Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Wadliwe szczepionki i „turbo nowotwory”? To dezinformacja
Wyjaśniamy kwestię „wadliwych” szczepionek z raportu NIK i obalamy fałszywe treści na temat szczepień, wirusów i nowotworów.
fot. Facebook / Modyfikacje: Demagog
Wadliwe szczepionki i „turbo nowotwory”? To dezinformacja
Wyjaśniamy kwestię „wadliwych” szczepionek z raportu NIK i obalamy fałszywe treści na temat szczepień, wirusów i nowotworów.
FAKE NEWS W PIGUŁCE
- Na Facebooku opublikowano nagranie, w którym omówiono m.in. temat szczepionek (czas nagrania 8:51), wirusów (np. czas nagrania 16:15), diagnostyki (np. czas nagrania 31:32) czy nowotworów (np. czas nagrania 34:19).
- „Turbo nowotwory”, które opisano w materiale (czas nagrania 34:19) nie są prawdziwym zjawiskiem. Nie ma dowodów (1, 2, 3) na wzrost liczby nowotworów po szczepieniu przeciwko COVID-19.
- Kwestia 117 600 „wadliwych” szczepionek to pokłosie ostatniego raportu (1, 2, 3, 4) Najwyższej Izby Kontroli (NIK). Jak podaje Główny Inspektorat Farmaceutyczny (GIF), za zwierzchnią w tej sprawie Europejską Agencją Leków (EMA), „wadliwe” szczepienia, o których mowa w nagraniu (czas nagrania 9:37), nie zagrażały zdrowiu pacjentów. Stanowisko NIK (1, 2, 3, 4) jest w tej sprawie inne – w tej oraz poprzedniej analizie wyjaśniamy, z czego wynikają te rozbieżności.
11 października 2023 roku na profilu Ukryte terapie – Jerzy Zięba opublikowano nagranie na temat szczepionek (czas nagrania 8:51), wirusów (czas nagrania 16:15), a także diagnostyki (czas nagrania 31:32) i nowotworów (czas nagrania 34:19). Padają w nim takie twierdzenia jak np.: „teraz widzimy turbo nowotwory, turbo nowotwory. […] To turbo polega na tym, że te nowotwory w odróżnieniu od tych samych rodzajów kiedyś, zabijają w ciągu paru tygodni” (czas nagrania 34:19).
Na nagraniu słyszymy również, że: „testy PCR jest są jednym wielkim fałszerstwem […]. Diagnozowano to metodą, która do diagnozy się nie nadaje. Nigdy nie była uzasadniona merytorycznie jako narzędzie diagnostyczne, nigdy” (czas nagrania 31:32).
Uwagę poświęcono też wynikom kontroli (1, 2, 3, 4) przeprowadzonej przez Najwyższą Izbę Kontroli (NIK): „wszystkie nieprawidłowości, które się działy w czasie tzw. covida-19” (czas nagrania 9:26), „chyba 115 tys. Polaków podano szpryce wadliwe, które zagrażają zdrowiu i życiu tych zaszczepionych obywateli” (czas nagrania 9:37).
Wideo szybko zyskało dużą popularność: wyświetlono je ok. 36 tys. razy, zareagowano na nie 1,5 tys. razy, skomentowano – prawie 250 razy. Użytkownicy Facebooka wyrażali poparcie dla treści nagrania: „To wszystko prawda panie Jurku”, „20 mln ludzi juz zmarlo po szprycy, a ponad 2 miliardy ma ciężkie powiklania. Dane sa na telegramie w grupie : mRNA death toll”.
Wadliwe szczepionki – co na ten temat mówi raport NIK?
W nagraniu odwołano się do ostatniego raportu (1, 2, 3, 4) Najwyższej Izby Kontroli (NIK), który dotyczył m.in. realizacji programu szczepień przeciw COVID-19. W materiale wideo padają słowa: „wszystkie nieprawidłowości, które się działy w czasie tzw. covida-19. […] chyba 115 tys. Polaków podano szpryce wadliwe, które zagrażają zdrowiu i życiu tych zaszczepionych obywateli” (czas nagrania 9:26).
Dalej słyszymy: „co powoduje, że te niewłaściwe szpryce powodują zagrożenie życia i zagrożenie zdrowia? Co to znaczy, że one były niewłaściwe, co to znaczy, że nie spełniały standardów? Niestety nie mogłem do tego nigdzie dojść” (czas nagrania 11:42).
Podana sprawa (czas nagrania 9:26) dotyczy dokładnie 117 600 szczepionek (1, 2, 3, 4). Jak podaje Główny Inspektorat Farmaceutyczny (GIF) za zwierzchnią w tej sprawie Europejską Agencją Leków (EMA): „wadliwe” szczepienia, o których mowa w nagraniu (czas nagrania 9:37), nie zagrażały zdrowiu pacjentów.
Stanowisko NIK (1, 2, 3, 4) jest w tej sprawie inne i wskazuje, że podane szczepionki mogły stanowić zagrożenie dla pacjentów. Na temat raportu (1, 2, 3, 4) NIK dotyczącego wadliwych szczepionek pisaliśmy też szerzej w jednej z naszych poprzednich analiz. Do tego poniżej wyjaśniamy, z czego wynikają te rozbieżności.
Wady jakościowe szczepień to co innego niż Dobra Praktyka Wytwarzania
NIK wskazała w swoim raporcie (1, 2, 3), a także na konferencji z 28 września 2023 roku, że na temat wszystkich partii szczepień przeciw COVID-19 podanych w czasie pandemii do Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego (GIF) wpłynęło łącznie 8 zgłoszeń (czas nagrania 35:32).
Zgłoszenia tego typu dotyczą podejrzeń wystąpienia jakiejś nieprawidłowości (s. 8 i 12). Aby nieprawidłowość została potwierdzona, konieczne jest przeprowadzenie dochodzenia (s. 8 i 12), które rozstrzygnie, czy doszło do sytuacji niepożądanej. Zawiadomienia o podejrzeniu nieprawidłowości mogą mieć charakter m.in.:
- powiadomienia o niezgodności z Dobrą Praktyką Wytwarzania (s. 13),
- zgłoszenia wady jakościowej (s. 9).
Pierwszy rodzaj nieprawidłowości, czyli niezgodność z Dobrą Praktyką Wytwarzania (s. 13), dotyczy np. sytuacji, w której pracownicy linii produkcyjnej szczepionek – w ocenie podmiotu zgłaszającego – pracują w niekomfortowych warunkach (s. 23). Na przykład: są nadmiernie obciążeni pracą (s. 23) lub mają zbyt mało dni wolnych (s. 35).
Drugi rodzaj nieprawidłowości to wady jakościowe. Podmiot, który zgłasza podejrzenie wady, może wskazać, że prawdopodobnie ma ona charakter (s. 9):
- wady jakościowej klasy I,
- wady jakościowej klasy II,
- wady jakościowej klasy III.
Jeśli podmiot zgłaszający nieprawidłowość uznaje, że może ona skutkować zagrożeniem życia lub powodować poważne zagrożenie dla zdrowia, zgłasza nieprawidłowość jako „wadę jakościową klasy I” (s. 9). Jeśli uznaje, że nieprawidłowość może spowodować chorobę lub nieprawidłowy przebieg leczenia, zgłasza ją jako „wadę jakościową klasy II” (s. 9). Jeśli zaś podmiot zgłaszający uznaje, że nieprawidłowość nie zagraża zdrowiu, ale z jakiegoś innego powodu rozpoczęto wycofywanie produktu, przyznaje oznaczenie „wada jakościowa klasy III” (s. 9).
Dwa zgłoszenia na temat szczepionek zostały ocenione jako istotne
W odniesieniu do szczepionek, o których mowa w raporcie (1, 2, 3) i na konferencji NIK, 2 z 8 wspomnianych zgłoszeń oceniono jako istotne. Pierwsze z nich miało charakter zgłoszenia wady klasy I. Wpłynęło ono w kwietniu 2022 roku z Hiszpańskiej Agencji ds. Leków i Produktów Sanitarnych (AEMPS) i dotyczyło obecności ciała obcego w jednej szczepionce.
Żadna szczepionka z tej partii nie została podana ludziom. W Hiszpanii wycofano z obiegu potencjalnie wadliwe preparaty. W Polsce, jak podaje GIF, wadliwa partia została zabezpieczona w 100 proc. i oddana producentowi. Wynika z tego, że żadna osoba w Polsce nie otrzymała szczepionki z partii, co do której wpłynęło zgłoszenie o wadzie klasy I.
Drugie zgłoszenie wpłynęło do GIF od Europejskiej Agencji Leków (EMA) w kwietniu 2021 roku. Jak podaje sam inspektorat, zgłoszenie dotyczyło podejrzeń niezgodności z Dobrą Praktyką Wytwarzania, a nie wady zagrażającej zdrowiu pacjentów. W związku z tym, jak podkreśla GIF, EMA nie rekomendowała wycofywania rzeczonych szczepionek. Dlatego zostały one normalnie podane pacjentom. Z ustaleń NIK (1, 2, 3) wynika, że było ich łącznie 117 600.
Finał sprawy z „wadliwymi” szczepionkami
Napisaliśmy do EMA z prośbą o komentarz. Dowiedzieliśmy się, że istniało podejrzenie, że producent szczepionki (Janssen; Johnson & Johnson), a dokładniej – podległy mu wytwórca Emergent Biosolutions, nie spełnia w należyty sposób kryteriów europejskiej Dobrej Praktyki Wytwarzania.
EMA przeprowadziła u wytwórcy inspekcję. Wskazano mu, jakie obszary produkcji wymagają poprawy. Ponieważ wytwórca nie zrealizował należycie tego zadania, przestano dystrybuować szczepionki na rynek europejski.
Podsumowując ten wątek: GIF podaje, że szczepionki z wadą jakościową nie zostały podane pacjentom, a „wadliwe” szczepionki Janssen; Johnson & Johnson (razem 117 600 dawek) nie zagrażały zdrowiu zaszczepionych osób. NIK natomiast (1, 2, 3) traktuje ten drugi przypadek jako potencjalne zagrożenie dla zdrowia. Jeśli chcesz poznać więcej szczegółów na temat tej sprawy, a także na temat rozbieżności w ustaleniach NIK, GIF i EMA, przeczytaj analizę poświęconą temu tematowi.
Działanie szczepionek przeciw COVID-19
Poza kwestią raportu NIK w nagraniu poruszono również inne tematy, w tym między innymi te związane z samymi szczepionkami mRNA. Jak można usłyszeć: „sprawa tych tzw. szczepionek, preparatów genetycznych, preparatów inżynierii genetycznej, bo to nie są szczepionki, to są, nazwijmy to szpryce” (czas nagrania 8:51).
Termin „szpryce” jest używany w celu umniejszania roli, działania i bezpieczeństwa szczepionek, co jednak nie ma pokrycia w faktach. Zgodnie z definicją podawaną przez Światową Organizację Zdrowia (WHO), szczepionki to preparaty, które przygotowują układ odpornościowy do wytwarzania przeciwciał przeciw chorobotwórczym patogenom. I w istocie do takich właśnie preparatów zalicza się również szczepionki mRNA przeciw COVID-19.
To wirus SARS-CoV-2 wywołuje chorobę COVID-19
Dalej w nagraniu słyszymy: „jak funkcjonują szpryce, tzw. właściwe? […] Mechanizm działaniach tych szpryc tzw. właściwych, o których niestety NIK w swoim raporcie nie powiedział, działanie polega na tym, że materiał genetyczny w postaci mRNA wprowadza się do organizmu człowieka i badania i informacje, jakie dostajemy, mówią tak, że […] to jest taka kulka z tymi występami i te występy na powierzchni wirusa to jest to białko kolcowe […] naukowcy mówią, że to białko kolcowe jest niebezpieczne, nie cały wirus” (czas nagrania 13:54).
Wbrew temu, co słyszymy w nagraniu (czas nagrania 13:54), czynnikiem wywołującym COVID-19 jest wirus, a nie tylko białko kolca. To wirus SARS-CoV-2 jest patogenem i to on wywołuje chorobę COVID-19. Znajdujące się na jego powierzchni białko kolca ułatwia wirusowi infekcję, ale samo w sobie nie wywołuje choroby. Na łamach Demagoga pisaliśmy o tym już wcześniej, np. w analizie z września 2021 roku.
Szczepionki nie wywołują „turbo nowotworów”
W materiale poruszono również wątek rzekomych „turbo nowotworów”: „jeśli my teraz widzimy turbo nowotwory, turbo nowotwory. Jeden z amerykańskich lekarzy powiedział, co on obserwuje jako onkolog, turbo nowotwory. To turbo polega na tym, że te nowotwory w odróżnieniu od tych samych rodzajów kiedyś, zabijają w ciągu paru tygodni” (czas nagrania 34:19).
Jak podaje Public Health Communications Collaborative (PHCC), podmiot powołany do życia m.in. przez Centers for Disease Control and Prevention (CDC) oraz Trust for America’s Health:
„Różni popularni przeciwnicy szczepionek […] promują fałszywe twierdzenie, że szczepionki przeciwko COVID-19 powodują tak zwane »turbo nowotwory«. W postach tych podaje się, że lekarze obserwują wzrost liczby agresywnych nowotworów w schyłkowym stadium u młodych dorosłych […].
Turbo nowotwory to termin ukuty przez przeciwników szczepionek i nie jest on uznawany za prawdziwe zjawisko przez ekspertów od nowotworów ani immunologii. […] Nie ma dowodów na wzrost liczby rozpoznawanych agresywnych i nieagresywnych nowotworów po szczepieniu przeciwko COVID-19”.
Dezinformację na temat „turbo nowotworów” wywoływanych rzekomo przez szczepionki obalały również organizacje factcheckingowe, np. Reuters Fact Check czy Fact Check, i instytucje zajmujące się zdrowiem, jak np. Memorial Sloan Kettering Cancer Center. Na łamach Demagoga również pisaliśmy (np. 1, 2) na ten temat.
Pfizer nie twierdził, że ich szczepionki nie zapobiegają transmisji
Dalej w nagraniu padają słowa: „jedyną prawdę, którą powiedział zarząd Pfizera […] i powiedzieli to dokładnie rok temu, to było publicznie wystąpienie zarządu Pfizera, gdzie zarząd Pfizera przyznał publicznie, że te szpryce nie chronią przed infekcją. Mało tego zarząd Pfizera przyznał publicznie, że te szpryce nie zabezpieczają transferowi tego tzw. wirusa z jednego osoby do drugiej” (czas nagrania 20:20).
To nieprawda (np. 1, 2, 3, 4), że zarząd Pfizera powiedział, jakoby ich szczepienia nie zapobiegały transferowi koronawirusa. Ta sprawa dotyczy wypowiedzi Janine Small, prezeski ds. rynków międzynarodowych w firmie Pfizer. W październiku 2022 roku powiedziała ona Parlamentowi Europejskiemu, że przed grudniem 2020 roku firma Pfizer nie sprawdzała, czy ich szczepionka przeciwko COVID-19 zapobiega transmisji wirusa.
Jak podaje Reuters Fact Check, na ówczesnym etapie prac firmy produkujące szczepionki nie były obligowane do sprawdzania wpływu preparatów na transmisyjność wirusa. Musiały jedynie wykazać, że produkowane przez nich szczepionki są bezpieczne i zmniejszają ryzyko zachorowania. To, czy przyjęcie preparatu zabezpiecza przed przenoszeniem wirusa, było weryfikowane później przez niezależne ośrodki badawcze.
Druga kwestia to stanowisko Pfizera w sprawie tego, czy produkowane przez nich szczepionki chronią przed infekcją COVID-19. Firma zabrała głos w tej sprawie np. po tym, jak odkryto nowy wariant wirusa: Omikron. Z komunikatu opublikowanego przez Pfizera w grudniu 2021 roku wynikało, że produkowane przez nich preparaty „mogą nadal zapewniać ochronę przed ciężkim przebiegiem choroby”.
Szczepionki przeciw COVID-19 ocaliły życie milionom ludzi na świecie
W nagraniu padają też słowa, że rzekomo: „dzisiaj doświadczenie nasze, doświadczenie lekarzy przede wszystkim, doświadczenie w ogóle nauki na całym świecie wskazuje na to, że ta szpryca spowodowała miliony powikłań i dodatkowe setki tysięcy zgonów, dlatego mówienie o nadmiarowych zgonach w ilości 220 tys. jest poważnym niedopowiedzeniem” (czas nagrania 26:10). Następnie dodano: „W szczególności publikowane przez rząd Wielkiej Brytanii” (czas nagrania 26:51).
Prawdziwym zagrożeniem jest COVID-19, a nie szczepienia przeciwko tej chorobie. Pandemia COVID-19 od początku pochłonęła co najmniej 6,9 mln ofiar na całym świecie i ponad 119 tys. w Polsce. Na całym świecie zaszczepiło się co najmniej 65 proc. ludzi. W 2022 roku na łamach czasopisma „The Lancet” naukowcy wykazali, że tylko w pierwszym roku realizacji programu szczepień przeciw COVID-19 udało się zapobiec 19,8 mln zgonów na świecie i zmniejszyć śmiertelność z tego powodu o mniej więcej dwie trzecie.
Kolejna kwestia poruszona w nagraniu to przebieg szczepień oraz ich skutki w Wielkiej Brytanii (czas nagrania 26:51). W marcu 2023 roku na rządowej stronie brytyjskiego Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych i Wyrobów Medycznych (MHRA) w tekście poświęconym podsumowaniu programu szczepień przeciw COVID-19 napisano:
„W przypadku wszystkich szczepionek przeciwko COVID–19 przeważająca większość raportów [na temat działań niepożądanych – przyp. Demagog] dotyczy reakcji w miejscu wstrzyknięcia (np. ból ramienia) i objawów uogólnionych, takich jak objawy grypopodobne, ból głowy, dreszcze, zmęczenie, nudności (mdłości), gorączka, zawroty głowy, osłabienie, bóle mięśni i szybkie bicie serca. Zwykle mają one miejsce wkrótce po szczepieniu i nie są związane z poważniejszą lub długotrwałą chorobą.
Tego typu reakcje odzwierciedlają normalną odpowiedź immunologiczną organizmu na szczepionki. Zwykle ustępują w ciągu jednego lub dwóch dni”.
Brytyjski departament podaje: szczepionki chroniły i ratowały życie
W maju 2023 roku brytyjski Departament Zdrowia i Opieki Społecznej (DHSC) opublikował informację o powołanym do życia programie płatności za szkody spowodowane szczepionkami. Podmiot ten zamieścił na stronie informację:
„Według stanu na 30 kwietnia w Anglii podano ponad 146 milionów szczepionek przeciwko COVID-19 […], co pomogło chronić ludzi przed poważnymi chorobami i ratując życie niezliczonej liczby osób.
Program Płatności za Szkody Poszczepienne (VDPS) zapewnia jednorazową, wolną od podatku wypłatę w wysokości obecnie 120 tys. funtów dla tych wnioskodawców, u których, co zdarza się bardzo rzadko, szczepionka spowodowała poważną niepełnosprawność”.
Pozostałe wątki medyczne – VAERS, testy PCR i wirusy
W nagraniu poruszono również kilka innych wątków zdrowotnych, do których już wcześniej odnosiliśmy się w naszych analizach. Jednym z nich jest tzw. baza VAERS, czyli Vaccine Adverse Event Reporting System. Na jej temat padają w nagraniu pozbawione prawidłowego kontekstu słowa: „baza amerykańska VAERS, która to baza rejestruje, uwaga, rejestruje zgony i przypadki powikłań” (czas nagrania 28:22).
Jak już wcześniej pisaliśmy, baza ta nie gromadzi potwierdzonych powikłań poszczepiennych, a jedynie ich zgłoszenia. Czyli znajdujące się w bazie informacje odzwierciedlają jedynie czyjeś podejrzenia co do istnienia NOP. Takie podejrzenie musi być zweryfikowane, by zostało uznane za potwierdzone. Temat ten wyjaśnialiśmy obszernie w jednej z naszych poprzednich analiz.
Testy PCR nadają się do diagnostyki COVID-19
W materiale słyszymy też treści dotyczące diagnozowania COVID-19: „testy PCR jest są jednym wielkim fałszerstwem […]. Diagnozowano to metodą, która do diagnozy się nie nadaje. Nigdy nie była uzasadniona merytorycznie jako narzędzie diagnostyczne, nigdy” (czas nagrania 31:32).
Jak już wielokrotnie pisaliśmy w naszych analizach, testy PCR są wiarygodną i precyzyjną metodą potwierdzania zakażenia wirusem SARS-CoV-2.
Jak podaje Cleveland Clinic:
„Test reakcji łańcuchowej polimerazy (PCR) na obecność COVID-19 to test molekularny, który analizuje próbkę […] w poszukiwaniu materiału genetycznego (kwasu rybonukleinowego lub RNA) wirusa SARS-CoV-2, wywołującego COVID-19. Naukowcy wykorzystują technologię PCR do amplifikacji niewielkich ilości RNA z próbek do kwasu dezoksyrybonukleinowego (DNA) […]. Od czasu dopuszczenia do stosowania w lutym 2020 roku, test PCR jest złotym standardem w diagnostyce Covid-19. Jest dokładny i wiarygodny”.
Wirusy da się zobrazować i „zobaczyć” – pozwalają na to naukowe metody
W nagraniu pojawia się również wątek wirusologów, którzy rzekomo nigdy nie widzieli wirusa: „dreamers, tak bym powiedział po angielsku, czyli ci, którzy śnią o tych wirusach, wirusolodzy, bo żaden wirusolog jeszcze tego nie widział, całego wirusa” (czas nagrania 16:15).
Opisaliśmy ten temat obszernie w jednej z naszych poprzednich analiz. Wirusolodzy wielokrotnie widzieli wirusa, zobaczyć go mogą również wszystkie osoby, które obejrzą jego zdjęcia. Obrazowanie większości wirusów odbywa się nie za pomocą fali światła, lecz np. fali elektronów. To dlatego, że patogeny te są zazwyczaj znacznie mniejsze niż długość fali światła – mogą być jednak uwidocznione za pomocą fali o mniejszej długości.
Na tej samej zasadzie oglądamy kosmos, własne organy czy rozwój prenatalny płodu. W tych przypadkach nie wykorzystujemy światła widzialnego, lecz podczerwień (np. teleskop Webba), fale rentgenowskie (np. tomograf komputerowy) czy fale ultradźwiękowe (np. badanie USG w ciąży).
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter