Informujemy o najważniejszych wydarzeniach ze świata fact-checkingu.
Jak nie dać się manipulacji? #4 Manipulowanie faktami
Można wprowadzać w błąd nie tylko przez podawanie fałszywych danych, lecz także poprzez naginanie i przeinaczanie tych prawdziwych. Przedstawiamy różne sposoby manipulowaniami faktami, aby ułatwić ich rozpoznawanie.
fot. Pexels / Modyfikacje: Demagog
Jak nie dać się manipulacji? #4 Manipulowanie faktami
Można wprowadzać w błąd nie tylko przez podawanie fałszywych danych, lecz także poprzez naginanie i przeinaczanie tych prawdziwych. Przedstawiamy różne sposoby manipulowaniami faktami, aby ułatwić ich rozpoznawanie.
W poprzednich tekstach z cyklu „Jak nie dać się manipulacji?” pokazaliśmy, że manipulować da się przynajmniej na trzy sposoby: wykorzystując błędy poznawcze, podsycając emocje i tworząc nieuczciwe argumenty. W tym artykule chcemy wyjaśnić, że do manipulacji można wykorzystać także fakty.
Zarówno prawda, jak i fakt, według Wielkiego Słownika Języka Polskiego, to coś zgodnego z rzeczywistością. Istnieją jednak sposoby posługiwania się faktami, które prowadzą do zniekształcania rzeczywistości. W metodologii Demagoga opisujemy kilka takich metod. W tym artykule przedstawimy cztery z nich.
Sposób 1. Pomijanie ważnego kontekstu
Do najprostszego faktu można dorobić niesamowitą historię. Weźmy bliznę – sporo osób ma je po operacjach i nieszczęśliwych zdarzeniach. Opowiadanie w towarzystwie o ich prawdziwym pochodzeniu mogłoby wywołać współczucie lub rozbawienie. Wystarczy jednak pominąć ten ważny kontekst, by budziła podziw. Kto wie – może to ślad po bohaterskiej walce?
Podobnie o odblokowaniu pieniędzy z Unii Europejskiej opowiadał – jako o własnej zasłudze – premier Donald Tusk. 28 grudnia, czyli niedługo po zaprzysiężeniu jego rządu, Polska otrzymała przelew z programu REPowerEU (część Krajowego Planu Odbudowy). Gdy premier opowiadał o tym, pominął fakt, że wniosek o tę wypłatę złożył jeszcze poprzedni rząd, a do uzyskania pieniędzy z tego programu Komisja Europejska nie wymagała reform sądownictwa. W ten sposób przypisał sobie cudzą zasługę.
Innym przykładem pomijania ważnego kontekstu są nagrania rzekomo dowodzące, że z samolotów rozpylane są chemikalia (tzw. chemtrails). W rzeczywistości są to smugi kondensacyjne – wynik kondensacji pary wodnej. W jednej z naszych analiz ktoś zdziwiony nagłym przerwaniem takiej smugi zapytał sugestywnie: „Ojej… Skończyła nam się kondensacja?”.
Owszem, w zależności od warunków atmosferycznych, smugi mogą się nagle urywać. Jednak pominięcie tego faktu pozostawia nam sugestię, że naukowe wyjaśnienie tego zjawiska jest fałszywe, a smugi są w rzeczywistości śladem po chemikaliach.
Szczególnym sposobem pomijania ważnego kontekstu jest powoływanie się na fałszywe autorytety. Poseł PiS Marek Suski próbował uwiarygodnić tezę, że katastrofa smoleńska z 2010 roku mogła być zamachem. Taką teorię miała potwierdzać „amerykańska administracja”. Polityk nie sprecyzował, że w rzeczywistości chodzi o wypowiedź jednej osoby, która tylko przez trzy miesiące sprawowała funkcję sekretarza obrony USA. Co więcej, dawny sekretarz poparł teorię o zamachu dopiero rok po odejściu z urzędu.
Sposób 2. Wyciąganie fałszywych wniosków
To sytuacja nietrudna do wyobrażenia – rozwodząca się para nawzajem obwinia się przed sądem. Obydwoje zarzucają sobie zdradę. Jedno zwraca uwagę na prowadzenie długich rozmów przez telefon. Drugie – na późne powroty do domu z pracy. To fakty, z których każda ze stron wyciąga fałszywe wnioski. Rzeczywistym powodem, udowodnionym przez spis połączeń i świadectwa przełożonych, mógł być ogrom obowiązków zawodowych.
Podobne przykłady wyciągania fałszywych wniosków z faktów znajdziemy w świecie polityki. Posłowie Suwerennej Polski przekonują, że pieniądze od UE z Krajowego Planu Odbudowy to pożyczka. Rzekomy dowód na to znalazł poseł Sebastian Kaleta, który skomentował zdjęcie potwierdzenia przelewu z tytułem „wsparcie kredytowe” słowami: „Cieszę się, że Pani Minister publicznie prezentuje informację, że KPO to czysta pożyczka”. Owszem, część KPO to pożyczka, ale tylko część – poza widoczną na zdjęciu pożyczkową częścią wypłaty jest jednak także część dotacyjna.
Innym przykładem jest niewłaściwe interpretowanie wyników sondaży. Posłanka Polski 2050 Izabela Bodnar przekonywała z mównicy sejmowej, że 68 proc. polskich kobiet nie chce mieć dzieci. Dowodziła w ten sposób, że po zmianie przepisów aborcyjnych kobiety boją się zachodzić w ciążę. Rzeczywiste wyniki badania pokazują jednak, że owe 68 proc. kobiet w wieku 18-45 lat nie planuje dziecka lub nie wie, czy chce je mieć. Zatem część nie chce mieć dziecka, a część jest po prostu niezdecydowana.
Fałszywie zinterpretować można także wypowiedzi innych osób. Niemiecki minister cyfryzacji i transportu zapowiedział, że jeśli prace nad jedną z ustaw nie zostaną przyspieszone, to będzie zmuszony rozważyć wprowadzenie zakazu korzystania z aut w weekendy. Nie była to zapowiedź zmian, co nie przeszkodziło niektórym osobom ogłosić, że Niemcy już od 1 lipca wprowadzą taki zakaz.
Sposób 3. Cherry picking
Zapewne część z nas, aby pokazać się od jak najlepszej strony, chwaliła się w domu tylko bardzo wysokimi ocenami. Potem rodzice podczas wywiadówki byli zdziwieni, widząc obok tych ocen inne – znacznie niższe. Zmieniało to ogólny obraz naszych edukacyjnych osiągnięć. Świadomie (lub nie) stosowaliśmy cherry picking – wybiórcze przedstawianie danych lub wniosków pasujących do przyjętej tezy.
Nazwa „cherry picking” oznacza zbieranie wiśni. Z drzew możemy zebrać same dobre wiśnie, aby pokazać, jak wspaniały jest nasz sad. Tak na przykład dawna minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg próbowała udowodnić, że problem ubóstwa w Polsce na tle Unii Europejskiej jest niewielki. Rzeczywiście, wskaźnik zagrożenia ubóstwem i wykluczeniem społecznym był w naszym kraju jednym z najniższych w UE. Jednocześnie inne wskaźniki, o których nie powiedziała minister (np. zagrożenia ubóstwem wśród seniorów), pokazywały Polskę w znacznie gorszym świetle.
Z drzew można zbierać także same robaczywe wiśnie, aby pokazać, jak nieudolny jest właściciel sadu. W dyskusji o bezrobociu zrobiła to posłanka Koalicji Obywatelskiej Hanna Gill-Piątek. Aby pokazać, jak źle radzi sobie ówczesny rząd Zjednoczonej Prawicy, wskazała na 19 powiatów, w których bezrobocie przekraczało 15 proc. Pominęła przy tym fakt, że w czasie rządów PiS ogólny poziom bezrobocia spadł z 9,6 proc. do 5 proc. Co więcej, w czasach poprzednich rządów koalicji PO-PSL liczba powiatów z takich wysokim bezrobociem była kilkukrotnie wyższa.
Wybiórcze przedstawianie faktów bywa wykorzystywane także jako narzędzie dezinformacji. W pierwszych tygodniach po pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę w internecie krążył zbiór kilkunastu „faktów, o których się nie mówi”. Mogliśmy się z niego dowiedzieć, ile osób w Ukrainie to nosiciele wirusa HIV oraz że jednym z powodów zwolnienia ze służby wojskowej jest właśnie choroba zakaźna.
Dobranie tych dwóch faktów może prowadzić do wniosku, że każdy ukraiński uchodźca to nosiciel HIV. Tymczasem wyjazd z Ukrainy na początku wojny był możliwy dla mężczyzn także z innych powodów, np. niepełnosprawności czy samotnego ojcostwa.
Sposób 4. Porównywanie danych nieporównywalnych
Wróćmy do rozmów z rodzicami o ocenach. Aby pokazać nam, że mogliśmy dać z siebie więcej, mogli porównywać nas np. z synami swoich koleżanek. Nie zawsze są to uczciwe porównania. W jednych szkołach nauczyciele stawiają wyższe wymagania – przez to oceny są niższe. W innych wymagania są niższe, przez co łatwiej o wyższą ocenę. Rodzice porównywali więc ze sobą dane tylko z pozoru porównywalne, aby pokazać niekorzystny dla nas kontrast.
Podobnie Adam Gomoła, jako poseł Polski 2050 (obecnie niezrzeszony), próbował pokazać, jak bardzo w czasach rządów Zjednoczonej Prawicy wzrosły koszty życia studentów. Przedstawiony przez niego wzrost od 1,5 tys. zł do 4 tys. zł na miesiąc opierał się na dwóch edycjach raportu „Portfel studenta”. W tych raportach co roku Warszawski Instytut Bankowości przedstawia jednak sytuację studentów z zupełnie różnych miast i kierunków, przez co dane te są ze sobą nieporównywalne.
Natomiast prezydent Andrzej Duda przedstawiał rządy Zjednoczonej Prawicy w korzystnym świetle – niestety także przy wykorzystaniu nieporównywalnych danych. Aby pokazać, jak bardzo wzrosła liczebność polskiej armii, porównał dawną liczbę żołnierzy zawodowych z aktualną (w dniu wypowiedzi) liczbą wszystkich żołnierzy (czyli także służby kandydackiej, Narodowych Sił Rezerwowych i Obrony Terytorialnej). Gdyby w obydwu przypadkach porównać tylko liczby faktycznie porównywalne (żołnierzy zawodowych lub wszystkich żołnierzy), kontrast byłby znacznie mniej korzystny.
Uważne ucho i oko może uchronić przed manipulacją
Jak widać, zdarza się, że różne osoby w swoich wypowiedziach przedstawiają fakty tak, aby nie oddawały one dobrze rzeczywistości. Uważne słuchanie tych wypowiedzi i znajomość sposobów manipulacji danymi może sprawić, że przyłapiemy kogoś na pomijaniu ważnego kontekstu, na wyciąganiu fałszywych wniosków, na cherry pickingu czy na porównywaniu danych nieporównywalnych.
Te same metody bywają stosowane przy wizualizacji danych. Dlatego polecamy nasz artykuł o manipulowaniu wykresami. Okazuje się, że z prawdziwych danych można stworzyć wykres, który sztucznie spotęguje lub złagodzi jakieś zjawisko, wzrost, spadek czy różnicę. Warto więc na co dzień mieć nie tylko uważne ucho, lecz także oko.
Polecamy również pozostałe teksty z naszego cyklu „Jak nie dać się manipulacji?”. Ich znajomość powinna zwiększyć uważność na błędy poznawcze, na popularne techniki manipulacji i na nieuczciwe argumenty.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter