Strona główna Fake News Strajk Kobiet nie wycofał się z postulatu legalnej aborcji

Strajk Kobiet nie wycofał się z postulatu legalnej aborcji

Strajk Kobiet nie wycofał się z postulatu legalnej aborcji

Powielane przez internautów informacje są zmanipulowane.

Fake news w pigułce

  • W sieci pojawiła się dezinformacja na temat Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, który rzekomo miał się wycofać z postulatu legalnej i ogólnodostępnej aborcji.
  • Wiele portali (jak np. TVP Info, DoRzeczy czy Salon24) informowało o niejednoznacznej postawie feministek, której wyrazem miał być tweet jednej z aktywistek.
  • W rzeczywistości legalna i ogólnodostępna aborcja jest wciąż postulatem OSK, prace nad projektem liberalizującym aborcję trwają. W tym celu został zawiązany Komitet Inicjatywy Ustawodawczej „Legalna aborcja. Bez kompromisów”.
  • Platforma Loomio ma pełnić funkcję dyskusyjną nad propozycjami wypracowanymi przez Radę Konsultacyjną przy Strajku Kobiet.

Ogólnopolski Strajk Kobiet jest oddolnym ruchem społecznym, działającym głównie na rzecz praw kobiet. Mobilizacja wielu osób o różnych poglądach politycznych w całej Polsce podczas Czarnego Poniedziałku (3 października 2016 roku) była efektem odrzucenia projektu „Ratujmy Kobiety” i procedowania prac nad projektem „Stop aborcji”. Ostatecznie projekt Ordo Iuris został odrzucony przez Sejm.

Pod koniec października Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej zadecydował, że obowiązujący od 27 lat przepis zezwalający na usunięcie ciąży w przypadku wad genetycznych płodu, będący elementem tzw. kompromisu aborcyjnego, jest niezgodny z konstytucją. Od tego czasu w mediach społecznościowych obecna jest dezinformacja, która manipuluje oficjalnymi przekazami strajków. Zaliczymy do niej m.in. fotomontaże (12) mające na celu zniekształcenie odbioru uczestników protestów przez społeczeństwo.

23 grudnia dezinformacja pojawiła się na Facebooku. Profil Salon24.pl opublikował post ze zdjęciem Marty Lempart, jednej z liderek Strajku Kobiet. Jak czytamy we wpisie: „Ogólnopolski Strajk Kobiet zrezygnował z postulatu aborcji na żądanie – oświadczyła lewicowa działaczka Hanna Zagulska. Jej komentarz wywołał burzę wśród sympatyków protestów, nie mogących pogodzić się z tym, że zostali oszukani przez Martę Lempart”. Na końcu znajdziemy link do publikacji pochodzącej z portalu Salon24.

 

Post na Facebooku profilu Salon24.pl, na zdjęciu Marta Lempart.

Źródło: www.facebook.com

Artykuł portalu Salon24

Już na wstępie publikacji czytamy, że „Ogólnopolski Strajk Kobiet zrezygnował z postulatu aborcji na żądanie – oświadczyła lewicowa działaczka Hanna Zagulska”.

Kim jest Hanna Zagulska? Na jej profilu na Twitterze możemy znaleźć następujące informacje:

„W życiu: aktywistka społeczna, miejska zawadiaka, mała pisarka.

W pracy: asystentka Zarządu @judgesSsp  W wolo: @grupastonewall #MigrantInfoPoint

Na Facebooku Zagulska przedstawia się natomiast jako: „Aktywistka społeczna, współinicjatorka Łańcuchów Światła oraz protestów w obronie praw człowieka”.

artykule na stronie Salon24 przytoczony został tweet działaczki z 23 grudnia 2020 roku (opublikowany o godz. 11:44):

Tę samą informację Zagulska udostępniła na swoim Facebooku:

O 13:08 na Twitterze Strajku Kobiet pojawiła się odpowiedź na dezinformację:

W komentarzach pojawiło się wiele pytań i wątpliwości, na które na bieżąco reagował Strajk Kobiet. Na jednego z tweetów, który aktualnie już niedostępny dla ogółu użytkowników, odpowiedziano:

artykule portalu Salon24 pominięto jednak informację na temat sprostowania i w pierwszej kolejności zacytowano jedynie dalszą część wątku i tweety Hanny Zagulskiej:

W jednym z nich aktywistka umieściła zrzut ekranu ze stories na Instagramie kolektywu @stopbzdurom. Widać na nim tweeta Strajku Kobiet. Dalej czytamy: „OSK odpisało! Co z najważniejszym postulatem tych protestów? A będzie może wzięty pod uwagę w drugim etapie prac”.

Dopiero po tych informacjach w artykule Salon24 pojawia się sprostowanie Strajku Kobiet i dalsze tweety.

Stop Bzdurom i podawane przez nich informacje dotyczące Strajku Kobiet

Kolektyw Stop Bzdurom na swojej stronie internetowej, w zakładce „o nas” informuje:

„Jesteśmy nieformalną grupą studentek i studentów, uczniów liceów i szkół podstawowych. Sprzeciwiamy się kłamliwej propagandzie i ograniczeniu naszego prawa do wiedzy o naszych ciałach. Żądamy dla siebie i dla naszych przyjaciół i przyjaciółek rzetelnej wiedzy.

Wszystko co tu zrobiłyśmy wynika z wkurzenia na głupią, okrutną, szkodliwą i nieprzemyślaną akcję namiotu »prolajf«. Nikt nam nie zapłacił, z nikim przy tym nie współpracowałyśmy.

Skontaktowałyśmy się jedynie z prawniczkami w celu upewnienia się, że dobrze zrozumiałyśmy absurdalną treść projektu ustawy.

Spędziłyśmy na demonstracjach na Patelni, nad studiowaniem raportów i źródeł wiedzy, na przekazaniu tego na tej stronie, nasz własny, bezpłatny czas. Więc jeśli gdzieś palnęłyśmy jakieś głupstwo, to pamiętaj: jesteśmy młode i nie wiemy wszystkiego (potrzebujemy edukacji seksualnej!). Nie jesteśmy nieomylne – dlatego zawsze zachęcamy do słuchania profesjonalnych edukatorów i edukatorek seksualnych (czyli kogo?). Do czytania tego, co chcą przekazać, a nie amatorskich opracowań i interpretacji z drugiej ręki – jak te nasze”.

Profil na Facebooku, do którego znajdziemy odnośnik na stronie Stop Bzdurom, został usunięty. Na swojej stronie kolektyw informuje jednak, że informacje na temat jego działań są dostępne na Instagramie. Na Facebooku możemy natomiast znaleźć profil Stop Bzdurom – pamiętamy, w którego opisie czytamy (pisownia oryginalna): „Electric Boogaloo, wszystkich nas nie zuccniecie, nie mamy rowerka ale mamy backup”. Profil, który przedstawia się jako „backup”, powstał 11 grudnia 2020 roku. Tego samego dnia dodano do niego odnośnik strony www, który przenosi nas do oficjalnej strony kolektywu www.stopbzdurom.pl.

23 grudnia o 11:03 (czyli przed tweetem Hanny Zagulskiej) na profilu „backupowym” pojawił się post, w którym czytamy:

„No i stało się. Ogólnopolski Strajk Kobiet poddał się w walce o aborcję, po tym jak przejął masowe protesty w walce o dostępną aborcję. Na udostępnionej przez OSK platformie nie znalazła się aborcja na żądanie. Zamiast niej: dyskusje, wezwania, komisje praworządności, trybunały konstytucyjne, covidy i prędkość internetu. Tylko nie aborcja. OSK pod wpływem autorów poprzedniej ustawy i ich niechęci do biologicznego samostanowienia się kobiet. Czy to koniec świata? Zależy: od tego czy wywrzecie presję na OSK który jest zachowawczy tak bardzo, że skoro dał się przekonać duchowi umierającego neoliberalnego piekła, to pewnie i wam da. Kto wie. A JAK NIE. To pamiętajcie: Aborcyjny Dream Team i inne grupy rekomendowane przez sieci aktywistyczno – feministyczne dalej będą pomagać w Wam aborcjach. PS Nawet my nigdy nie odwaliłyśmy takiego fikołka i lamusiarstwa. A jesteśmy tylko śmiesznym pejem”.

Dzień później, 24 grudnia 2020 roku ten sam profil udostępnił post dotyczący postulatów OSK i aborcji: „Dni mijają, a aborcja na żądanie wciąż nie znajduje się w postulatach OSK”.

Postulaty i platforma – czy są tym samym?

W postach Stop Bzdurom – pamiętamy znalazły się dwa określenia: „postulaty” i „platforma”. Czy są one ze sobą tożsame? Okazuje się, że nie.

Postulaty Ogólnopolskiego Strajku Kobiet znajdziemy na oficjalnej stronie ruchu strajkkobiet.eu. Dostęp do bezpiecznego przerywania ciąży znalazł się w pierwszym punkcie:

Postulaty Strajku Kobiet: ŻĄDAMY: 1. Pełni praw reprodukcyjnych: – utrzymania standardów opieki okołoporodowej – dostępu do nowoczesnej bezpłatnej antykoncepcji i zabiegów sterylizacji – dostępu do bezpiecznego przerywania ciąży – dofinansowania in vitro – badań prenatalnych najnowszej generacji

Źródło: www.strajkkobiet.eu/postulaty

Zapis o konieczności zapewnienia kobietom prawa do bezpiecznego przerywania ciąży znajdował się wśród postulatów od samego początku. O komentarz do całej sprawy poprosiliśmy jedną z liderek Strajku Kobiet, Klementynę Suchanow, która pisze:

„Działalność Ogólnopolskiego Strajku Kobiet jest powszechnie znana. Walka z pomysłem karania więzieniem za aborcję z 2016 jest zaledwie początkiem ruchu, ktory wziął na sztandary legalną aborcję od razu w swoich pierwszych postulatach. Więc gdy ktoś nagle wyskakuje z rewelacją, że Strajk Kobiet przestał walczyć o aborcję to jest to bardzo gruba manipulacja. Atakowano nas wielokrotnie z różnych stron i jesteśmy do tego przyzwyczajone, ale z tak absurdalnym zarzutem się nie spotkałyśmy. Podobnie jak z fantazją, że OSK jest za „kompromisem”, z którym od lat właśnie walczy”.

Ogólnopolski Strajk Kobiet, jak widzimy na podstawie komentarzy liderek, jest wciąż zaangażowany w walkę o legalną, ogólnodostępną, bezpieczną i liberalną aborcję. Informacja jakoby OSK wycofało się z postulatu „aborcji na żądanie” jest manipulacją, ponieważ takie sformułowanie nie pada w oficjalnych postulatach na stronie Strajku Kobiet. Część przekazów informuje o całkowitym wycofaniu się z postulatu aborcji, co jest fałszem, ponieważ OSK aktywnie działa i w ramach komitetu przygotowuje projekt liberalizujący dostęp do aborcji.

Czym jest platforma, o której wspomina kolektyw Stop Bzdurom oraz inne osoby w komentarzach/tweetach?

Loomio, czyli platforma partycypacyjna, ma pełnić funkcję dyskusyjną wokół opracowanych przez Radę Konsultacyjną przy Strajku Kobiet 14 obszarów tematycznych. Została przedstawiona przez OSK 22 grudnia we wpisie na oficjalnej stronie internetowej ruchu:

„Teraz dyskusję merytoryczną nad rozwiązaniami problemów, które funduje nam PiS przeniosłyśmy do internetu, na platformę partycypacyjną loomio.org/osk, która była już wykorzystywana do budowania społeczeństwa obywatelskiego w ponad 100 krajach. Udało nam się stworzyć wersję polską i teraz zapraszamy do odnoszenia się tam do rozwiązań wypracowanych przez Radę i do proponowania nowych. Robimy to, czego boi się nasz rząd – rozmawiamy z ludźmi, by naprawić ten kraj”.

Rada Konsultacyjna przy OSK jest organem, którego zadaniem było opracowanie propozycji zidentyfikowanych problemów, nie tylko dotyczących praw reprodukcyjnych. Platforma umożliwia dyskusję nad zaproponowanymi rozwiązaniami:

„Obecnie na loomio znajdują się rozwiązania problemów z zakresu praw kobiet, edukacji, klimatu, rynku pracy i świeckiego państwa – można nad nimi pracować do 15 stycznia. Potem OSK wrzuci następną porcję materiału, którą wypuści po swojej analizie Rada Konsultacyjna (dot. zdrowia, psychiatrii dziecięcej i młodzieżowej, osób LGBTQ+, osób z niepełnosprawnościami, kultury, praworządności, zwierząt, no pasarán, czyli defaszyzacji, propagandy i mediów)”.

komunikatu dowiadujemy się, że kwestią szczególnie ważną dla przedstawicieli OSK jest jak najszybsze urzeczywistnienie się proponowanych rozwiązań. „Przedstawione rozwiązania można szybko wprowadzić w życie, bo zależą od nas, od samorządów, od szkół – często nie wymagają działań rządu” – czytamy.

Drugi etap prac Rady ma obejmować szukanie rozwiązań długoterminowych, które dotyczą inicjatyw legislacyjnych koniecznych do przeprowadzenia na poziomie ogólnopolskim:

„Potem Rada zainicjuje drugi etap prac, czyli rozwiązania długoterminowe, dotyczące przeważnie inicjatyw legislacyjnych do wprowadzenia w czasie, gdy PiS stanie się już przeszłością”

Do rozwiązań tych zalicza się m.in. praca nad projektem liberalizującym aborcję. Informacja na ten temat została przedstawiona dzień przed opublikowaniem postów i tweetów manipulujących realnymi komunikatami Strajku Kobiet.

Projekt liberalizujący aborcję

12 listopada podczas konferencji prasowej Ogólnopolski Strajk Kobiet zapowiedział utworzenie Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej „Legalna aborcja. Bez kompromisów”. Na jego czele ma stanąć jedna z liderek OSK, Marta Lempart. Jak ustalił portal wyborcza.pl, w skład komitetu wchodzą:

„OSK, Federacja na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, Aborcyjny Dream Team, Łódzkie Dziewuchy Dziewuchom, Centrum Praw Kobiet oraz posłanki Lewicy: Wanda Nowicka, Monika Falej, Joanna Scheuring-Wielgus, Joanna Senyszyn, Magdalena Biejat, Marcelina Zawisza, Katarzyna Kotula”.

Jak poinformowała Kamila Ferenc z Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, projekt będzie zawierał zapisy dotyczące liberalizacji w dostępie do aborcji, dekryminalizacji aborcji oraz ochrony zdrowia reprodukcyjnego kobiet.

Podczas konferencji prasowej Marta Lempart powiedziała:

„Legalna aborcja bez kompromisów, takie jest życzenie społeczne. Będziemy więc zbierać podpisy pod projektem w tej sprawie. Aborcja stała się w ostatnich tygodniach symbolem wolności w Polsce. Bardzo się z tego cieszę”.

Prace nad projektem trwają, więc twierdzenie, jakoby Ogólnopolski Strajk Kobiet wycofał się z postulatu legalnej i ogólnodostępnej aborcji, jest – zgodnie z tym, co powiedziała Klementyna Suchanow – manipulacją. Loomio, jako platforma dyskusyjna, ma umożliwić zainteresowanym obywatelom i obywatelkom udział w zmianie prawa w Polsce. Informowanie w mediach społecznościowych, że „OSK poddał się w walce o aborcję” jest dezinformacją.

Dezinformacja na innych portalach

Tweet opublikowany przez Hannę Zagulską skomentował Tygodnik NIE, co zwróciło uwagę innych redakcji. O rzekomym wycofaniu się z postulatu aborcji napisały również portale: Media Narodowe, TVP Info, DoRzeczy, Salon24Fronda. W publikacjach widzimy odwołania do tweetów aktywistki oraz Tygodnika Nie:

Tytuły artykułów, które udostępniano w mediach społecznościowych, nie informowały o manipulacji.

W przypadku portalu Media Narodowe widzimy jedynie cytat: „Strajk Kobiet zrezygnował z postulatu aborcji na żądanie”, który może wprowadzać innych użytkowników w błąd. Materiał portalu Salon24 donosi z kolei: „Strajk kobiet rezygnuje z hasła aborcji na życzenie. Oburzenie środowisk postępowych”. Tytuł napisany w taki sposób jest clicbaitem, który ma przyciągnąć uwagę innych użytkowników. W nagłówkach publikacji DoRzeczy i Fronda zawarte zostały dodatkowo odniesienia do tweeta Tygodnika Nie. TVP Info postawiło natomiast pytanie: „Organizacja Lempart rezygnuje z aborcji na żądanie? Niejednoznaczna postawa feministek”, mimo że postawa liderek OSK jest spójna.

Podsumowanie

Kwestie polaryzujące społeczeństwo jak na przykład aborcja, często powodują powstawanie dezinformacji, która jest wykorzystywana, aby umocnić swoje argumenty. W przypadku artykułów opublikowanych przez różne portale, wykorzystywanie jako źródła informacji tweeta osoby nie powiązanej w żaden sposób z organizacją, może powodować powstawanie fałszywych informacji.

Opieranie się na pierwotnych i surowych źródłach, z uwzględnieniem chronologii publikacji informacji jest podstawą rzetelnej pracy dziennikarskiej. Manipulację informacjami w mediach społecznościowych, jak widać na tym przykładzie, może wywołać jeden post bądź tweet.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Wpłać, ile możesz

Na naszym portalu nie znajdziesz reklam. Razem tworzymy portal demagog.org.pl

Wspieram