Ja się wychowałem w miasteczku (…), które (…) miało dym po prostu było zasmrodzone nie gorzej niż Kraków. Wyrosłem na zdrowego człowieka bez alergii, bez niczego, bo organizm też potrzebuje pewnych bodźców (np. smogu – przyp. Demagog), oczywiście, że nadmiar bodźców szkodzi, ale spróbujmy się odizolować od wszystkich szkodliwych bodźców, umrzemy w ciągu tygodnia.