Omawiamy ważne fakty dla debaty publicznej, a także przedstawiamy istotne raporty i badania.
Uwaga na fake newsy w Święto Wojska Polskiego. 5 fałszywych narracji może powrócić
Już niedługo w Warszawie odbędzie się parada wojskowa z okazji Święta Wojska Polskiego. Przy okazji wydarzenia w mediach społecznościowych mogą pojawić się fałszywe informacje na temat polskiej armii. W tekście opisujemy, jakie narracje mogą być wykorzystywane do dezinformacji.
fot. Facebook / X / Modyfikacje: Demagog
Uwaga na fake newsy w Święto Wojska Polskiego. 5 fałszywych narracji może powrócić
Już niedługo w Warszawie odbędzie się parada wojskowa z okazji Święta Wojska Polskiego. Przy okazji wydarzenia w mediach społecznościowych mogą pojawić się fałszywe informacje na temat polskiej armii. W tekście opisujemy, jakie narracje mogą być wykorzystywane do dezinformacji.
Transportery ROSOMAK, czołgi Abrams czy wyrzutnie rakietowe HIMARS – to tylko część sprzętu, który pojawi się 15 sierpnia w Warszawie z okazji Święta Wojska Polskiego. W defiladzie wojskowej, która przejdzie Wisłostradą, weźmie udział ponad 2500 polskich żołnierzy, a także reprezentanci sojuszniczych wojsk, m.in. USA czy Wielkiej Brytanii. Wydarzenie z pewnością nie tylko będzie szeroko komentowane w polskich mediach, lecz także może zostać wykorzystane przez podmioty odpowiedzialne ze dezinformację.
W mediach społecznościowych przy okazji święta mogą pojawić się różne fałszywe informacje. Przykładów nie trzeba daleko szukać. W sierpniu 2023 roku pojawiło się zdjęcie helikopterów, które w czasie parady wojskowej ponoć ustawiły się „w szyku 8 gwiazd”, czyli utworzyły symbol sprzeciwu wobec rządów Prawa i Sprawiedliwości. Fotografia okazała się satyryczną przeróbką.
W sieci mogą się pojawić także bardziej „abstrakcyjne” relacje. W styczniu tego roku opisywaliśmy, jak przygotowania do Parady Narodowej w Bukareszcie były zaczynem do stworzenia przekazu o rzekomym rozpoczęciu procesu depopulacji w Rumunii.
Sprawdźmy, jakie nieprawdziwe narracje na temat polskiej armii pojawiały się w przeszłości. W ten sposób dowiemy się, które z nich mogą powrócić przy okazji czwartkowego święta.
1. Wciąganie nas do wojny – narracja powtarzana od lat
Z uwagi na czwartkowe obchody w mediach mogą pojawić się tematy związane z wojskiem czy sytuacją polityczną w Europie, co może zostać wykorzystane przez różnych autorów dezinformacji do tworzenia błędnych przekazów.
Święto poświęcone polskiemu wojsku może zostać wykorzystane do przypomnienia fałszywej relacji na temat planów wciągnięcia Polski do wojny między Ukrainą a Rosją. Tego typu przekazy pojawiają się od początku pełnoskalowej rosyjskiej inwazji i powracają w różnych odmianach:
- W marcu 2022 roku niektórzy otrzymali wiadomość SMS zapowiadającą mobilizację wojskową. Ministerstwo Obrony Narodowej zdementowało autentyczność wiadomości i podało, że to nieprawdziwe informacje.
- Na początku maja 2022 roku w sieci pojawił się dokument będący rzekomym rozkazem rozmieszczenia polskich żołnierzy w zachodnich rejonach Ukrainy. Pismo okazało się sfałszowane, co potwierdziło Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych.
- Polska Agencja Prasowa wysłała na przełomie maja i czerwca 2024 roku depeszę zapowiadającą częściową mobilizację wojskową. Krótko po publikacji minister cyfryzacji oznajmił, że wiadomość opublikowano wskutek ataku hakerskiego, a informacja o planowanej mobilizacji jest dezinformacją.
- Podpisanie polsko-ukraińskiego porozumienia w dziedzinie bezpieczeństwa w lipcu 2024 roku miało być kolejnym krokiem przybliżającym nas do konfliktu z Rosją. Decyzja ta nie spowodowała bezpośredniego zaangażowania Polski w wojnę.
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów oraz Ministerstwo Obrony Narodowej w komentarzach dla Demagoga dementowały doniesienia o rzekomym planowaniu przystąpienia do ukraińsko-rosyjskiego konfliktu. Przy okazji podobnych doniesień warto szukać informacji w wiarygodnych źródłach.
2. Czołgi przekazane Ukrainie w rękach „banderowców”? To nie był polski sprzęt
W przeszłości celem fałszywych informacji była nie tylko polska armia ogólnie, ale także działania pomocowe w formie przekazywania Ukrainie sprzętu wojskowego.
Jacek Izydorczyk, były ambasador Polski w Japonii, w lutym 2023 roku opublikował na swoim profilu na portalu X film, na którym widać pojazdy z czerwono-czarnymi proporcami, kojarzonymi z barwami Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA). W opisie wideo postawiono tezę, że był to polski sprzęt.
Hej! @StZaryn to polskie czołgi⁉️ Te zabrane polskim żołnierzom⁉️ Te oddane za darmo⁉️ pic.twitter.com/ECfX624uGG
— Jacek Izydorczyk (@JJIzydorczyk) February 27, 2023
Jak komentował dla Demagoga Damian Ratka, redaktor portalu Defence24, czołgi z filmu nigdy nie były na wyposażeniu polskich sił zbrojnych:
„Na fotografii przedstawiony jest czołg T-64BW, jest to maszyna, która produkowana była w ZSRR w zakładach im. Małyszewa w Charkowie na terenie dzisiejszej Ukrainy. Czołgi te nigdy nie były eksportowane i produkowane poza terenem ZSRR.
Oznacza to, że nie jest to czołg przekazany w ramach pomocy wojskowej dla Ukrainy przez Polskę, albowiem Polska w latach 80tych XX wieku, produkowała jedynie czołgi T-72M i T-72M1”.
3. Ukraińskie barwy na polskich pojazdach wojskowych? To kolejna manipulacja
Kolory jednostek obecnych na defiladzie wojskowej w Warszawie także mogą stać się przyczyną powstawania dezinformacyjnych przekazów. Już teraz np. na profilu facebookowym Dowództwa Garnizonu Warszawa pod jednym z filmów znalazły się komentarze, które sugerują, że w paradzie biorą udział oddziały ukraińskie. Na nagraniu widać wojskowe pojazdy z niebiesko-żółtymi proporcami. Jak napisał jeden z użytkowników [pisownia oryginalna]: „Co robią flagi banderowcow na tych wozach ,tu jest Polska nie ukraina”.
Jak się okazuje, jest kilka polskich formacji wojskowych (1, 2, 3, 4), które noszą barwy mogące kojarzyć się z Ukrainą. W rzeczywistości te kolory – poza zwykłą wizualną zbieżnością – nie mają nic wspólnego z naszym wschodnim sąsiadem.
- 34 Brygada Kawalerii Pancernej jest jedną z polskich jednostek noszących niebiesko-żółte barwy. Jak przeczytamy na archiwalnej stronie jednostki, kolory te są inspirowane barwami 3. Brygady Strzelców, wchodzącej w skład 1. Dywizji Pancernej gen. Stanisława Maczka.
- Podobne kolory nosi także 16. Pomorska Dywizja Zmechanizowana. Barwy tej formacji w przeszłości były wykorzystywane do promowania fałszywych informacji. Jak opisał portal Konkret24, w sieci pojawiły się zdjęcia jednostki w barwach rzekomo ukraińskich. Jak przekazała rzeczniczka dywizji, barwy te są wykorzystywane od ponad 100 lat i nie mają związku z Ukrainą.
- W polskim wojsku pojawiają się także barwy czerwono-czarne. Noszą je np. wojska inżynieryjne, jak chociażby 16. batalion saperów. Kolory te, choć mogą kojarzyć się z UPA, tak naprawdę są w polskiej armii w użyciu od czasów II RP (s. 10).
Zatem, gdy zauważysz w czasie przemarszu wojsk pojazdy lub żołnierzy noszących niebiesko-żółte lub czerwono-czarne barwy, pamiętaj, że widzisz kolory tych jednostek, a nie flagi Ukrainy albo UPA.
4. Cały polski sprzęt dla Ukrainy za darmo – ile jest w tym prawdy?
Obecność polskiego sprzętu w trakcie parady może także sprowokować dyskusję na temat wysokości wsparcia udzielanego Ukrainie. W przeszłości pojawiały się doniesienia na temat niekorzystnych umów, na mocy których Polska miała oddać znaczną część swojego sprzętu (1, 2).
Jednym z takich porozumień była rzekomo umowa ogólna między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Gabinetem Ministrów Ukrainy w sprawie współpracy w dziedzinie obronności. Zgodnie z fałszywymi przekazami (1, 2) Polska miała zgodnie z tym dokumentem nieodpłatnie przekazać Ukrainie wszystkie zasoby, w tym sprzęt wojskowy.
Jak przekazało nam MON, informacje o domniemanym obowiązkowym oddaniu wszystkich zasobów Ukrainie były nieprawdziwe:
„Umowa ogólna między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Gabinetem Ministrów Ukrainy w sprawie wzajemnej współpracy w dziedzinie obronności sporządzona w Warszawie 2 grudnia 2016 r. nie nakłada na żadną z jej Stron obowiązku nieodpłatnego przekazywania mienia wojskowego. W art. 12 umowy wyraźnie określono, iż Strony mogą wzajemnie proponować sobie takie wsparcie, ale wsparcie to odbywać się będzie zgodnie z ich prawem wewnętrznym”.
5. Polska okupowana przez NATO i USA – czy obecność ich jednostek to dowód?
Na Wisłostradzie oprócz polskich żołnierzy będzie można zobaczyć także jednostki naszych sojuszników. Może to spowodować pojawienie się głosów, że nasz kraj znajduje się pod okupacją obcych sił. Podobne informacje były obecne w mediach społecznościowych już w przeszłości (1, 2).
Przypomnijmy, że obecność w Polsce żołnierzy z krajów wchodzących w skład Sojuszu Północnoatlantyckiego (NATO) nie jest przejawem okupacji. Stanowi to środek obronny i wyraz solidarności pomiędzy członkami NATO w odpowiedzi na rosyjską inwazję na Ukrainę. Polska sama zabiegała o obecność amerykańskich wojsk na swoim terenie (szczególnie po 2014 roku, w związku z wojną w Donbasie).
Polska od lat współpracuje z wojskami NATO w zakresie bezpieczeństwa, a polscy żołnierze uczestniczą w ćwiczeniach razem z innymi żołnierzami Sojuszu. W ramach misji NATO stacjonowali oni na terenie innych krajów członkowskich, np. Turcji czy Rumunii, co nie oznacza, że Polska jest w tych krajach okupantem.
Nie daj się dezinformacyjnym przekazom i powstrzymaj fałszywe narracje
W przeszłości na temat polskiego wojska w mediach społecznościowych publikowane były różne fałszywe doniesienia (1, 2, 3). Przy okazji zbliżającego się święta w sieci ponownie mogą pojawić się podobne fałszywe informacje. Przy sprawdzaniu rzetelności niektórych doniesień warto korzystać z narzędzi, służących np. do wstecznej weryfikacji obrazu, a także pamiętać, by dokładnie sprawdzać kontekst i nie dać się nabrać na nieprawdziwe wiadomości.
Warto pamiętać, aby nie podawać dalej niezweryfikowanych doniesień o sensacyjnym charakterze. Można w ten sposób nieintencjonalnie przyczynić się do rozpromowania dezinformacyjnych narracji.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter