Strona główna Analizy Ukraiński front memowy na wojnie informacyjnej (cz. 1)

Ukraiński front memowy na wojnie informacyjnej (cz. 1)

Ukraiński front memowy na wojnie informacyjnej (cz. 1)

Źródło: Twitter / Modyfikacje: Demagog

Ukraiński front memowy na wojnie informacyjnej (cz. 1)

Robimy to od dawna i mamy na to źródła historyczne. W ramach działań wojennych obśmiewamy przeciwnika i podnosimy morale za pomocą plakatów, piosenek, napisów na murach, komiksów i dowcipów. W XXI wieku do narzędzi propagandowych dołączyły memy. Jak posługuje się nimi strona (pro)ukraińska? W skrócie: doskonale.

Gdyby ktoś zdecydował się nakręcić uwspółcześnioną wersję komedii „Jak rozpętałem II wojnę światową”, mogłaby się ona zacząć od stworzenia niewinnego mema. „Śmiesznych obrazków” nie można lekceważyć.

„Czas podzielić Kaliningrad tak, aby nasi bracia Czesi mieli w końcu dostęp do morza” – napisał na Twitterze użytkownik, podpisujący się jako „papież internetu”, i udostępniał stosowną mapkę podziału ziem, cytując popularny memiczny tekst: „That escalated quickly…” (tłum. „Szybko to eskalowało…”).

Czesi mu podziękowali, a tweeta podali dalej eurodeputowany Tomáš Zdechovský (z dopiskiem: „I nie kochaj tu Polaków”) i rosyjskie media. Te ostatnie pisały, że udostępniając mapkę, polityk poparł pomysł, „udając dowcipnego”. Sam „papież internetu” podał tę informację dalej z opisem „CO JA NAROBIŁEM xD”.

Memy o wojnie w Ukrainie zalewają nas od jawnej inwazji Rosji na ten kraj i nie ma się co dziwić ich popularności. W chwilach kryzysowych, a taką jest wojna, potrzebujemy dobrej opowieści, najlepiej podnoszącej na duchu. Memy potrafią ją przekazać: są w niej bohaterowie i wielkie zwycięstwa żołnierzy, rolników i kobiet miotających słoikami z kiszonkami (o których opowiemy w drugiej części cyklu). Są też czarne charaktery.

1. „To »specjalna operacja«, nie wojna!”, czyli ośmieszanie rosyjskiej propagandy

Historia o czeskim Obwodzie Kaliningradzkim miała swój ciąg dalszy. Czesi postanowili przeprowadzić referendum o przyłączenie tych ziem, w którym to 98 proc. osób opowiedziało się „za”. To żart wielopoziomowy, który obśmiewał m.in. rosyjską propagandę i był wyrazem protestu przeciwko nielegalnym referendom przeprowadzonym przez Rosjan w Ukrainie.

Podobnych memów było więcej. Wykorzystując popularne w internecie kadry kłócącego się ojca i syna z amerykańskiego reality show „American Chopper”, powstał mem o tym, jak Ukraina mówi Rosji, że chce wstąpić to NATO:

– Dosyć tego! Wstępuję do NATO!

– Nie możesz wstąpić do NATO, kiedy jesteś w stanie wojny!

– To „specjalna operacja”, nie wojna! Sam tak mówiłeś!

– Nieważne. Na twoich terenach toczą się walki. Nie możesz wejść do NATO.

– Przecież mówiłeś, że to twoje terytoria!

W memach propaganda rosyjska nie jest konsekwentna, logiczna ani subtelna. Jest absurdalna.

Jak złośliwie skomentował profil „saintjavelin”: według niej w Łymanie Rosjanie okrążeni byli przez „ukraińskie świnie”, NATO, środowiska LGBTQ+, nazistów, użytkowników serwisu reddit, Żydów i superbohaterów z komiksów Marvela.

Autorzy koloryzują tylko trochę, bo propaganda rosyjska faktycznie przekazuje informacje, m.in., że wojska NATO biorą czynny udział w walkach w Ukrainie, a Ukraińców przedstawiają jako nazistów.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Saint Javelin (@saintjavelin)

2. Traktory, pogromcy czołgów, czyli ośmieszanie przeciwnika

W pierwszych dniach wojny słyszeliśmy wiele o tzw. „Duchu Kijowa” – anonimowym pilocie, który miał zestrzelić wiele rosyjskich myśliwców. Jednak o wiele popularniejszą (przynajmniej w Polsce) prawdziwą historią o ukraińskich bohaterach była ta o „bojowych traktorach”

Opowieść o „rolnikach, którzy ukradli Rosjanom czołg” rozlała się w mediach społecznościowych za pośrednictwem memów. Za 10 tys. ukradzionych czołgów rolnik odblokowywał „złoty traktor”. Rosyjskie czołgi na ich widok dostawały ataku serca. W internetowej rzeczywiści bojowy traktor był nawet przyczyną zatopienia krążownika „Moskwa”.

Podobną historią była ta o zwykłej gospodyni domowej, która strąciła drona słoikiem z ogórkami (szybki fact-check: to były pomidory). 

Memy te z jednej strony są opowieścią o tym, że nie trzeba być wyszkolonym żołnierzem, aby stawić opór najeźdźcom, z drugiej – epopeją o ich nieudolności. Rosjanom brakuje paliwa i są na tyle rozkojarzeni, że dają sobie ukraść czołg – w dodatku przy pomocy powolnego traktora. Kogoś takiego trudno brać na poważnie.

 

3. „Ale lwów to sami musicie nałapać”, czyli ośmieszanie Putina

Memy nie oszczędziły prezydenta Rosji, Władimira Putina. Przedstawiają go jako człowieka, który nie do końca panuje nad sytuacją. Przez swoją arogancję i przekonanie, że Rosja jest „drugą potęgą militarną na świecie”, nie wyliczył sił na zamiary. Zderza się z rzeczywistością u psychiatry, który pyta go: „Ta »potęga militarna « – czy jest teraz z nami w pokoju?”. W ten sposób „siła Rosji” (którą, bądźmy uczciwi, wielu z nas uznawało za fakt) jest sprowadzana do urojeń.

Dodatkowo Putin otoczony jest nieudolnymi doradcami, którzy są zbyt pijani lub zastraszeni, aby krzyknąć, że cesarz jest nagi. W memach nie mówią mu całej prawdy o tym, co się dzieje na froncie, albo partaczą wykonanie rozkazu. Na jednym z obrazków są przedstawieni jako bohaterowie animacji dla dzieci pt. „Sąsiedzi”, którzy w każdym odcinku podejmują się prostych zadań, co kończy się (w najlepszym przypadku) zawaleniem domu.

Plany podbicia Kijowa i, według memów Lwowa, są wynikiem oderwania Putina od rzeczywistości. Dlatego, kiedy dzwoni do prezydenta Ukrainy z żądaniem poddania się tych miast, ten odpowiada mu: „Kijów możemy wam dać ile wlezie, ale lwów to musicie se sami nałapać”.

Źródło: www.dziennikbaltycki.pl

Wołodymyr Zełenski jest oczywistym pozytywnym bohaterem tych historii. Więcej o tym, jak memy opowiadają o podobnych mu osobach, będziesz mógł przeczytać w drugiej części cyklu. Jednak, jak mówi popularne powiedzenie, parafrazowane w wielu różnych dziełach kultury: nie ma dobrej opowieści bez czarnego charakteru, który w przypadku memów o wojnie w Ukrainie odgrywa rolę głównie komediową.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Wpłać, ile możesz

Na naszym portalu nie znajdziesz reklam. Razem tworzymy portal demagog.org.pl

Wspieram

Dowiedz się, jak radzić sobie z dezinformacją w sieci

Poznaj przydatne narzędzia na naszej platformie edukacyjnej

Sprawdź!