Informujemy o najważniejszych wydarzeniach ze świata fact-checkingu.
Polio, błonica i ospa prawdziwa. Poznajcie świat bez szczepień
Dziś te choroby wydają się przeszłością. Tylko co by było, gdyby wróciły? Zanurzmy się na chwilę w mrocznej przeszłości bez szczepień, wyciągnijmy z niej wnioski i zobaczmy, co może nam grozić w niedalekiej przyszłości, jeżeli przestaniemy się chronić.

fot. Shutterstock / Modyfikacje: Demagog
Polio, błonica i ospa prawdziwa. Poznajcie świat bez szczepień
Dziś te choroby wydają się przeszłością. Tylko co by było, gdyby wróciły? Zanurzmy się na chwilę w mrocznej przeszłości bez szczepień, wyciągnijmy z niej wnioski i zobaczmy, co może nam grozić w niedalekiej przyszłości, jeżeli przestaniemy się chronić.
Na początku lat 50. XX wieku w USA coraz więcej ludzi miało w domach telewizory, a w kinach można było oglądać hity Walta Disneya takie jak „Królewna Śnieżka” i „Alicja w Krainie Czarów”. Być może właśnie wtedy 6-letni Paul Alexander – bohater nietypowej historii – cieszył się zwyczajnym dzieciństwem, ale jedno wydarzenie sprawiło, że życie przestało być tak malownicze jak we wspomnianych bajkach. Pewnego deszczowego dnia chłopiec bawił się ze swoim bratem na ulicach Dallas w Teksasie. Beztroska jednak nie trwała długo – z każdą minutą chłopiec czuł się coraz gorzej.
Niedługo później wrócił do domu, zrzucił zabłocone buty z nóg i poszedł do kuchni. Zaczął opowiadać, jak się czuje. Rodzice byli wystraszeni, ponieważ podejrzewali, co się dzieje. Kilka dni później niemal całe ciało Paula było już sparaliżowane. Wkrótce chłopiec został zamknięty w dużej żelaznej maszynie o kształcie walca – w tzw. żelaznym płucu. Żył w niej przez ponad 70 lat. Był osobą najdłużej żyjącą dzięki tej maszynie.
Dziś o tej chorobie niemal się nie słyszy
Paul zachorował na polio – chorobę, która może prowadzić do paraliżu i zapalenia opon mózgowych. We wspomnianym 1952 roku doszło do największego wybuchu zakażeń tej choroby w USA – zmarło ponad 3 tys. osób. Wielu zastanawiało się, jak można z tym walczyć. Wówczas nie było ani lekarstwa, ani szczepionek, a chorych izolowano. W 1954 roku do kampanii na rzecz dzieci chorujących na polio w Stanach Zjednoczonych dołączyło nawet wcześniej wspomniane studio Disneya.
W celu ratowania życia niektórych ciężko chorych umieszczano w tzw. żelaznych płucach, które umożliwiały sparaliżowanym osobom oddychanie. Niedługo później sytuacja zaczęła się zmieniać – w 1955 roku wprowadzono szczepienia, a w 1988 roku stworzono globalny program zwalczania polio.
Jak czytamy na stronie Global Polio Eradication Initiative (GPEI), niegdyś strach przed paraliżem, ciężką chorobą lub śmiercią z powodu polio był powszechny. Dziś o polio prawie się nie słyszy, przypadki zachorowań są nieliczne i występują w kilku państwach afrykańskich i azjatyckich. Przewiduje się, że za sprawą dostępu do szczepień w niedalekiej przyszłości choroba przestanie istnieć.
Przypadek błonicy w Polsce. Bez szczepień choroby mogą wrócić
W ostatnich dniach zrobiło się głośno o 6-letnim chłopcu z Wrocławia, u którego – po wakacjach w Afryce – stwierdzono błonicę. W Polsce nie stwierdzono tej choroby (w postaci dotykającej układ oddechowy) już od ponad 20 lat. Podczas powrotu z wakacji z Zanzibaru, chłopiec dwukrotnie się przesiadał – w sumie leciał trzema samolotami. Na dzień publikacji tego tekstu lekarze pokonali chorobę, a chłopiec opuścił już szpital, jednak z dostępnych ustaleń wynika, że podczas podróży mógł on mieć kontakt nawet z 500 osobami.
Problem w tym, że chłopiec nie był zaszczepiony. Co ważne, funkcjonujący w Polsce kalendarz obowiązkowych szczepień dla dzieci przewiduje darmową szczepionkę przeciwko tej chorobie, podawaną w pierwszych miesiącach życia. Niemniej odporność może z czasem maleć , dlatego co 10 lat zaleca się szczepienia przypominające. W zaawansowanych stadiach choroba może uszkodzić serce, nerki i układ oddechowy, a bez podjęcia leczenia śmiertelność wynosi od 30 do 50 proc.
Coraz mniej szczepień. Nad nami widmo odry
Z roku na rok liczba uchyleń od obowiązkowych szczepień w Polsce stale rośnie. Trudno jest wskazać jedną przyczynę tej sytuacji, ale z pewnością nie bez znaczenia pozostaje tu dezinformacja medyczna. Nasza redakcja niemal każdego tygodnia trafia na różne fake newsy i nietypowe teorie spiskowe, które przedstawiają szczepienia jako niebezpieczne lub bezużyteczne.
Przez wiele lat w naszym kraju utrzymywał się wysoki odsetek szczepień przeciw odrze (sięgający nawet 98–99 proc.). Aby społeczeństwo uzyskało odporność zbiorowiskową na tę chorobę, wymaga to wyszczepienia na poziomie 95 proc. W ostatnich latach wskaźniki w Polsce spadły jednak poniżej tego progu. Na razie nie można stwierdzić, że tę odporność straciliśmy, ale sytuacja wydaje się niepokojąca – w niektórych województwach najniższy odsetek zaszczepionych osiąga zaledwie 85,7 proc.
Świat bez szczepień = świat straconych żyć
Jeżeli chcemy odpowiedzieć sobie na pytanie, jak wygląda świat bez szczepień… to wystarczy spojrzeć w przeszłość. Znajdziemy tam liczne historie osób z całego świata, które w przeszłości nie miały możliwości przyjęcia szczepionek. Wśród nich 9-letnia Marcie, która wpadła w śpiączkę z powodu odry, a także Mindy Dentler ze sparaliżowanymi nogami – wskutek zachorowania na polio w okresie niemowlęcym.
Jak podaje Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), tylko w ciągu ostatnich 50 lat – dzięki programom szczepień – udało się zapobiec 154 mln zgonów, z czego 101 mln przypadków dotyczyło niemowląt.
Pewien paradoks rodzi się wtedy, gdy ludzie zaczynają zapominać o istnieniu chorób zakaźnych i sami nie wiedzą już, jak wygląda poważne zachorowanie. Lekarze mówią wtedy, że „szczepionki są ofiarą własnego sukcesu”.
„Świat bez szczepień byłby światem, w którym znaczna część dzieci umiera z powodu chorób zakaźnych. Rozejrzyj się wokoło. Popatrz na siebie, swoje dzieci, znajomych. Jednej na trzy osoby nie byłoby z Tobą, gdyby nie szczepionki i rewolucja higieniczna”.
Niech jednak o tym sukcesie świadczy przede wszystkim to, że niegdyś przy pomocy szczepień udało się już zwalczyć poważną chorobę – mowa tu o ospie prawdziwej. Prowadziła ona do śmierci nawet 30 proc. zakażonych. U zakażonych pojawiała się nagła gorączka, a następnie rozwija rozległa wysypka, która zamieniała się w plamy i bolesne pęcherze. Tylko w XX wieku na tę chorobę umarło nawet 300 mln ludzi. W 1980 roku ogłoszono, że – dzięki powszechnym szczepieniom – chorobę eradykowano (tzn. przestała ona występować u ludzi).
Zapewne nie uda się tego powtórzyć w przypadku każdej choroby, ale wielu z nich – dzięki zastosowaniu powszechnych szczepień – można przeciwdziałać, a co za tym idzie, można sprawić, że choroby staną się mniej groźne. Pojawia się jednak pytanie: co jako społeczeństwo zrobimy ze szczepieniami?
Przekaż nam 1,5% podatku!
Wesprzyj nas, przekazując 1,5% podatku na kontrolę polityków. Wpisz w PIT: KRS 0000615583
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter