Strona główna Analizy Wojna informacyjna Kremla. Dyskredytacja Ukrainy i oskarżanie USA

Wojna informacyjna Kremla. Dyskredytacja Ukrainy i oskarżanie USA

Wojna informacyjna Kremla. Dyskredytacja Ukrainy i oskarżanie USA

Napięte relacje na linii Kijów–Moskwa mają również wpływ na przestrzeń medialną. Rosja prowadzi działalność dezinformacyjną za pomocą prokremlowskich mediów w celu dyskredytacji pomocy udzielonej przez Zachód Ukrainie. Narracja Kremla jest również wspierana przez wypowiedzi wysoko postawionych polityków, którzy utrzymują, że konflikt rosyjsko-ukraiński jest podsycany przez USA.

Rosyjska narracja wymierzona nie tylko w USA

Działania Federacji Rosyjskiej są wymierzone nie tylko w Stany Zjednoczone, lecz również w NATO oraz Unię Europejską – tak wynika z analizy DFRLab. Media powiązane z Kremlem lub przez niego, jak i prorosyjscy politycy prześcigają się w oszczerczej narracji na temat działań Zachodu wobec Ukrainy. 

Profil rosyjskiej ambasady w USA opublikował na Facebooku wpis, w którym insynuował, że broń przekazywana Ukrainie może trafić w ręce terrorystów i bojowników, przez co śmierć może ponieść wielu mieszkańców wschodniej Ukrainy, głównie Donbasu.

Ukraina otrzymuje „starocie”

Widoczna jest również narracja mająca na celu dyskredytację jakości broni, którą niektóre państwa wysłały do Ukrainy. Portal Vesti twierdzi, że amerykański Javellin (przenośny system przeciwpancerny o zasięgu ok. 2,5 tys. metrów) nie trafi nawet starego radzieckiego czołgu.

Gazeta.ru utrzymuje, że Litwa przekazała Ukrainie stare pociski przeciwpancerne tylko po to, aby otrzymać nowsze wyposażenie ze Stanów Zjednoczonych. Z kolei Tsargrad.tv opisuje brytyjskie pociski jako tak przestarzałe, że zagrażają zdrowiu i życiu ukraińskich żołnierzy.

Natomiast RIA FAN opublikowała artykuł mówiący tym, jakoby Wielka Brytania naciskała na Kijów, aby przyjął pociski przeciwpancerne wycofane z użytku.

RT (dawniej Russia Today) rzekomo sugeruje, że dostawy broni nie zwiększyły potencjału militarnego Ukrainy, a Waszyngton próbuje stworzyć niebezpieczną iluzję wsparcia dla Kijowa. Dodatkowo pozostałe kraje przekazujące Ukrainie sprzęt wojskowy mają to robić z powodu zachęt ekonomicznych.

Politycy kanałem dezinformacji

W całą operację informacyjną zaprzęgnięci zostali politycy oraz komentatorzy z krajów byłego Związku Radzieckiego. 

Skrajnie prorosyjski deputowany ukraińskiego parlamentu Walerij Hnatenko był cytowany w kilku kremlowskich mediach. Stwierdził, że Waszyngton wysyła przestarzałą broń do Ukrainy, podczas gdy Kijów już teraz dysponuje bronią potężniejszą niż systemu Javelin.

Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow nazwał dozbrajanie Ukrainy popychaniem jej w kierunku prowokacji Rosji.

Ukraińskie „przygotowania” do ofensywy wojskowej

Końcem stycznia br. na Telegramie (popularny w krajach Europy Wschodniej komunikator internetowy) formacja policyjna tzw. Republiki Donieckiej poinformowała o rozmowach, zgodnie z którymi ludność cywilna części Doniecka i Ługańska (kontrolowanych przez rząd w Kijowie) ma być ewakuowana.

Dmitrij Pieskow (rzecznik prasowy prezydenta Rosji) powiedział, że zagrożenie prowokacjami ze strony Ukraińców w Donbasie jest stosunkowo wysokie. Dalej poszedł Grigorij Karasin (wiceszef MSZ Rosji) twierdząc, że konflikt rosyjsko-ukraiński jest podsycany głównie przez Waszyngton, by ten mógł wywierać presję na Moskwę. W jego oczach obecny kryzys ma być wynikiem zachodniej agresji na Rosję.

Ukraińcy to sztuczny naród, a ukraiński to dialekt rosyjskiego

Na styczniowej sesji Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej jeden z członków Sprawiedliwej Rosji, Anatolij Wasserman, przekonywał zebranych, że język ukraiński należy zaliczyć do dialektu rosyjskiego. Polityk porównał go do slangu używanego przez kryminalistów. 

Wasserman w dalszej cześć stwierdził, że Ukraina jest sztucznym narodem, a jej niezależność jest tylko na papierze. Co więcej, rząd w Kijowie został określony jako terroryści chronieni przez Stany zjednoczone, a atak na Dombas lub Nadniestrze ze strony USA ma być przeprowadzony dopiero w sierpniu tego roku. Ma to pozwolić Demokratom na zwiększenie poparcia w wyborach uzupełniających.

Głosy antynatowskie nie tylko w Rosji

Na konferencji prasowej 25 stycznia prezydent Chorwacji Zoran Milanović powiedział, że Ukraina nie powinna zostać przyjęta do NATO. Dodał również, że każda umowa powinna uwzględniać interesy bezpieczeństwa Rosji.

Od tej wypowiedzi dość szybko odcięli się inni chorwaccy politycy wysokiego szczebla. Minister spraw zagranicznych Gordan Glilić zapewniał, że Chorwacja jest lojalnym członkiem NATO. Z kolei premier Andrej Plenković, na Twitterze, przeprosił Ukraińców za insynuacje ze strony głowy jego państwa. 

Nie tylko z Chorwacji dobiegają antynatowskie opinie. Hiszpański europarlamentarzysta Manuel Pineda w wywiadzie dla RT (dawniej Russia Today) powiedział, że cała sytuacja jest prowokacją ze strony USA i NATO, które są zainteresowane zmianą porządku świata, ponieważ tracą wpływy w krajach rozwijających.

RIA Nowosti przeprowadził wywiad z Erikiem Denécé, założycielem francuskiego Centrum Badań Wywiadowczych, który przedstawił pogląd, że Republika Francuska powinna zdecydowanie opuścić NATO.

Kraje bałtyckie pod ostrzałem fake kont na Twitterze

Rosyjska dezinformacja obejmowała zarówno media tradycyjne, jak i media społecznościowe.

Markian Kuzmowycz zaobserwował sieć fałszywych kont na Twitterze rozpowszechniających informacje o ewakuacji rosyjskiego personelu z placówek dyplomatycznych z Litwy, Łotwy i Estonii. Powodem rzekomych ewakuacji miały być „amerykańskie próby destabilizacji” tego regionu.

Badacz zidentyfikował 36 kont, które opublikowały ponad 2 tys. tweetów. Wszystkie konta zostały założone w styczniu 2022. Zdjęcia profilowe zostały wygenerowane z wykorzystaniem platformy StyleGAN, wykorzystującej sztuczną inteligencję. 

Reklamy na Facebooku pociskami rosyjskiej propagandy

Promoskiewski profil na Facebooku Politicano sponsorował na platformie Marka Zuckerberga wpisy antyukraińskie i antynatowskie. Gruzińscy badacze z Media Development Foundation ustalili, że między 1 grudnia 2021 roku a 22 stycznia 2022 roku promowano co najmniej 8 postów wpisujących się w narracje Moskwy.

Treści tych reklam wskazywały Ukrainę jako państwo upadłe i sprzyjające nazistom, a prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego nazywały klaunem. W reklamowanych postach wskazywano również na znaczną przewagę rosyjskich sił zbrojnych nad armią ukraińską. 

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Wpłać, ile możesz

Na naszym portalu nie znajdziesz reklam. Razem tworzymy portal demagog.org.pl

Wspieram

Dowiedz się, jak radzić sobie z dezinformacją w sieci

Poznaj przydatne narzędzia na naszej platformie edukacyjnej

Sprawdź!