Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Globalne ocieplenie nam nie grozi? Wyjaśniamy
Niektórzy internauci twierdzą, że zmiana klimatu to jedynie „samoistny i naturalny proces Matki Ziemi, zachodzący od tysięcy lat”. Sprawdzamy, czy faktycznie człowiek nie ma wpływu na globalne ocieplenie.

Fot. Pexels / Facebook / Modyfikacje: Demagog
Globalne ocieplenie nam nie grozi? Wyjaśniamy
Niektórzy internauci twierdzą, że zmiana klimatu to jedynie „samoistny i naturalny proces Matki Ziemi, zachodzący od tysięcy lat”. Sprawdzamy, czy faktycznie człowiek nie ma wpływu na globalne ocieplenie.
Analiza w pigułce
- 12 kwietnia na Facebooku opublikowano wpis, w którym mowa o tym, że globalne ocieplenie „to tylko wyimaginowane zagrożenie”, a „nadmiar emisji dwutlenku węgla spowodowany rozwojem cywilizacji nie ma nic wspólnego ze zmianami klimatu”. Ilustracją do wpisu jest cytat i zdjęcie Vaclava Klausa, byłego prezydenta Republiki Czeskiej.
- Globalne ocieplenie nie jest jedynie wymyślonym niebezpieczeństwem. Świadczą o tym przede wszystkim jego skutki, a także wzrost średniej globalnej temperatury, który potwierdzają zbiorcze dane Światowej Organizacji Meteorologicznej (WMO).
- Dwutlenek węgla ma znaczący wpływ na ziemski klimat – odpowiada za efekt cieplarniany, czyli zatrzymanie ciepła w ziemskiej atmosferze. Nadmierne stężenie tego związku w atmosferze prowadzi do wzmocnienia efektu cieplarnianego, czyli do globalnego ocieplenia.
- Rosnące poziomy dwutlenku węgla przyczynią się nie tylko do wzrostu średniej globalnej temperatury, lecz także do zwiększonej intensywności huraganów, do wzrostu poziomu mórz czy do zakwaszenia oceanów.
Zaprzeczanie zmianie klimatu stanowi jedną z form dezinformacji klimatycznej. Na łamach Demagoga systematycznie sprawdzamy nieprawdziwe informacje na ten temat.
Post, który w ostatnim czasie opublikowano na Facebooku, to przejaw właśnie takiej dezinformacji. We wpisie czytamy, że globalne ocieplenie „to tylko wyimaginowane zagrożenie”, a „nadmiar emisji dwutlenku węgla spowodowany rozwojem cywilizacji nie ma nic wspólnego ze zmianami klimatu”. Ponadto w poście mowa o tym, że „ostatnio nawet politycy mocno zaangażowali się w akcję powstrzymywania tej gorącej fali”. Jako przykład podano słowa Vaclava Klausa, byłego prezydenta Republiki Czeskiej.

Źródło: Facebook, 12.04.2025
Dwutlenek węgla bez wpływu na klimat?
Zanim omówimy, jakie są konsekwencje nadmiernej emisji dwutlenku węgla, warto najpierw przyjrzeć się, czym właściwie jest ten związek i skąd się bierze. Informacji na ten temat dostarcza m.in. podstrona Narodowej Agencji Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (National Aeronautics and Space Administration, NASA). Jak czytamy:
„Dwutlenek węgla (CO₂) jest ważnym gazem zatrzymującym ciepło, znanym również jako gaz cieplarniany. Pochodzi z wydobycia i spalania paliw kopalnych (takich jak węgiel, ropa naftowa i gaz ziemny), z pożarów i naturalnych procesów takich jak erupcje wulkanów”.
Dwutlenek węgla, mimo że nie jest głównym składnikiem atmosfery, ma znaczący wpływ na ziemski klimat. Odpowiada za efekt cieplarniany, czyli zatrzymuje ciepło, zanim ono „ucieknie” z atmosfery. Gdyby nie CO₂ naturalny efekt cieplarniany Ziemi byłby zbyt słaby, aby utrzymać średnią globalną temperaturę powierzchni powyżej zera.
Czemu nadmiar CO₂ to problem?
Skoro dwutlenek węgla pochodzi także z naturalnych źródeł i jego poziom zmieniał się w historii Ziemi, to dlaczego obecnie nadmiar jego emisji spowodowany działalnością człowieka traktowany jest jako zagrożenie? Odpowiedzi na to pytanie dostarczają m.in. artykuły (1,2,3) opublikowane na stronie Narodowej Agencji Oceanów i Atmosfery (National Oceanic and Atmospheric Administration, NOAA).
Wynika z nich, że ludzie, np. poprzez wytwarzanie energii ze spalania paliw kopalnych, wprowadzają do atmosfery więcej dwutlenku węgla niż „naturalne pochłaniacze” (takie jak rośliny i oceany), są w stanie usunąć. Skutkuje to wzmacnianiem efektu cieplarnianego, czyli globalnym ociepleniem.
„Spalanie paliw kopalnych jest głównym winowajcą rosnących emisji, ponieważ paliwa kopalne zawierają węgiel, który rośliny wyciągały z atmosfery (…) przez miliony lat. Obecnie uwalniamy ten węgiel do atmosfery w czasie krótszym niż 200 lat. (…) Jeśli globalne zapotrzebowanie na energię będzie nadal szybko rosnąć, a my będziemy je zaspokajać głównie za pomocą paliw kopalnych, emisja dwutlenku węgla spowodowana przez człowieka może do końca wieku osiągnąć 75 mld ton rocznie (lub więcej). Dwutlenek węgla w atmosferze może osiągnąć poziom 800 ppm lub wyższy – to warunki niespotykane na Ziemi od blisko 50 mln lat”.
Wyimaginowane czy realne zagrożenie
Wbrew temu, co przeczytamy w omawianym wpisie, globalne ocieplenie nie jest jedynie wymyślonym niebezpieczeństwem. Świadczą o tym przede wszystkim jego skutki, które coraz częściej dają o sobie znać.
Rekordowe upały, dotkliwe susze czy niszczycielskie powodzie to tylko niektóre z konsekwencji, które niesie za sobą zmiana klimatu.
Wśród skutków globalnego ocieplenia wymienia się także:
- zwiększoną intensywności huraganów,
- wzrost poziomu mórz,
- zakwaszenie oceanów.
Fakt, że średnia globalna temperatura rośnie, potwierdzają także dane przedstawione przez Światową Organizację Meteorologiczną (World Meteorological Organization, WMO). W raporcie podsumowującym rok 2024 wykorzystano zbiory danych meteorologicznych pochodzące z sześciu organizacji z różnych regionów świata. Z analizy WMO wynika, że:
„Średnia globalna temperatura powierzchni wyniosła 1,55°C (z marginesem niepewności ± 0,13°C) powyżej średniej z lat 1850–1900 (…). Oznacza to, że prawdopodobnie właśnie doświadczyliśmy pierwszego roku kalendarzowego z globalną średnią temperaturą wyższą o ponad 1,5°C od średniej z lat 1850–1900”.
Kim jest Vaclav Klaus i czy ufać jego zdaniu?
Autorzy wpisu, aby uwiarygodnić swój przekaz, sięgnęli po słowa Vaclava Klausa byłego czeskiego prezydenta. Taki zabieg to jedna z technik przekonywania do swojej racji, polegająca na argumentowaniu tezy poprzez odwołanie do autorytetu. Jednak czy Vaclava Klausa możemy traktować jako autorytet w dyskusji o zmianie klimatu?
Klaus to polityk, o którym więcej przeczytamy m.in. na stronie DeSmog.com, organizacji, której celem jest m.in. zapobieganie szerzeniu nieprawdziwych wiadomości na temat klimatu. Wypowiedzi byłego prezydenta Czech znajdziemy w bazie danych dezinformacji klimatycznej, prowadzonej przez DeSmog. Z wpisów w tej bazie dowiadujemy się, że były prezydent twierdził, że „nie ma naukowego konsensusu co do przyczyn ostatnich zmian klimatycznych”, a także był „absolutnie przekonany, że bardzo niewielkie globalne ocieplenie, którego doświadczamy, jest wynikiem przyczyn naturalnych”.
Wzrost średniej temperatury powierzchni Ziemi o 1,2°C powyżej poziomu sprzed epoki przemysłowej to skutek aktywności człowieka, co do czego naukowcy są w przytłaczającej większości zgodni. Istnieje konsensus naukowy, że działalność człowieka jest główną przyczyną globalnego ocieplenia (1, 2, 3, 4, 5).
Przekaż nam 1,5% podatku!
Masz prawo do prawdy. Pomóż nam ją chronić!
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter