano post, który bagatelizuje problem podwyższonego cholesterolu. We wpisie zdeprecjonowano także ustalenia międzynarodowych organizacji wyznaczających normy w tym zakresie.
Na grafice dołączonej do wpisu czytamy: „Właściwy fizjologicznie poziom cholesterolu w zetknięciu z regularnie obniżanymi normami, którymi kierują się lekarze, powoduje, że niemal każdy zdrowy pacjent podczas wizyty u lekarza dowiaduje się, że jest »chory«, bo ma »zbyt wysoki poziom cholesterolu we krwi«!”.
Do posta dołączono link (podajemy go w wersji zarchiwizowanej) odsyłający do strony, na której można kupić książkę Andrzeja Frydrychowskiego i Michała Langego „Skutecznie wyleczyć. Choroby sercowo-naczyniowe”, z której pochodzi cytat na grafice.
Post polubiono ponad 700-krotnie i został on udostępniony niemal 280 razy. Takie stwierdzenia jak te we wpisie podważają zaufanie do medycyny, czego dowodzą komentarze opublikowane pod postem. „A mi się wydaje że mają profity z tego tytułu. Kto więcej przepisze ten np pojedzie sobie na wczasy. Ja nie rozumiem jak można wyznaczyć jedną normę dla wszystkich. Kazdy jest inny” – czytamy w jednym z komentarzy. W innym napisano: „Ten problem czyli sztucznych norm i oczywiście zmniejszających sie to już każdy kto zdrowo myślał […] dawno zauważył”.
To nie pierwszy raz, kiedy w sieci pojawia się informacja o nieprawidłowych rekomendacjach w sprawie właściwego poziomu cholesterolu. Na naszych łamach pisaliśmy m.in. o fake newsie, wedle którego obniżanie właściwego poziomu cholesterolu nie jest korzystne dla zdrowia. Ma za nim stać rzekomo spisek firm farmaceutycznych zarabiających na sprzedaży leków obniżających cholesterol, które tak naprawdę nie są potrzebne.
Autorzy książki nie są specjalistami w zakresie cholesterolu
Prof. Andrzej Frydrychowski to lekarz, który równolegle do prowadzenia kariery naukowej interesował się rozwiązaniami z pogranicza medycyny naturalnej i alternatywnej. Frydrychowski jest prezesem Towarzystwa Lekarzy Medycyny Zintegrowanej, które powiela informacje na temat niepotwierdzonych naukowo terapii (1, 2, 3) m.in. za pośrednictwem Facebooka – pisaliśmy o tym w kilku naszych analizach.
W latach 1973–2017 Frydrychowski był pracownikiem naukowym Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, jednak uczelnia ta odcięła się od jego działań. W oświadczeniu wydanym w 2020 roku, podpisanym przez rektora uniwersytetu, czytamy:
„Władze Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego oświadczają, że poglądy dotyczące medycyny naturalnej prezentowane publicznie oraz za pośrednictwem środków masowego przekazu przez prof. Andrzeja Frydrychowskiego są wyłącznie Jego prywatnymi opiniami i w żaden sposób nie mogą być utożsamiane ze stanowiskiem naszej Uczelni […].
Wszelkie przejawy aktywności propagujące treści niemające potwierdzenia w wiarygodnej i rzetelnej wiedzy medycznej, nie znajdują akceptacji ze strony władz Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego”.
W dodatku prof. Andrzej Frydrychowski nie jest lekarzem internistą. Z informacji zawartych w rejestrze Naczelnej Izby Lekarskiej (NIL) wynika, że jego specjalizacją jest chirurgia ogólna.
Współautor książki, dr Michał Lange, nie jest lekarzem, a językoznawcą. Specjalizuje się w onomastyce i dialektologii.
Jakie są aktualne wytyczne w sprawie wartości LDL-cholesterolu?
To prawda, że w ostatnich dziesięciu latach Europejskie Towarzystwo Kardiologiczne (ESC) oraz Europejskie Towarzystwo Badań nad Miażdżycą (EAS) dwukrotnie – w 2016 i 2019 roku – obniżyły wskaźniki pożądanego poziomu „złego cholesterolu”, czyli LDL.
Szczegółowe porównanie wytycznych można znaleźć w publikacji „Nowe europejskie wytyczne dotyczące dyslipidemii 2019 – krytyczne spojrzenie eksperta. Subiektywne wskazanie dziesięciu najważniejszych zmian” prof. dr. hab. med. Krzysztofa J. Filipiaka z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, z której pochodzi poniższa grafika.
Prof. dr hab. med. Krzysztof J. Filipiak zwraca uwagę na fakt, że wydanie nowych rekomendacji po trzech latach pokazuje, o jak „wiele nowych faktów, badań i leków powiększyła się nasza wiedza o zaburzeniach lipidowych w latach 2016–2019”. Wykaz badań, które skłoniły europejskich ekspertów do obniżenia norm cholesterolu, można znaleźć w dokumencie „ESC/EAS Guidelines for the management of dyslipidaemias: lipid modification to reduce cardiovascular risk”. Przy czym autorzy rekomendacji zwracają uwagę, że ostateczną decyzję o ich wdrożeniu podejmuje lekarz w konsultacji z pacjentem.
Rekomendacja o obniżeniu pożądanego poziomu cholesterolu spowodowana jest niebezpieczeństwem, które się z nim wiąże.
Cholesterol pełni w organizmie ważne funkcje, ale nie może go być za dużo
Cholesterol to grupa związków lipidowych, które odgrywają istotną funkcję w ustroju, o ile występują w odpowiednim stężeniu. Jeśli jest ich za dużo, zaczynają działać na organizm destrukcyjnie. Można to porównać chociażby do sytuacji z glukozą, czyli cukrem prostym, który jest niezbędny do odżywienia tkanek organizmu. Jednak zbyt wysokie stężenie glukozy działa negatywnie i świadczy o problemach zdrowotnych (np. o cukrzycy), które wymagają leczenia.
Cholesterol występuje w dwóch głównych postaciach:
- tzw. dobry cholesterol, czyli HDL (lipoproteiny wysokiej gęstości),
- tzw. zły cholesterol, czyli nie-HDL, LDL (lipoproteiny niewysokiej lub niskiej gęstości).
„Zły cholesterol” przyczynia się m.in. do blokowania naczyń krwionośnych, ponieważ współtworzy tłuszczową warstwę wyścielającą ich ścianę. Tym samym zwiększa ryzyko problemów sercowo-naczyniowych. Natomiast „dobry cholesterol” odpowiada m.in. za obniżanie poziomu szkodliwych lipidów.
Należy zauważyć, że wnioski wynikające z różnych analiz naukowych dotyczących typów cholesterolu oraz ich wpływu na organizm bywają niekiedy sprzeczne lub nierozstrzygające. Dlatego uważa się, że fizjologia i patologia procesów związanych z cholesterolem wymaga dalszych badań. Niemniej organizacje takie jak British Heart Foundation (BHF), Harvard Medical School czy Office for Science and Society (OSS) podtrzymują ten podstawowy podział na „zły” oraz „dobry” cholesterol, zastrzegając jednocześnie, że żadnego z tych składników nie powinno być w ustroju za dużo.
Jak przekonuje Katarzyna Arent-Piotrowska z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, „podwyższone stężenie cholesterolu stanowi ryzyko powstania wielu powikłań sercowo-naczyniowych, takich jak: choroba niedokrwienna serca, w tym zawał serca, choroba tętnic mózgu skutkująca udarem mózgu, choroba tętnic obwodowych, w tym tętniaki aorty i wiele innych”.
Naukowczyni zwraca uwagę, że „choroby układu sercowo-naczyniowego stanowią główną przyczynę przedwczesnych zgonów w Europie (4 mln rocznie)”.
Zmiany rekomendacji to dowód na spisek Big Pharmy? Fałsz
W poście zmianę wytycznych w sprawie dopuszczalnego poziomu cholesterolu przedstawiono jako rzekomy spisek: „Niedługo niemal każdy zdrowy pacjent podczas wizyty u lekarza dowie się, że jest »chory«”.
Tą wypowiedzią post wpisuje się w spiskową teorię o tzw. Big Pharmie. To niepoparte wiarygodnymi dowodami przekonanie, że firmy farmaceutyczne, organy regulacyjne i politycy potajemnie współpracują wbrew interesowi publicznemu. W tym konkretnym przypadku sugeruje się, że regulacje na temat poziomu cholesterolu zostały ustalone w taki sposób, by ludzie zdrowi musieli kupować leki, których w rzeczywistości nie potrzebują.
Na nieprawdziwe informacje pojawiające się w sieci na temat rzekomo zbyt niskich norm cholesterolu zwraca uwagę prof. dr hab. n. med. Maciej Banach. Także na łamach Demagoga pisaliśmy (1, 2) o fałszywych informacjach na temat cholesterolu, w których bagatelizowano niebezpieczeństwo z nim związane.
Warto przypomnieć, że naukowcy zmieniają zdanie, a powodem tego nie jest spisek, lecz rozwój nauki. Nie tylko w przypadku cholesterolu. Popularyzator nauki dr Tomasz Rożek w jednym z odcinków programu „Nauka. To lubię” jasno pokazuje, jak na przestrzeni lat zmieniało się podejście naukowców do śmierci człowieka (czas nagrania 1:00).
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter