Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Stare zdjęcia dowodzą, że hiszpanka była kłamstwem? Fake news!
Sprawdzamy fotografie z czasów pandemii.
Stare zdjęcia dowodzą, że hiszpanka była kłamstwem? Fake news!
Sprawdzamy fotografie z czasów pandemii.
FAKE NEWS W PIGUŁCE
- Wpis na Facebooku sugeruje, że pandemia grypy hiszpanki jest kłamstwem. Dowodem ma być brak maseczek u ratowników medycznych oraz fakt, że na fotografiach z tamtego okresu nie widać chorujących kobiety, dzieci oraz osób starszych. Dodatkowo w pomieszczeniach przebywają zarówno osoby w maskach, jak i bez nich.
- Zdjęcia mają różny kontekst i nie dowodzą oszustwa. Fotografie przedstawiające sanitariuszki zostały wykonane w czasie pokazu. Zdjęcia szpitali to przede wszystkim fotografie placówek wojskowych, gdzie trafiali przede wszystkim młodzi mężczyźni. Zwrócić trzeba również uwagę na to, że w czasie pandemii hiszpanki pojawiały się pierwsze ruchy antymaseczkowe, stąd też nie powinny dziwić zdjęcia osób bez masek.
W czasie pandemii COVID-19 grypa hiszpanka jest przywoływana jako analogia do obecnej sytuacji. W mediach społecznościowych pojawiają się posty sugerujące m.in., że choroba była wywoływana przez szczepionki. Niektórzy twierdzą również, że pandemia hiszpanki była kłamstwem.
Tego typu teza pojawiła się w jednym z wpisów na Facebooku. Przekonywano w nim, że „Jest wiele zdjęć z tego okresu, jednak po przyjrzeniu się im z bliska coś jest z nimi nie tak”. Jak możemy się dowiedzieć z posta: „sami mężczyźni w podobnym wieku , bardzo rzadko kobiety i dzieci, gdzie te starsze osoby, 40+,50+ ?”; „większość zdjęć pochodzi z USA”; „w tym samym pomieszczeniu jedni w maskach, inni bez masek”. Każdy z zarzutów został poparty fotografią z czasów pandemii.
Jak się jednak okazuje, niektóre ze zdjęć nie pokazują rzeczywistej pomocy chorym, lecz prezentują wolontariuszy Czerwonego Krzyża. Inne fotografie przedstawiają szpitale wojskowe, gdzie przewaga mężczyzn w młodym wieku nie jest niczym nadzwyczajnym. Dodatkowo fakt, że niektórzy na zdjęciach nie mają założonych masek, nie powinien zaskakiwać, ponieważ w trakcie pandemii grypy hiszpańskiej istniały już ruchy antymaseczkowe.
Internauci zareagowali na post 645 razy, a materiał udostępniono ponad 470 razy. Wśród 122 komentarzy wiele zgadza się z tezami stawianymi w treści posta: „Aktorzy ,a historia kołem się toczy .”, „Hiszpanka była wywołana przez szczepionke. Karmia nas kłamstwami.”, „Oni robią co 100 lat reset. Gady niszczą i manipulują ludźmi, mając władzę i pieniądze”.
Fotografie pielęgniarek nie przedstawiają akcji ratowniczej. To zwykłe ćwiczenia
Część zdjęć opublikowanych we wpisie przedstawia sanitariuszki pomagające osobom chorym. Zwraca się uwagę, że niektóre z nich nie mają nałożonych maseczek. Na fotografiach nie uwieczniono jednak pomocy zarażonym. To ćwiczenia przeprowadzane przez amerykański Czerwony Krzyż. Oba zdjęcia znaleźć można w zasobach Biblioteki Kongresu. Zgodnie z opisem pierwsze zdjęcie (poniżej) zostało wykonane w Stacji Pogotowia Ratunkowego Czerwonego Krzyża w Waszyngtonie w 1918 roku. Jest to jawny pokaz działania służb ratunkowych, a zdjęcie nie zostało wykonane po to, by wprowadzać innych w błąd na temat pandemii.
Druga fotografia również nie przedstawia działań w trakcie walki z pandemią. To także demonstracja przeprowadzona w ośrodku Czerwonego Krzyża w Waszyngtonie. Na podstawie zdjęcia nie można więc zakładać tego, że pandemia była oszustwem.
Zdjęcia młodych mężczyzn w szpitalach. Kto umierał na grypę hiszpankę?
Autor wpisu zwraca także uwagę na chorych widocznych na zdjęciach. Zadaje przy tym pytania: „sami mężczyźni w podobnym wieku, bardzo rzadko kobiety i dzieci”; „gdzie te starsze osoby, 40+,50+ ?”. Tym samym dopuszcza się kolejnej sugestii, wskazującej jakoby pandemia hiszpanki była oszustwem.
O sprawie bardzo podobnego fake newsa przeczytasz w naszej wcześniejszej analizie pt. „Nie, szczepionki nie wywołały pandemii hiszpanki w 1918 roku”. Wykazaliśmy w niej, że wirus hiszpanki był szczególnie zabójczy dla osób w przedziale wiekowym 20-40 lat, u których najczęściej występowały nadmierne reakcje immunologiczne, np. w postaci burzy cytokinowej.
Inni naukowcy zwracają uwagę na początki rozprzestrzeniania się choroby w wojsku. W czasie I wojny światowej na front byli wysyłani głównie młodzi mężczyźni. Tam musieli walczyć nie tylko z przeciwnikiem, ale także z infekcjami i chorobami, potęgowanymi przez niesprzyjające warunki sanitarne. Wszystko to sprzyjało tzw. superinfekcjom, czyli powikłaniom polegającym na dołączaniu kolejnych zakażeń do już aktywnego zakażenia, przez co rosła liczba przypadków śmiertelnych. Co więcej, żołnierze byli grupą, która często się przemieszczała, czasami na duże odległości, transmitując wirusa na nowe tereny.
Wykorzystując we wpisie zdjęcia zrobione w szpitalach, potwierdzono powyższą tezę. Na pierwszej fotografii z 1919 roku widzimy szpital pomocniczy w Rotterdamie. Zostali w nim umieszczeni chorujący na grypę serbscy i portugalscy żołnierze.
Kolejne ze zdjęć zostało zrobione w Wielkiej Brytanii. Przedstawia szpital wojskowy utworzony w Bristolu. Fotografia została opublikowana w artykule na temat wpływu pandemii na to angielskie miasto. Placówka pełniła wcześniej funkcję ośrodka dla osób chorych umysłowo. W 1918 roku została przekształcona na potrzeby chorych żołnierzy.
Zdjęcia szpitali wojskowych zrobione w Europie są również dowodem na to, że pandemia grypy hiszpańskiej dotykała nie tylko mieszkańców Stanów Zjednoczonych, jak zasugerowano w opisie, lecz była problemem globalnym. Zdjęcia z tego okresu znajdziemy m.in. w źródłach australijskich.
Ruchy antymaseczkowe to nie wymysł czasów pandemii COVID-19
We wpisie znalazła się także uwaga dotycząca noszenia maseczek w czasie pandemii hiszpanki. W nim zasugerowano, że skoro nie wszyscy w tamtych czasach zakładali maseczki, to pandemia nie była tak poważna, jak się to dziś przedstawia. Jak możemy przeczytać w jednym z artykułów, już na początku XX wieku pojawiły się pierwsze ruchy negujące noszenie maseczek.
Tak było np. chociażby w San Francisco, gdzie w 1919 roku powstała Liga Antymaseczkowa. Jej powstanie zbiegło się ze wzrostem zachorowań na hiszpankę, które spowodowało ponowne wprowadzenie obostrzeń przez władze miasta. Decyzja o obowiązkowych maskach dla wszystkich mieszkańców miasta spotkała się ze sprzeciwem części środowiska.
Mimo że działania Ligi Antymaseczkowej miały raczej podłoże polityczne (głównym postulatem było odwołanie burmistrza miasta; wcześniej o to stanowisko ubiegali się niektórzy członkowie Ligi), to nałożenie obowiązku noszenia maseczek spotkało się z oporem także części zwykłych obywateli.
Niektórzy z nich twierdzili, że skuteczność maseczek w ograniczaniu pandemii nie została w pełni udowodniona. Jeden z autorów listu zwracał uwagę, że: „Od dwudziestu lat bractwo medyczne wmawia nam, że złe powietrze jest szkodliwe dla gruźlicy i że świeże powietrze jest najlepszym środkiem zapobiegawczym i leczniczym. Teraz kazano nam nosić maski i oddychać cuchnącym powietrzem”.
Niektórzy mieszkańcy byli zdania, że to nie powietrze jest problemem, a brudne ulice. Co ciekawe, w niektórych miastach w tym czasie regularnie czyszczono jezdnie, czego dowodem jest zdjęcie opublikowane we wpisie. Fotografia znajduje się w zasobach amerykańskiego Archiwum Narodowego i przedstawia zamiatacza z Nowego Jorku, noszącego maseczkę w trakcie pracy. Jak określił to jeden z urzędników nowojorskiej Rady Zdrowia: „lepiej być śmiesznym niż martwym”.
W celu egzekwowania nowego prawa władze San Francisco wprowadziły kary dla osób bez masek. Nieprzestrzeganie obowiązku noszenia maseczek mogło grozić grzywną w wysokości od 5 do 100 dolarów lub karą aresztu do 10 dni. Nie wszyscy jednak stosowali się do nakazów, a jak donosiła jedna z gazet, pewnej soboty za brak maseczek aresztowano 700 osób.
Tego typu działania spotkały się z ostrym sprzeciwem Ligi Antymaseczkowej. Jej członkowie zwracali uwagę na nadgorliwość policji, która w pierwszym dniu po ponownym wprowadzeniu prawa o obowiązkowych maskach aresztowała ponad 180 osób. Zrzeszeni w Lidze argumentowali, że nie ma naukowych dowodów na skuteczność maseczek, że są one niehigieniczne oraz że nakładanie tego typu obowiązku jest niezgodne z konstytucją.
Inne ze zdjęć, które znalazło się we wpisie, jest dowodem na to, że wprowadzone obostrzenia były konsekwentnie realizowane. Fotografia z bazy Biblioteki Kongresu przedstawia konduktora tramwaju z Seattle. Jak możemy przeczytać w opisie, oprócz kasowania biletów był on odpowiedzialny również za sprawdzanie, czy pasażerowie mają założone maseczki. W przeciwnym wypadku nie wpuszczał do środka.
Zdjęcie przechodniów w maseczkach jest przerobione? Nie ma na to żadnych dowodów
Wpisowi towarzyszy także zdjęcie przedstawiające dwóch mężczyzn w maskach idących po Paryżu. Jak sugerowano, zdjęcie może być fotomontażem, ponieważ mężczyźni mogli wcale nie mieć na sobie masek. Jedyną przesłanką, na podstawie której tak uznano, była bijąca od masek biel. Jeden z komentarzy zwraca uwagę, że te mogły zostać dodane po wywołaniu zdjęcia. Nie istnieją jednak żadne dowody na to, że dokonano przeróbki zdjęcia, a nawet gdyby hipotetycznie tak się stało, to nie potwierdza to jeszcze założenia o tym, że pandemia z początku XX wieku była oszustwem.
W historii jest kilka przykładów na to, że oryginalne, niepoddane cenzurze fotografie zostały ujawnione. Tak było w przypadku zdjęcia z 1940 roku przedstawiającego Józefa Stalina stojącego na moście wspólnie z Wiaczesławem Mołotowem i Klimientem Woroszyłowem. Jak się jednak okazało, na wcześniejszej wersji zdjęcia z 1937 roku była tam jeszcze jedna postać – Nikołaj Jeżow. Generalny komisarz bezpieczeństwa państwowego został wymazany z fotografii po tym, jak popadł w niełaskę u Stalina. Mimo starań cenzury, nieprzerobione zdjęcie przetrwało do dziś. Jeśli tego typu fotografia przetrwała do naszych czasów, to nieprzerobione zdjęcie francuskich przechodniów również byłoby możliwe do odnalezienia.
Podsumowanie
Pandemia hiszpanki nie jest kłamstwem. Zdjęcia z tamtego okresu są jednym z dowodów, które potwierdzają, że ludzkość mierzyła się z kryzysem zdrowotnym. Dodatkowo fakt, że niektóre osoby na fotografiach nie mają na sobie maseczek, jest efektem niechęci do przestrzegania obostrzeń sanitarnych. Nie jest to dowód na to, że pandemia została wymyślona. Dowodem nie są także sugestie dotyczącego tego, że fotografia dwóch francuskich przechodniów jest fotomontażem, ponieważ nie zostało udostępnione nieprzerobione zdjęcie.
Nie musisz działać jak automat i udostępniać informacji bez sprawdzenia. Najwyższy czas wyłączyć automatyczny tryb i przełączyć się na myślenie.
Zobacz, co przygotowali dla Ciebie nasi ambasadorzy: Kasia Gandor, Martin Stankiewicz, Ola i Piotr Stanisławscy (Crazy Nauka), Marcin Napiórkowski oraz Joanna Gutral.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter