Strona główna Fake News Czy wrotycz to lek na różne choroby? Nie ma na to dowodów

Czy wrotycz to lek na różne choroby? Nie ma na to dowodów

W internecie możemy trafić na informacje o rzekomym prozdrowotnym działaniu wrotyczu. Według niektórych źródeł jest sposobem na miażdżycę, toczeń, depresję i inne schorzenia. Nauka jednak ostrzega – ta roślina jest toksyczna i nie ma dowodów na szerokie spektrum jej działania.

w tle ręce kobiety trzymające suszone kwiaty, zrzut ekranu z Facebooka

Fot. Pexels / Facebook / Modyfikacje: Demagog

Czy wrotycz to lek na różne choroby? Nie ma na to dowodów

W internecie możemy trafić na informacje o rzekomym prozdrowotnym działaniu wrotyczu. Według niektórych źródeł jest sposobem na miażdżycę, toczeń, depresję i inne schorzenia. Nauka jednak ostrzega – ta roślina jest toksyczna i nie ma dowodów na szerokie spektrum jej działania.

Analiza w pigułce

W mediach społecznościowych możemy trafić na wiele treści propagujących niesprawdzone naukowo i potencjalnie szkodliwe metody leczenia (1, 2, 3). Jednym z powtarzających się wątków jest rzekome prozdrowotne działanie wrotyczu pospolitego (1, 2, 3). Jest to roślina o charakterystycznych żółtych kwiatach, która dziko występuje w całej Polsce i kwitnie w lecie.

Jeden z wpisów na temat wrotyczu znaleźliśmy ostatnio na Facebooku. Czytamy w nim [pisownia oryginalna]: „Wrotycz – dlaczego został zakazany!? Właśnie trwa sezon sezon zielarski. Kwiaty wrotyczu zbieramy od lipca do września. Jest tani i skuteczny, a teraz jeszcze łatwo dostępny. Zobacz korzyści płynące z tej rośliny”. Do posta załączono grafikę przedstawiającą liczne prozdrowotne korzyści związane ze stosowaniem rośliny.

Alt: Zrzut ekranu wpisu na Facebooku. Na górze podpis, na dole grafika z rośliną wrotyczu.

Źródło: Facebook, 25.04.2025

Wpis zdobył sporą popularność: polubiono go ponad 3 tys. razy i zamieszczono pod nim ponad 190 komentarzy. Z niektórych z nich wynika, że internauci uwierzyli w podawane informacje. Jak pisze jeden użytkownik [pisownia oryginalna]: „Bardzo skuteczny dlatego zakazany UE”, inny przekonuje [pisownia oryginalna]: „[…] jak Corone miałam po paru godzinach postawił mnie na nogi więc piję go przykażdych chorobach i muszę powiedzieć że naprawdę działa”.

Wrotycz pospolity jest toksyczny, a jego spożycie może być groźne

Na powyższej grafice przedstawiono wrotycz pospolity – najczęściej spotykaną w Polsce odmianę wrotyczu. Roślina ta jest toksyczna dla ludzi i zwierząt, ponieważ zawiera m.in. tujon, kamforę i 1,8-cyneol. Trudno jest oszacować stężenie tych substancji w każdej z dzikorosnących roślin i dlatego nie wiadomo, który zebrany przez nas wrotycz będzie bezpieczny i nie przekroczy niebezpiecznej dawki.

Jak podaje encyklopedia farmaceutyczna Drugs.com, spożycie wrotyczu pospolitego i pozyskanych z niego produktów może skutkować takimi objawami jak zaburzenia pulsu, ciężkie zapalenie żołądka i drgawki. Zanotowano przypadki, kiedy spożycie wrotyczu w formie sproszkowanej, olejku eterycznego i herbaty doprowadziło do zgonów (1, 2).

Zastosowanie wrotyczu zewnętrznie, np. w formie maści, jest bezpieczniejsze, ponieważ tujon charakteryzuje się niską absorpcją przez skórę. Niemniej środowisko medyczne przestrzega, że długotrwałe stosowanie takich preparatów może wywołać kontaktowe zapalenie skóry (1, 2). Ze względu na właściwości poronneryzyko przekazania tujonu w mleku takich maści nigdy nie powinny stosować kobiety w ciąży i karmiące piersią.

Działanie wrotyczu pospolitego – czy to sposób na choroby?

Przypisywane wrotyczowi właściwości zdrowotne, m.in. łagodzenie depresji, zapobieganie zakrzepów czy leczenie chorób autoimmunologicznych, nie są potwierdzone naukowo. Jak przeczytamy na Drugs.com:

„Brakuje dowodów potwierdzających stosowanie wrotyczu pospolitego w jakimkolwiek wskazaniu farmakologicznym. […] Ryzyko toksyczności jest zbyt wysokie, aby uzasadniać stosowanie wrotyczu jako środka przeciw pasożytom. Podobnie niebezpieczne jest stosowanie wrotyczu jako środka uspokajającego lub poronnego”.

Potencjalne zastosowania wrotyczu w leczeniu chorób zakaźnych drogą doustną jest przedmiotem badań (1, 2), nie potwierdzono jego skuteczności w leczeniu tego typu chorób. Należy podkreślić, że wrotycz i otrzymywane z niego produkty nie znajdują się w rejestrze produktów leczniczych, więc ich wytwarzanie i dystrybucja nie podlegają takim regulacjom, jakie obowiązują w przypadku leków. W efekcie bezpieczeństwo i skuteczność preparatów z wrotyczu nie są potwierdzone.

Wrotycz pospolity bywa stosowany jako środek, który może odstraszać kleszcze i komary. Niektóre źródła wskazują także na jego przydatność w zastosowaniu zewnętrznym (na skórę) – m.in. w leczeniu chorób pasożytniczych skóry w formie maści lub płynów.

Jest on składnikiem dostępnych w Polsce preparatów na wszawicę skóry głowy i bywa sprzedawany jako susz lub składnik suplementów diety (1, 2, 3). Jednakże warto podkreślić, że suplementy diety w Polsce nie podlegają wieloetapowym badaniom klinicznym, a ich składy nie są tak ściśle regulowane jak składy lekarstw.

Wrotycz w Unii Europejskiej – czy jest zakazany? Jakie są ograniczenia?

W omawianym wpisie i w licznych zamieszczonych pod nim komentarzach przeczytamy, że wrotycz „został zakazany”. Jednak w praktyce nie ma  zakazów domowej hodowli, zbierania i używania wrotyczu.

Faktem jest natomiast, że w 2015 roku Komisja Europejska podjęła decyzję, że wrotycz pospolity nie może być uznany za substancję podstawową – czyli taką o niezmiennym składzie, znanym stopniu czystości i potwierdzonym bezpieczeństwie. To znaczy, że rośliny tej nie można sprzedawać jako produkt lub składnik spożywczy.

Na stronie Europejskiej Agencji Chemikaliów (ECHA) czytamy, że produkty z wrotyczu pospolitego, np. „ekstrakty i ich fizycznie zmodyfikowane pochodne, takie jak nalewki, konkrety, absoluty, olejki eteryczne, oleożywice, terpeny, frakcje bezterpenowe, destylaty, pozostałość itp.” są uznawane – po połknięciu – za toksyczne.

Zalecamy, by przestrzegać porad naukowych i odbywać konsultacje z lekarzem przed stosowaniem jakichkolwiek substancji o rzekomych właściwościach leczniczych, o których dowiedzieliśmy się z internetu. W przypadku wrotyczu wiadomo zbyt mało, by uznać go za w pełni bezpieczną substancję – zwłaszcza w zastosowaniach doustnych.

Przekaż nam 1,5% podatku!

Masz prawo do prawdy. Pomóż nam ją chronić!

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Prawda to coś więcej niż tylko punkt widzenia

Masz prawo do prawdy. Pomóż nam ją chronić!

Wspieram