Strona główna Analizy „Zanieczyszczający płaci”, czyli jak UE radzi sobie w walce z zanieczyszczaniem środowiska?

„Zanieczyszczający płaci”, czyli jak UE radzi sobie w walce z zanieczyszczaniem środowiska?

Zdjęcie autorstwa Yogendra Singh z Pexels

„Zanieczyszczający płaci”, czyli jak UE radzi sobie w walce z zanieczyszczaniem środowiska?

Europejski Trybunał Obrachunkowy (ETO), instytucja Unii Europejskiej kontrolująca działania Komisji Europejskiej, opracował raport podsumowujący działanie zasady „zanieczyszczający płaci”. Najważniejszy wniosek? Mimo że zasada została wdrożona, nadal dostrzegalne są pewne uchybienia. Co można poprawić, by jeszcze bardziej zmusić zanieczyszczających do ponoszenia kosztów ich działań?

Co oznacza, że „zanieczyszczający płaci”?

Zasada „zanieczyszczający płaci” została sformułowana już w 1972 roku przez państwa Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) i rozwinięta w Unii Europejskiej. W założeniu ma ona doprowadzić do zmniejszenia popytu na produkty, które przyczyniają się do zanieczyszczeń wody, gleby i powietrza oraz zmniejszają różnorodność biologiczną.

W praktyce reguła ta oznacza, że zanieczyszczający pokrywają koszty spowodowanego przez siebie zanieczyszczenia, w tym koszty środków wprowadzonych w celu zapobieżenia i zaradzenia temu zanieczyszczeniu oraz jego kontroli, a także koszty ponoszone w związku z nim przez społeczeństwo.

Wdrożenie tej zasady stanowi zachętę dla zanieczyszczających, by unikali wyrządzania szkód w środowisku, i umożliwia pociągnięcie ich do odpowiedzialności za spowodowane zanieczyszczenia. To również zanieczyszczający, a nie podatnik, pokrywa koszty remediacji, czyli usuwania lub zmniejszania ilości zanieczyszczeń powierzchni ziemi, wprowadzonych do niej w wyniku działalności człowieka.

Według przeprowadzonych w 2018 roku szacunków łączne koszty roczne, wynikające z powstających zanieczyszczeń w krajach UE, są na poziomie 50 mld euro.

W UE zasada „zanieczyszczający płaci” wdrażana jest na trzy sposoby:

  • poprzez system zakazów, limitów i zezwoleń,
  • przez wykorzystanie mechanizmów rynkowych, podatków, dopłat i zezwoleń emisyjnych,
  • przez promowanie działań pożądanych, takich jak etykiety ekologiczne i energetyczne itp.

Gdzie tkwią problemy?

ETO krytycznie ocenił działalność Komisji w analizowanym zakresie. Przede wszystkim wdrażanie zasady „zanieczyszczający płaci” dotyczy wielu obszarów aktywności Komisji i Parlamentu Europejskiego. To przedmiot zainteresowania nie tylko Dyrekcji Generalnej ds. Środowiska, ale również rolnictwa, zdrowia i bezpieczeństwa żywności, przedsiębiorczości i innych.

Skonsolidowanie różnych powiązanych zagadnień może się udać w nowym dokumencie „Europejski Zielony Ład”. Kwestie szczegółowe, np. zanieczyszczenia wody, ujęte zostały w tzw. dyrektywie wodnej, sprawy bioróżnorodności w dyrektywie ptasiej, siedliskowej itp. 

W wielu wypadkach realizacja zasady „zanieczyszczający płaci” nie jest możliwa do wyegzekwowania, zwłaszcza odnośnie do wody i gleby. Firmy, które doprowadziły do zanieczyszczeń, nierzadko już nie istnieją lub są niewypłacalne. W związku z tym ze środków unijnych pokrywane są często koszty, które powinien ponieść zanieczyszczający. Jest to niezgodne z omawianą zasadą i stanowi niewłaściwe wykorzystanie środków publicznych. Z pomocą może tu przyjść system obowiązkowych ubezpieczeń od kosztów oczyszczania, wprowadzany w części krajów unijnych, w tym w Polsce.

Działania Komisji Europejskiej, mające na celu wsparcie państw członkowskich we wdrażaniu tej zasady, nie wyeliminowały również innych uchybień, takich jak niejasne kluczowe pojęcia i definicje oraz brak zabezpieczenia finansowego w przypadku niewypłacalności. W związku z tym Trybunał zaleca, by Komisja chroniła środki unijne przed wykorzystywaniem ich do finansowania projektów, których koszty powinien pokryć zanieczyszczający.

Jedną z trudności, na jakie wskazał ETO, jest realizacja zasady „zanieczyszczający płaci” w odniesieniu do instalacji przemysłowych. Dyrektywa w sprawie emisji przemysłowych ma zastosowanie tylko do najbardziej zanieczyszczających instalacji, a nie tych małych. Jej przepisy nie wymagają też, by podmioty gospodarcze eksploatujące instalacje pokrywały koszty zanieczyszczeń rezydualnych (czyli pozostałości), ponoszone przez społeczeństwo. Z tego powodu w finansowaniu realizacji celów w zakresie recyklingu pozostaje spora luka i konieczne są znaczne inwestycje ze środków publicznych, których można by uniknąć.

Zasada zwrotu kosztów usług wodnych jest trudna do zastosowania również w przypadku zanieczyszczeń pochodzących ze źródeł rozproszonych, np. z rolnictwa. Brak jest również ogólnych unijnych ram ochrony gleby, mimo że – jak wskazuje Trybunał – wiele aktów prawnych pośrednio przyczynia się do zmniejszenia presji na środowisko w tym zakresie.

Zasada „zanieczyszczający płaci” wygląda na intuicyjną i łatwą w stosowaniu. Jest to jednak pozór. Niemal każda aktywność we współczesnym świecie – a szczególnie gospodarcza – związana jest z wytwarzaniem zanieczyszczeń. Audyt przeprowadzony przez ETO jest czynnikiem porządkującym w gąszczu zagadnień prawnych i finansowych, związanych z odpadami po naszej cywilizacji.

 

Artykuł powstał w ramach projektu „Fakty w debacie publicznej”, realizowanego z dotacji programu „Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy”, finansowanego z Funduszy EOG.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Wpłać, ile możesz

Na naszym portalu nie znajdziesz reklam. Razem tworzymy portal demagog.org.pl

Wspieram

Dowiedz się, jak radzić sobie z dezinformacją w sieci

Poznaj przydatne narzędzia na naszej platformie edukacyjnej

Sprawdź!