Sprawdzamy wypowiedzi polityków i osób publicznych pojawiające się w przestrzeni medialnej i internetowej. Wybieramy wypowiedzi istotne dla debaty publicznej, weryfikujemy zawarte w nich informacje i przydzielamy jedną z pięciu kategorii ocen.
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Czy w Polsce sprzedaje się codziennie 3 mln małpek?
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Czy w Polsce sprzedaje się codziennie 3 mln małpek?
3 mln dziennie kupuje się małpek.
- Zgodnie z raportem firmy badawczej Synergion „Dokąd płynie mała wódka?”, który został zrealizowany na zlecenie Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego, codziennie w Polsce małpki może kupować szacunkowo 3 mln osób.
- Zdaniem Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy powyższe dane są przesadzone. ZP PPS powołując się na dane firmy Nielsen, twierdzi, że każdego dnia w Polsce sprzedawanych jest 1,4 mln małpek.
- Z racji dwóch wykluczających się opracowań, na które powołują się przedstawiciele konkurencyjnych przemysłów, a także braku niezależnego źródła danych na temat sprzedaży alkoholu w Polsce wypowiedź Henryka Kowalczyka uznajemy za nieweryfikowalną.
Dyskusja ws. budżetu
Gościem „Salonu politycznego Trójki” wyemitowanego 17 grudnia w Programie 3 Polskiego Radia był Henryk Kowalczyk, poseł PiS i szef sejmowej komisji finansów. Rozmowa dotyczyła m.in. projektu ustawy budżetowej na rok 2021. Polityk opcji rządzącej mówił o mocno ograniczonych możliwościach planowania i prognozowania w warunkach pandemii koronawirusa.
Jak zauważył także prowadzący wywiad Bartłomiej Grzelak, przedsiębiorcy zaczynają obchodzić przepisy podatkowe, nakładające dodatkową opłatę od alkoholu sprzedawanego w opakowaniach do 300 ml (wchodzą w życie od 1 stycznia 2021 roku). Dziennikarz miał zapewne na myśli pojawienie w sieci sklepów „Biedronka” butelek wódki o pojemności 350 ml. Henryk Kowalczyk odpowiedział, że celem rządu nie jest jednak zwiększenie wpływów do budżetu, a poprawa stanu zdrowia Polaków. Według posła tzw. małpki mają się bowiem przyczyniać do rozwijania zjawiska alkoholizmu w społeczeństwie. Jak stwierdził polityk, dzienna sprzedaż małpek wynosi 3 mln sztuk.
Nowe opłaty od 2021 roku
Ta dodatkowa opłata zostanie wprowadzona na mocy ustawy z dnia 14 lutego 2020 r. o zmianie niektórych ustaw w związku z promocją prozdrowotnych wyborów konsumentów (wprowadza ona również tzw. podatek od cukru). Do wnoszenia opłaty będą zobowiązani hurtownicy napojów alkoholowych sprzedawanych w opakowaniach o pojemności do 300 ml. Wysokość opłaty ustalono na 25 zł od litra stuprocentowego alkoholu (to przykładowo 1 zł od 100 ml „małpki” wódki 40-procentowej i 2 zł od 200 ml). Należy dodać, że obowiązek ten będzie dotyczył jedynie hurtowni zaopatrujących punkty sprzedaży detalicznej, które sprzedają alkohol przeznaczony do spożycia poza miejscem sprzedaży (głównie sklepy i stacje benzynowe). Sprzedaż do barów i restauracji nie będzie obciążona tą opłatą. Połowa opłaty ma trafiać do budżetu gminy, a połowa do NFZ.
Przejdźmy do analizy wypowiedzi posła Kowalczyka. Czy rzeczywiście Polacy kupują 3 mln popularnych małpek dziennie?
Ile małpek dziennie kupują Polacy?
Odpowiedzi na powyższe pytanie udziela raport firmy badawczej Synergion z kwietnia 2019 roku pod tytułem „Dokąd płynie mała wódka?”, który został zrealizowany na zlecenie Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego. Autorzy poddali analizie rynek małych formatów wódki (a w zasadzie wysokoprocentowych napojów smakowych na bazie spirytusu), jak również ich wpływu na zwyczaje i zachowania konsumentów.
Małe formaty to butelki, których pojemność przeważnie wynosi 100 ml lub 200 ml. Autorzy badania twierdzą, że te butelki zmieniają sposób picia, ponieważ klienci sięgają po nie w sytuacjach, w których normalnie nie doszłoby do spożycia alkoholu. Małpki pozwalają na wygodniejsze picie i większe poczucie bezpieczeństwa. Wprowadzają do konsumpcji alkoholu element niewinnej, niegroźnej zabawy. Dają poczucie kontroli nad piciem, nie zagrażając codziennemu funkcjonowaniu, co powoduje, że klienci mogą pić go częściej i łącznie więcej.
Sposób picia, który umożliwiają małe butelki, nie kojarzy się ze stereotypowymi oznakami problemów alkoholowych (czyli piciem bez umiaru, do upojenia), przez co jest mniej stygmatyzujący społecznie. Małą butelkę można wziąć ze sobą prawie wszędzie, do kina, teatru czy pracy i pozostanie to niezauważone. Picie pojawia się zatem w miejscach i sytuacjach, w których wcześniej nie występowało, zostaje oderwane od tradycyjnych okoliczności i zwyczajów, stając się częścią codziennej aktywności. Mała wódka postrzegana jest jako niewinna przyjemność, bez negatywnych konsekwencji, na którą każdy może sobie pozwolić, o ile nie przekracza granic. Odpowiada również na powszechny we współczesnym społeczeństwie problem braku czasu. Pozwala na mały, chwilowy odpoczynek bądź odstresowanie się przed pracą (co trzeci zakup ma miejsce przed południem). Bogactwo oferty tego typu alkoholi jest również zachętą do eksperymentowania, próbowania wciąż nowych smaków i rodzajów.
Przywołany raport opiera się na kilku źródłach: ogólnie dostępnych danych firm AC Nielsen oraz CMR, sondażu na próbie 1000 użytkowników, badaniu jakościowym techniką wywiadów indywidualnych z konsumentami wódek w małych butelkach, wywiadów indywidualnych ze sprzedawcami oraz sondażu na próbie 150 małych sklepów sprzedających alkohol.
Szacunki (wynikające z obserwacji sprzedawców) zawarte w raporcie wskazują, że codziennie w małych sklepach w Polsce małpki kupuje 770 tys. pracowników fizycznych, ponad 549 tys. mężczyzn podczas spaceru „z psem”, 522 tys. ludzi w wieku 20-25 lat, prawie 486 tys. emerytów i ok. 400 tys. młodych kobiet. Autorzy wskazują również na popularność małpek wśród „grup kumpli” – 57 proc. sklepów obsługuje przynajmniej sześć takich grup dziennie, co daje 1 550 tys. klientów. Oczywiście grupy obserwowane przez sprzedawców nie są zupełnie rozłączne, ta sama osoba może pojawiać się w różnych rolach. Około 600 tys. klientów odwiedza sklep dwa razy w ciągu dnia. Małpki cieszą się popularnością bez względu na grupę społeczną, płeć czy wiek. Autorzy przyjmują szacunkowo, że liczba osób spożywających wódkę z małej butelki każdego dnia w Polsce może wynosić nawet 3 mln.
Wątpliwości konkurencji
Zgodnie z raportem pod koniec roku 2017 roku liczba sklepów o powierzchni mniejszej niż 150 m kw. wyniosła ponad 150 tys. Alkohole odpowiadały za jedną czwartą obrotów tych punktów. Sprzedaż wódek małego formatu przyniosła w 2017 roku 6,95 mld zł zysku. Zakładano, że przy dynamice wzrostu tego segmentu na poziomie 6 proc. rocznie i średniej cenie butelki małego formatu mniej więcej 8 zł w 2019 roku wielkość rynku sięgnie około 1 miliarda butelek. W segmencie ekonomicznym małe butelki odpowiadały nawet za 60 proc. wolumenu. W 2017 roku istniało w Polsce 40 wariantów wódek smakowych, a sprzedaż w tej kategorii wyniosła 3,5 mld zł (wzrost o 14 proc. w stosunku do 2016 roku).
Związek Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy wysuwa jednak zastrzeżenia co do rzetelności tych danych. Wątpliwości organizacji budzą nie tylko dane, ale również sam sposób przeprowadzenia badania (oparcie go o wywiady i szacunki). Wyniki sprzedaży małpek zdaniem Związku są w rzeczywistości dwa razy mniejsze i wynoszą 1,4 mln dziennie i 510 mln rocznie. Liczby te wynikają ze sprzedażowych danych rynkowych, zgodnie z którymi małe formaty stanowią 29 proc. całego wolumenu rynku wódki, której sprzedaje się rocznie 246 mln litrów. Daje to ponad 71 mln litrów, które zajmują nieco ponad 500 mln butelek. ZP PPS wskazuje dla porównania na dzienną sprzedaż piwa, która wynosi 8,7 mln litrów, co sprawia, że co trzeci Polak w wieku produkcyjnym kupuje statystycznie litr piwa każdego dnia, a tylko 3 proc. Polaków kupuje codziennie zawartość opakowania napoju spirytusowego w butelce 100 ml (811 tys.). Związek przestrzega przed wyciąganiem zbyt daleko idących wniosków z danych, które odbiegają od innych miarodajnych wskaźników.
Ile Polacy wydają w ciągu roku na alkohol?
Raport firmy Nielsen za 2017 roku pokazuje, że butelki poniżej 0,5 litra miały ponad 30 proc. udziału w rynku wódki i ponad 60 proc. w sprzedaży wódek smakowych. Rynek wódki wart był 11,3 mld zł. Wzrósł nieznacznie w 2018 roku i, mimo że wódka czysta nie odnotowała większych wzrostów, to smakowe małpki zwiększyły swoją sprzedaż o prawie 10 proc. Z kolei dane za rok 2019, do których dotarła „Gazeta Wyborcza”, mówią, że wydaliśmy na alkohol rekordowe 36,6 mld zł (2 mld więcej niż w roku poprzednim). Liderem jest wciąż piwo (17,4 mld zł), sprzedaż wódki natomiast wyniosła 12,3 mld (wzrost o 6 proc.). Według danych GUS w 2019 roku przeciętny Polak w wódkach i likierach wypił 3,7 litra czystego spirytusu (3,3 litra w roku 2017 i 2018, a jedynie 2,5 litra w roku 2005).
Czy to „małpki” są głównym winowajcą rekordowych danych na temat spożycia alkoholu w naszym społeczeństwie oraz kształtują złe nawyki prowadzące do uzależnienia? Na pewno musimy mieć świadomość, że branża spirytusowa oraz branża piwowarska będą często prezentować różne opinie na temat wpływu poszczególnych rodzajów alkoholi na społeczeństwo i będą bronić swoich produktów. W tym kontekście cenny jest głos, chociażby byłego dyrektora Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych Krzysztofa Brzózki, który uważa, że małe butelki ułatwiają spożywanie alkoholu we wszystkich okolicznościach i przyzwyczajają organizm do jego stałej obecności. Twierdzi on również, że na szacowaną liczbę 1 miliarda sprzedawanych sztuk rocznie wskazują dane z resortu finansów dotyczące banderol przeznaczonych na małpki.
Wspieraj niezależność!
Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter