Strona główna Wypowiedzi Rząd krytykuje system handlu emisjami. Polska zarobiła na nim 25 mld zł

Rząd krytykuje system handlu emisjami. Polska zarobiła na nim 25 mld zł

Rząd krytykuje system handlu emisjami. Polska zarobiła na nim 25 mld zł

Katarzyna Lubnauer

Posłanka
Nowoczesna

W roku 2021 25 mld zł trafiło ze sprzedaży emisji CO2 do budżetu państwa. 

7. Dzień tygodnia w Radiu ZET, 02.01.2021

Prawda

Wypowiedź uznajemy za zgodną z prawdą, gdy:  

  • istnieją dwa wiarygodne i niezależne źródła (lub jedno, jeśli jest jedynym adekwatnym z punktu widzenia kontekstu wypowiedzi) potwierdzające zawartą w wypowiedzi informację, 
  • zawiera najbardziej aktualne dane istniejące w chwili wypowiedzi, 
  •  dane użyte są zgodnie ze swoim pierwotnym kontekstem.

Sprawdź metodologię

7. Dzień tygodnia w Radiu ZET, 02.01.2021

Prawda

Wypowiedź uznajemy za zgodną z prawdą, gdy:  

  • istnieją dwa wiarygodne i niezależne źródła (lub jedno, jeśli jest jedynym adekwatnym z punktu widzenia kontekstu wypowiedzi) potwierdzające zawartą w wypowiedzi informację, 
  • zawiera najbardziej aktualne dane istniejące w chwili wypowiedzi, 
  •  dane użyte są zgodnie ze swoim pierwotnym kontekstem.

Sprawdź metodologię

  • W 2021 roku Polska sprzedała łącznie 105 mln uprawnień do emisji CO2 i zarobiła na tym prawie 5,6 mld euro, czyli ponad 25 mld zł
  • Na tej podstawie oceniamy wypowiedź jako prawdziwą.
  • W 2020 roku Polska sprzedała łącznie 130 mln uprawnień na emisję CO2 w ramach systemu EU ETS i był to najwyższy wynik w Unii Europejskiej. Budżet zarobił na tym 12,12 mld zł.
  • Ministerstwo Klimatu i Środowiska przyznało w kwietniu 2020 roku, że od początku istnienia systemu handlu uprawnieniami polski budżet zyskał na aukcjach łącznie 20,5 mld zł.

Rząd: wysokie ceny prądu to wina UE

Prąd w Polsce zaczyna drożeć. Od początku stycznia obowiązują nowe taryfy za energię elektryczną dla gospodarstw domowych zatwierdzone przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki. Według wyliczeń Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej przeciętne gospodarstwo domowe zapłaci miesięcznie ok. 21 zł więcej.

Polski rząd winę za podwyżki zrzuca przede wszystkim na koszty wynikające z polityki klimatycznej Unii Europejskiej. W tym roku na cenę energii składają się w 8 proc. koszty wynikające z zobowiązań wobec UE, a także aż w 59 proc. koszty uprawnień do emisji CO2.

Mateusz Morawiecki podkreślał w grudniu ub.r., że problem wysokich cen wynika przede wszystkim z nieprawidłowego działania europejskiego systemu handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla. Jego zdaniem system stał się narzędziem spekulacji. Podobnie na ten temat wypowiadał się wiceminister Sasin, twierdzący, że „handel prawami do emisji to zysk dla najbogatszych, a obciążenia dla krajów, które tak jak Polska dynamicznie się rozwijają”.

Do tematu odniosła się Katarzyna Lubnauer w programie „7. Dzień tygodnia w Radiu ZET”. Posłanka podkreśliła, że Polska bardzo dużo zarabia na sprzedaży uprawnień, a do naszego budżetu w ubiegłym roku wpłynęło aż 25 mld zł z tego programu. Zdaniem byłej przewodniczącej Nowoczesnej rząd miał obowiązek przeznaczyć tę kwotę na rzecz obniżek cen energii.

System handlu emisjami

Unijny system handlu uprawnieniami do emisji CO2 (EU ETS) przewija się często w wypowiedziach polityków na temat energetyki. O tym, jak zmieniały się ceny uprawnień, przeczytasz w analizach wypowiedzi Janusza Kowalskiego (tutaj i tutaj) oraz Jacka Ozdoby. Natomiast w tym artykule dowiesz się, ile PGE płaci za emitowanie CO2.

EU ETS jest kluczowym elementem polityki UE na rzecz walki ze zmianą klimatu oraz jej podstawowym narzędziem służącym do zmniejszania emisji gazów cieplarnianych w sposób opłacalny. Jego główne założenie jest proste – ten, kto emituje, musi za to zapłacić.

System EU ETS jest systemem pułapów i handlu. Polega na wprowadzeniu limitu łącznych emisji niektórych gazów cieplarnianych emitowanych przez instalacje objęte systemem (m.in. w energochłonnych sektorach przemysłu, przez producentów energii i linie lotnicze). 

Z czasem limit ten jest obniżany, co sprawia, że łączne emisje spadają. W ramach wyznaczonego pułapu firmy otrzymują lub kupują uprawnienia do emisji, którymi mogą handlować zgodnie ze swoimi potrzebami.

Ograniczenie całkowitej liczby dostępnych uprawnień do emisji gwarantuje, że mają one pewną wartość. Co roku każde przedsiębiorstwo musi umorzyć liczbę przydziałów wystarczającą na pokrycie jego całkowitych emisji. W przeciwnym wypadku nakładane są na nie wysokie grzywny.

Jeżeli przedsiębiorstwo zmniejszy swoje emisje, może zatrzymać dodatkowe uprawnienia w celu pokrycia swoich potrzeb w przyszłości albo sprzedać je innemu przedsiębiorstwu, któremu tych uprawnień zabrakło.

Na rynku uprawnień przedsiębiorstwa handlują najczęściej w postaci kontraktów terminowych na emisję dwutlenku węgla. Dzieje się to na giełdach, np. ICE w Londynie i EEX w Lipsku

Polska w 2020 roku sprzedała najwięcej uprawnień w UE

Polityka klimatyczna UE mogła przyczynić się do wzrostu cen prądu, jednakże system handlu emisjami przyniósł ostatnimi czasy Polsce rekordowe zyski.

Państwa handlują uprawnieniami, w związku z czym mogą na tym wiele zarobić. W 2020 roku z okazji 15-lecia istnienia systemu Ministerstwo Klimatu i Środowiska przyznało, że odkąd możliwa stała się sprzedaż uprawnień polski, budżet zyskał łącznie 20,5 mld zł. Co więcej, ministerstwo przewidywało, że zyski z tego tytułu będą wzrastać i w ciągu 10 lat przekroczą 100 mld zł.

Polska jest również beneficjentem specjalnego „mechanizmu solidarnościowego”, w ramach którego przejściowo otrzymujemy pewną pulę bezpłatnych uprawnień do emisji dla instalacji wytwarzających energię elektryczną. Ma to wspomóc nasze państwo w modernizacji sektora energetycznego.

Ministerstwo Klimatu i Środowiska chwaliło się, że do 2020 roku skorzystało z tego 110 instalacji, bilansując 264,6 mln uprawnień do emisji o szacunkowej wartości 4,65 mld euro.

Ze sprawozdania rocznego z wykonania budżetu za 2020 rok możemy dowiedzieć się, że Polska pozyskała istotne dochody ze sprzedaży uprawnień do emisji. Państwo zarobiło na tym łącznie 12,12 mld zł.

Z danych Europejskiej Agencji Środowiskowej możemy dowiedzieć się, że w 2020 roku Polska sprzedała najwięcej uprawnień do emisji. Na aukcjach wyprzedaliśmy zezwolenia na emisje łącznie 130 mld ton CO2. Na kolejnych miejscach znalazła się Wielka Brytania (111 mln sprzedanych uprawnień), Niemcy (107,5 mln) i Włochy (52,5 mln).

Wykres przedstawiający liczbę sprzedanych uprawnień do emisji CO2. Źródło: Europejska Agencja Środowiskowa

W poprzednich latach pierwsze miejsce w liczbie sprzedanych uprawnień przypadało Niemcom. Polska od 2017 roku zaczęła pojawiać się na podium na trzecim miejscu, w 2019 roku wskoczyła na drugą lokatę, a rok później osiągnęła najwyższy wynik. Dane za rok 2021 nie są jeszcze dostępne

W 2021 roku budżet zarobił jeszcze więcej

Nie dysponujemy jeszcze danymi Europejskiej Agencji Środowiskowej na temat liczby sprzedanych przez poszczególne państwa uprawnień. Nie jest również dostępne jeszcze pełne sprawozdanie z wykonania budżetu za rok 2021 i nie możemy w nim zweryfikować polskich zarobków z handlu w ramach EU ETS.

Krajowy Ośrodek Bilansowania i Zarządzania Emisjami (KOBiZ) poinformował w grudniu 2021 roku, że w ciągu roku na aukcjach sprzedano łącznie 105 mld polskich uprawnień typu EUA oraz 114 tys. uprawnień EUAA. Pierwsze z nich dotyczą uprawień przemysłowych, a drugie – lotniczych.

W Internecie przewija się informacja o tym, że Polska na sprzedaży uprawnień zyska w 2021 roku ok. 25 mld zł. Napisał o tym Dziennik Gazeta Prawna (DGP), na który z kolei powołał się OKO.press. Wyliczenia w DGP przedstawione przez członka Fundacji WWF wskazywały, że Polska do listopada miała zarobić 23,7 mld zł, a do końca roku kwota ta sięgnie 25 mld zł (artykuł ukazał się 2 grudnia).

Postanowiliśmy zweryfikować te dane, sięgając do raportów KOBiZE. Przeanalizowaliśmy wszystkie aukcje, na których sprzedawano polskie uprawnienia do emisji i według naszych obliczeń Polska zarobiła w 2021 roku łącznie 5 593 530 435 euro w ramach systemu handlu emisjami EU ETS, czyli prawie 5,6 mld euro.

Na potrzeby analizy skorzystaliśmy z publikowanego przez NBP średniego kursu euro za cały 2021 roku (w zaokrągleniu 4,57 zł). Po przewalutowaniu polski budżet zyskał ok. 25,56 mld zł.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać

Dowiedz się, jak radzić sobie z dezinformacją w sieci

Poznaj przydatne narzędzia na naszej platformie edukacyjnej

Sprawdź!