Informujemy o najważniejszych wydarzeniach ze świata fact-checkingu.
Gniew, lęk i złość – jak emocje napędzają dezinformację?
Emocje mają wpływ na to, jak odbierasz informacje. Zarówno gniew, smutek, jak i ekscytacja sprawiają, że zwrócisz uwagę na inne szczegóły. Co więcej, od nastroju zależy Twoja czujność. A to właśnie ją starają się uśpić twórcy fałszywych treści.
W Demagogu zajmujemy się nie tylko weryfikacją wypowiedzi i fake newsów, ale podejmujemy również działalność edukacyjną. W ramach Akademii Fact-checkingu prowadzimy warsztaty i tworzymy materiały dla szkół i edukatorów. W 2023 roku w ramach projektu „Fake KNOw More” przyjrzeliśmy się temu, jak emocje i osobiste doświadczenia kształtują naszą podatność na dezinformację.
fot. Pavel Danilyuk / Pexels / Modyfikacje: Demagog
Gniew, lęk i złość – jak emocje napędzają dezinformację?
Emocje mają wpływ na to, jak odbierasz informacje. Zarówno gniew, smutek, jak i ekscytacja sprawiają, że zwrócisz uwagę na inne szczegóły. Co więcej, od nastroju zależy Twoja czujność. A to właśnie ją starają się uśpić twórcy fałszywych treści.
W Demagogu zajmujemy się nie tylko weryfikacją wypowiedzi i fake newsów, ale podejmujemy również działalność edukacyjną. W ramach Akademii Fact-checkingu prowadzimy warsztaty i tworzymy materiały dla szkół i edukatorów. W 2023 roku w ramach projektu „Fake KNOw More” przyjrzeliśmy się temu, jak emocje i osobiste doświadczenia kształtują naszą podatność na dezinformację.
Emocje w naszym życiu
Emocje, jak tłumaczy popularny podręcznik „Psychologia Akademicka” (tom 1, rozdział 7, s. 151–200), to nasze osobiste doświadczenia wewnętrzne obejmujące zarówno sferę psychiczną (np. ekscytacja, ulga, niepokój), jak i reakcję ciała (przyspieszona akcja serca, wzmożone ucieplenie, drżenie mięśni). Emocje to wskazówki przydatne w życiu codziennym. Mają wpływ na nasze decyzje.
To aktualnie doświadczane emocje oddziałują na to, jak interpretujemy świat dookoła nas. Co więcej, odgrywają one rolę w tym, jak odbieramy i czytamy informacje. A gdy nie będziemy czujni, mogą sprawić, że wpadniemy w sidła fałszywych treści.
Niektóre odczucia sprawiają, że jesteśmy bardziej ufni, a inne – wręcz przeciwnie, zachęcają do ostrożności lub obaw. Wiedzą o tym twórcy dezinformacji, którzy potrafią wykorzystać psychologię przeciwko nam.
Zatrzymaj się i pomyśl, co czujesz
Emocje towarzyszą nam w biegu życia, wszyscy ich doświadczamy. Nie ma złych i dobrych emocji, a każda ma swoją istotną funkcję. Niestety, fałszywe informacje mogą wprowadzić w błąd i wywołać emocje, których nie chcielibyśmy odczuwać.
Spójrz na poniższą grafikę. Czy potrafisz wskazać emocje, które najczęściej towarzyszą Ci przy przeglądaniu mediów społecznościowych?
Każda z emocji ma inny wpływ na nasze zachowanie. Przykładowo: gdy odczuwamy smutek, wolimy się wycofać i zaakceptować odbierane wiadomości. Natomiast wyczekiwanie zachęca nas do większego skupienia i przyjrzenia się sprawie.
Podstawowe emocje oraz ich połączenia są wykorzystywane w codziennej komunikacji i w kontaktach społecznych. Opierasz się na tych osądach i komunikujesz je innym, nawet nieświadomie. Z emocji korzystają także twórcy dezinformacji.
Co „mówią” Ci emocje, gdy czytasz newsy?
W książce „Szum, czyli skąd się biorą błędy w naszych decyzjach” psycholodzy Kahneman, Sibony i Susten przekonują, że nasze codzienne decyzje i przekonania nie są w pełni racjonalne. Wpływają na to błędy poznawcze, ale również emocje. Przykładowo: w pozytywnym nastroju częściej przeoczysz szczegóły i będziesz mniej skupiony. Jeśli jednak Twój nastrój będzie nieco bardziej negatywny, pozostaniesz bardziej czujny, a Twoje myślenie będzie bardziej krytyczne.
Mimo to warto zachować analityczny ogląd sytuacji. Poleganie na samych emocjach sprawia, że stajemy się podatni na fałszywe treści. Na przykład silne emocje utrudniają nam racjonalne przetwarzanie informacji, a wtedy – zamiast dokładnie przemyśleć sprawę – stosujemy heurystyki, czyli skróty mentalne.
To zrozumiałe, w stresującej sytuacji nie mamy czasu się nad wszystkim zastanawiać, a w dobie przeładowania informacyjnego i nadmiaru treści zdarza nam się to częściej, niż sądzimy.
Co więcej, autorzy opublikowanego w „Nature” przeglądu głównych psychologicznych odkryć w zakresie ulegania dezinformacji podkreślają, że stan emocjonalny ma wpływ na naszą pamięć. Na przykład strach lub ekscytacja utrudniają nam zapamiętanie tego, co istotne. Natomiast lęk może przywołać z pamięci błędne obrazy. Nawet gdy poznamy już korektę i weryfikację fake newsa, to jednak jest on „pierwotniejszy” w naszej głowie i czasem łatwiej go sobie przypomnieć.
Wszystko jest źle! O tym, że wolimy negatywne informacje
Zdarza nam się narzekać, że w mediach jest mnóstwo informacji negatywnych i wprowadzających w zły nastrój (1, 2, 3). Zastanówmy się, czy musimy być przeładowani taką liczbą „złych newsów”. I w tym przypadku potrafią kierować nami emocje.
Okazuje się, że sami internauci wolą szukać negatywnych informacji. Z badania opublikowanego w ubiegłym roku w czasopiśmie naukowym „Nature” wynika, że to nagłówki nacechowane negatywnością przyciągają więcej wyświetleń niż te nacechowane pozytywnie.
Inne badania z tego zakresu przekonują, że lubimy czytać negatywne newsy, zwłaszcza gdy dotyczą polityki lub ekonomii. Być może wynika to z tego, że lubimy być przygotowani na zagrożenia, a negatywne sygnały przyciągają naszą uwagę?
To jedna z teorii. Potwierdzałoby ją zjawisko doomscrollingu, czyli nawyku poświęcania nadmiernej ilości uwagi i czasu na kompulsywne przyswajanie stresujących i niepokojących wiadomości. Efekt ten występuje (1, 2) w sytuacji lęku i poczucia niepewności, kiedy to chcemy lepiej zrozumieć sytuację, więc czytamy kolejne doniesienia, co nasila nasze obawy i panikę, przez co wpadamy w błędne koło i dalej scrollujemy.
Jestem wściekły! O tym, jak gniew nas nakręca
Przyciągnięcie naszej uwagi to dopiero pierwszy krok. Twórcy fake newsów próbują nakłonić nas do udostępnienia ich dalej. Szczególnie duży wpływ mają na nas wiadomości, które nas zdenerwują lub piszą o sprawach, które są dla nas szczególnie irytujące. Mowa tu np. o politykach przeciwnej partii lub o polaryzujących tematach społecznych.
Badacze Yuwei Chuai i Jichang Zhao przyjrzeli się wpisom na platformach Twitter (obecnie X) i Weibo. Odkryli, że gniew ułatwia fake newsom zdobycie viralowej popularności. Jak to działa? Chcemy pokazać innym, co nas denerwuje, i wspólnie ponarzekać, a równocześnie przyczyniamy się do powielenia fałszu. Twórcy fake newsów często dodają do tekstu hasła emocjonalne lub polaryzujące.
Efekt ten nasila się jeszcze bardziej, gdy dana wiadomość lub nagłówek artykułu odwołuje się do emocji moralnych (s. 58), czyli do emocji odczuwanych w kontekście społecznym i dotyczących moralności lub etyki. Chętnie dzielimy się swoim zdaniem w sprawach światopoglądowych, tym bardziej gdy odczuwamy silne emocje. A to zwiększa zasięgi treści, które w nas takie emocje wywołują. Pisaliśmy o tym więcej w artykule na temat psychologicznego modelu MAD.
Muszę mieć to na teraz! O potrzebie domknięcia poznawczego
Nie zawsze jesteśmy w pełni racjonalni i otwarci na wszystkie argumenty. W sytuacjach niespodziewanych, stresujących lub dyskomfortu może uaktywnić się w nas potrzeba domknięcia poznawczego. Ta sprawia, że „chwytamy” pierwsze dostępne wyjaśnienie (nawet jeśli jest błędne), a następnie „zamrażamy” się przy nim, przez co trudniej nam je porzucić.
To efekt psychologiczny, który wynika z naszej potrzeby porządku, przewidywalności i jasnej struktury w świecie. Lubimy rozumieć, co się wokół nas dzieje. Gdy wystąpi u nas ten efekt, wolimy proste i szybkie wyjaśnienia, nawet kosztem ich jakości. Zdarza się to m.in. wtedy, gdy mamy do czynienia z nową i stresującą sytuacją, na której temat niewiele jeszcze wiadomo – np. wybuch wojny, wybuch pandemii lub katastrofa naturalna w naszej okolicy.
Potrzeba domknięcia poznawczego to cecha indywidualna. To oznacza, że u niektórych będzie ona silniejsza, a u niektórych – słabsza. Pamiętaj jednak, że występuje u każdego, zwłaszcza w sytuacjach dużego stresu, rozgniewania, złości lub zmęczenia.
Gubię się w tym wszystkim! O wymuszonym sceptycyzmie
Wbrew pozorom twórcom dezinformacji nie zależy tylko i wyłącznie na tym, abyśmy uwierzyli w fałszywe informacje. Jedną z taktyk dezinformacyjnych jest przytłoczenie nas szczegółami oraz ogromną ilością treści, aby wywołać w nas zmęczenie, zagubienie i niepewność.
Takie wymęczenie ma wzbudzić w nas nadmierny sceptycyzm i doprowadzić do sytuacji, w której nie potrafimy dotrzeć do prawdziwych informacji. Przypomnij sobie tutaj działanie potrzeby domknięcia poznawczego.
Gdy fakty są przykryte gąszczem fałszów, to znacznie trudniej nam się rozeznać w sytuacji. Wówczas dezinformatorzy zaczynają grać na naszych emocjach. Odczuwamy zagubienie, lęk lub smutek, a wówczas wolimy proste wyjaśnienia i stajemy się podatni na manipulacje.
Ja nie mogę się mylić! O błędzie potwierdzenia
W przypadku zetknięcia się z dezinformującymi komunikatami confirmation bias, czyli błąd potwierdzenia, może mieć znaczący wpływ na rozumienie i interpretację takich treści.
Błąd potwierdzenia to skłonność ludzi do przekształcania informacji poprzez wybieranie i przypisywanie znaczenia tylko tym, które są zgodne z istniejącymi już przekonaniami. Może to prowadzić do pomijania tych treści, które nie odpowiadają utrwalonym poglądom, jakie mamy na dany temat. Jest to szczególnie widoczne w sytuacji, kiedy przetwarzamy informacje po to, aby wzmocnić własne zdanie, w przypadku gdy sprawa dotyczy istotnych kwestii.
Gdy spotykamy się z treściami dezinformującymi, o wiele częściej wierzymy w te wiadomości, które potwierdzają to, co według nas jest prawdą. Gdy trafiamy na komunikat odpowiadający naszym poglądom, jesteśmy bardziej skłonni do pomijania weryfikacji samej informacji oraz źródła, z którego pochodzi. Konkretny przekaz oceniamy jako prawdziwy, bo chcemy wierzyć, że taki jest. Jeśli nie weryfikujemy treści, które do nas docierają, a jednocześnie udostępniamy je innym, możemy nieświadomie przyczyniać się do rozpowszechniania fałszywych informacji.
Z pojęciem błędu potwierdzenia wiąże się termin bańki filtrującej. Mamy z nią do czynienia w sytuacji, kiedy zwracamy uwagę tylko na te informacje, które popierają istniejącą już opinię. Przekonania na dany temat wzmacniają także algorytmy wyszukiwarek internetowych, które selekcjonują i wyświetlają jedynie wybrane wyniki wyszukiwania dostosowane do poglądów konkretnego użytkownika.
Wykorzystanie złości w tworzeniu dezinformacji
Treści odwołujące się do emocji zwiększają siłę przekazu, szybciej przykuwają uwagę oraz są chętniej udostępniane. W artykule „The fingerprints of misinformation”, opublikowanym w „Nature”, czytamy, że „zachęcanie ludzi do myślenia analitycznego, w przeciwieństwie do emocjonalnego, zmniejsza prawdopodobieństwo »polubienia « lub udostępnienia fałszywych wiadomości”.
Złość jest jedną z emocji, która ma duży wpływ na rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji. Jak podaje artykuł „Anger can make fake news viral online”, opublikowany przez Frontiers: „złość prowadzi do większej motywacji odbiorców w zakresie zarządzania lękiem i dzielenia się informacjami, a tym samym sprawia, że fałszywe wiadomości są bardziej zaraźliwe niż prawdziwe”.
W komunikatach dezinformujących, w porównaniu do prawdziwych wiadomości, znajdziemy więcej treści odwołujących się do złości niż do pozytywnych emocji. Fałszywe przekazy, w których pojawia się ta emocja, często dotyczą kwestii związanych z polityką np. kampanii wyborczych.
Złość to silne uczucie, które może powodować (s. 3), że odsuwamy na bok krytyczne myślenie i racjonalną ocenę treści. Kiedy widzimy informacje wzbudzające w nas złość lub gniew, a nie są one prawdziwe, od razu chcemy podzielić się nimi z innymi w celu poznania opinii innych. Tym samym przyczyniamy się do rozpowszechniania niesprawdzonych treści.
Jak młodzież radzi sobie z dezinformacją?
Młode osoby są szczególnie narażone na dezinformujące przekazy nacechowane emocjonalnie. Jak czytamy w badaniu opublikowanym w maju 2023 roku przez Frontiers, w przypadku młodzieży umiejętność krytycznego analizowania rzetelności internetowych źródeł informacji powinna łączyć się ze zdolnością do rozpoznawania i kontrolowania reakcji na silne emocje. Umożliwi to zaprzestanie rozpowszechniania szkodliwych treści, nawet jeśli robią to inni użytkownicy internetu.
Regulowanie emocji wśród młodych osób ma znaczenie podczas oceny własnej skuteczności w kontakcie z fałszywymi informacjami. W okresie dojrzewania młodzież może o wiele silniej odczuwać emocje niż dorośli ludzie. Zgodnie z wynikami badania, ocena własnej skuteczności wśród młodzieży w rozpoznawaniu i przeciwdziałaniu dezinformacji dotyczy konkretnych postaw:
- aktywnej – opierającej się na weryfikowaniu treści oraz źródeł informacji,
- hamującej – polegającej na umiejętności zaprzestania udostępniania fałszywych przekazów, nawet jeśli są one kontrowersyjne.
Młodzi i krytyczne myślenie
Krytyczne myślenie odgrywa ważną rolę w zetknięciu z informacjami, co do których nie mamy pewności, czy są prawdziwe. Dzięki racjonalnej analizie czytanych wiadomości mamy szansę na rozpoznanie potencjalnej stronniczości przekazu oraz słów nacechowanych emocjonalnie.
We wspomnianym badaniu czytamy, że kiedy rośnie tendencja do używania analitycznego myślenia, wzrasta przekonanie o własnej skuteczności w regulowaniu emocji w kontakcie z dezinformującymi treściami.
To właśnie nad przygotowaniem ćwiczeń rozwijających analityczne myślenie wśród młodzieży pracowaliśmy w Demagogu w ramach projektu „Fake kNOw more”. Emocje grają istotną rolę w naszym funkcjonowaniu, więc pierwszym krokiem do nauki krytycznego myślenia jest autorefleksja na temat naszych własnych odczuć i tego, jak wpływają one na nasze nawyki medialne.
Dobre praktyki – jak młodzież może rozpoznawać fałszywe treści?
Na łamach Demagoga opisywaliśmy już, jak nastolatki mogą rozpoznawać i weryfikować dezinformujące komunikaty w sieci. Więcej na ten temat przeczytasz w innych naszych analizach [1, 2]. Konkretne materiały i scenariusze zajęć, przygotowane przez zespół Demagoga do wykorzystania w szkole lub indywidualnie w domu, znajdziesz na naszej platformie edukacyjnej.
Młode osoby w głównej mierze czerpią wiedzę z internetu, w tym z mediów społecznościowych, gdzie często mają kontakt z fałszywymi przekazami nacechowanymi emocjonalnie. Istotne jest to, aby młodzi ludzie potrafili rozpoznawać i zwalczać takie informacje.
W artykule opublikowanym przez ośrodek badawczy The Digital Wellness Lab znajdziemy wskazówki na temat tego, jak młodzi ludzie w różnym wieku mogą nauczyć się rozpoznawać i przeciwdziałać dezinformacji. Spotykając się z treściami w internecie, powinni m.in.:
- sprawdzić źródło informacji – czy strona, która podaje treści, jest wiarygodna oraz kto jest jej autorem,
- weryfikować informacje w innych miejscach, zwłaszcza jeśli budzą wątpliwości,
- być świadomi swoich emocji, jakie wywołuje dany komunikat,
- używać krytycznego myślenia w celu rozróżnienia opinii od faktów.
Są to kompetencje, których uczą mentorzy Akademii Fact-checkingu podczas warsztatów. Rodzice również mogą pomagać młodym osobom w bezpiecznym korzystaniu z informacji pojawiających się w sieci. W tym celu powinni m.in. regularnie sprawdzać strony i osoby, które dziecko obserwuje w mediach społecznościowych. Powyższe wskazówki są przeznaczone nie tylko dla młodzieży, lecz także dla każdego użytkownika internetu.
Wspieraj niezależność!
Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter