Strona główna Analizy Dezinformacja wokół szczepionki AstraZeneca. Co o niej wiemy?

Dezinformacja wokół szczepionki AstraZeneca. Co o niej wiemy?

Dezinformacja wokół szczepionki AstraZeneca. Co o niej wiemy?

W najnowszym artykule opublikowanym w Public Health Dariusz Jemielniak oraz Yaroslav Krempovych, naukowcy Akademii Leona Koźmińskiego zajmujący się społeczeństwem sieciowym, przyjrzeli się i przeanalizowali dyskurs medialny na Twitterze dotyczący szczepionki AstraZeneca przeciwko COVID-19.

Z zebranych 221 922 tweetów (od 1 stycznia 2021 do 22 marca 2021) wyselekcjonowano ponad 50 tys. w języku angielskim, które następnie poddano badaniom. 

Ustalono, że najczęściej retweetowane treści miały negatywny charakter oraz bardzo często pochodziły ze źródeł, które znane są z udostępniania wiadomości o charakterze dezinformacyjnym. W analizowanym ekosystemie medialnym zlokalizowano duże sieci koordynacyjne (kontrolowane odgórnie grupy kont) zaangażowane w astroturfing polityczny (teoretycznie oddolne i spontaniczne działanie mające na celu poparcie bądź sprzeciw wobec danej idei) i dyplomację szczepionkową w Azji Południowej, lecz także sieci osób wspierających szczepionki, które były związane z pracownikami Komisji Europejskiej. 

Z badania wynika, że użytkownicy Twittera posługujący się hasztagiem #AstraZeneca niezmiennie najczęściej linkowali jako źródło informacji rosyjski portal RT.com, który jest wykorzystywany przez Rosję do prowadzenia wojny informacyjnej (wcześniej Russia Today).

Co ciekawe, przed 7 marca (dzień, w którym władze Austrii zdecydowały o zawieszeniu stosowania szczepionki AstraZeneca) wśród 10 najbardziej popularnych źródeł informacji przeważały portale takie jak: AFP, Politico.eu, The Telegraph oraz The Guardian. Z kolei po 7 marca zaobserwowano wzrost udostępnień źródeł pochodzących z mało popularnych stron, jak np. nigeryjska strona 7 News Rand oraz z portali znanych z szerzenia dezinformacji w zakresie COVID-19, np. hinduski GreatGameIndia. Portale te były częściej linkowane niż przytoczone powyżej media zachodnie.

Zdaniem autorów rezultatem badań jest konkluzja, iż dyskusja wokół hasztagu #AstraZeneca na Twitterze jest pełna misinformacji i złej prasy, która prawdopodobnie nie jest rozpowszechniana jedynie przez „organicznych” działaczy antyszczepionkowych, ale również popularyzowana systematycznie przez profesjonalne, przeznaczone do tego źródła. 

Dzięki uprzejmości profesora Dariusza Jemielniaka otrzymaliśmy wypowiedzi dotyczące niektórych z bardziej skomplikowanych terminów i procesów, co pozwala nam przybliżyć opublikowane badania, a także mechanizmy i narzędzia wykorzystywane w dyskusjach na Twitterze, które rozpowszechniają fałszywe informacje oraz wykorzystywane są w celach politycznych. 

Na czym polega dezinformacja?

Sieci koordynacyjne to grupy kont, które na pierwszy rzut oka są prowadzone przez pojedyncze osoby, a w rzeczywistości stanowią zarządzany odgórnie zbiór. Jak podkreśla profesor: „Mogą w ich skład wchodzić zarówno konta założone przez realnych ludzi, ale oddane w »zarząd«, jak i konta fake’owe, stworzone wyłącznie na potrzeby zwielokrotniania zasięgu danej informacji. Tego typu sieci wykorzystuje się w marketingu, kampaniach politycznych, jak i akcjach dezinformacyjnych zahaczających wręcz o cyberwojnę”. 

Szczepionkowy astroturfing może przybierać różnorodne formy. Badacz z Akademii Leona Koźmińskiego przytacza przykład mówiący o tym, że skoordynowane sieci wychwalające premiera Indii  były najzwyczajniej elementem kampanii politycznej. „Tego typu działania także realizuje się w ramach promowania określonych produktów, w tym także szczepionek – oraz aby obrzydzać produkty konkurencyjnie. Być może taki właśnie efekt zaobserwowaliśmy z #AstraZeneca, o której napisano bardzo dużo informacji negatywnych”.

Wyścig zbrojeń zdaniem profesora jest nieunikniony, ponieważ kampanie dezinformacyjne w mediach społecznościowych można określić jako „nisko wiszący owoc”. „Stosunkowo niewielkim nakładem pracy można po pierwsze wpłynąć na opinię i poglądy dużej grupy ludzi, a po drugie w przypadku niektórych tematów, jak właśnie szczepienia, można bardzo tanio, zmieniając poglądy raptem 1–3 proc. populacji, wywołać zamęt i problem dla całej społeczności. Jest tak dlatego, że po przekonaniu niewielkiej liczby osób cała społeczność traci odporność stadną, bo wyszczepialność spada poniżej krytycznego poziomu (dla odry przykładowo to 93 proc.)” – podkreśla uczony.

Działania Komisji Europejskiej są słuszne, lecz niewystarczające. Jak zwraca uwagę profesor: „Budżety kampanii dezinformacyjnych są znacznie większe, niż budżety zapobiegania im. Ponadto, regulacje UE (jak i USA) wciąż bardzo słabo zabezpieczają przed dezinformacją, a odpowiedzialność podmiotów je dystrybuujących i czerpiących z tej dystrybucji profity jest niewielka”. 

Podsumowując, dyskusja dotycząca szczepionki AstraZeneca przeciwko COVID-19 na Twitterze w dużej mierze opierała się na negatywnych informacjach, które znacząco szerzone były przez media znane z rozpowszechniania mis- i dezinformacji. Informacje przekazywane w tweetach miały negatywny charakter, co może być motywowane chęcią zbicia kapitału politycznego na podmiotach mających interes w obniżeniu zaufania do szczepionki firmy AstraZeneca. By zapobiegać i zwalczać negatywne skutki działań skoordynowanych sieci kont oraz astroturfingu niezbędne jest zwiększanie budżetów kampanii informacyjnych, a także wprowadzenie odpowiednich regulacji na poziomie prawnym. 

Artykuł powstał w ramach projektu „Fakty w debacie publicznej”, realizowanego z dotacji programu „Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy”, finansowanego z Funduszy EOG.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Wpłać, ile możesz

Na naszym portalu nie znajdziesz reklam. Razem tworzymy portal demagog.org.pl

Wspieram

Dowiedz się, jak radzić sobie z dezinformacją w sieci

Poznaj przydatne narzędzia na naszej platformie edukacyjnej

Sprawdź!