Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
„Szokujący” raport o szczepionkach? To nie jest rzetelny dokument!
Nieprawdziwe informacje w dokumencie tzw. Światowej Rady Zdrowia.
„Szokujący” raport o szczepionkach? To nie jest rzetelny dokument!
Nieprawdziwe informacje w dokumencie tzw. Światowej Rady Zdrowia.
FAKE NEWS W PIGUŁCE
- Portal nczas.com opublikował artykuł poświęcony słowom Petera McCullougha i raportowi autorstwa tzw. Światowej Rady Zdrowia, w którym wzywa się do „globalnego wycofania wszystkich szczepionek” z powodu ich rzekomo poważnych i powszechnych skutków ubocznych.
- Raport zawiera fałszywe informacje; opiera się na danych o niepożądanych zdarzeniach poszczepiennych, ale nie dowodzi braku bezpieczeństwa szczepionek przeciw COVID-19. Szczepionki przeciw COVID-19 są bezpieczne i skuteczne.
- Światowa Rada Zdrowia jest organizacją zrzeszającą m.in. przeciwników szczepień i nie jest wiarygodnym źródłem wiedzy na temat szczepionek przeciw COVID-19. Z kolei Peter McCullough to nie ekspert od COVID-19, a kardiolog, który w przeszłości powielał fałszywe informacje na temat szczepionek.
Na temat szczepionek przeciw COVID-19 powstało już wiele fałszywych informacji. Od kwestionowania ich skuteczności i uznawania za eksperyment medyczny, przez doniesienia o rzekomych próbach depopulacji przy ich pomocy, aż po nazywanie tych preparatów narzędziem samego szatana. Wydawać by się mogło, że już wszystko o szczepieniach przeciw COVID-19 zostało powiedziane, jednak dezinformacja w tej sprawie wcale nie ustaje.
Ostatnio na portalu nczas.com pojawił się artykuł na temat zgonów po przyjęciu szczepionek przeciw COVID-19. Czytamy w nim, że Światowa Rada Zdrowia opublikowała raport, który dostarcza „szokujących wniosków dotyczących szprycy”. Według informacji zamieszczonych w artykule organizacja reprezentowana przez 70 podmiotów z całego świata miała wezwać do „globalnego wycofania wszystkich szczepionek”. Podany artykuł udostępniono na facebookowym fanpage’u Najwyższy CZAS!, a także na innych stronach na Facebooku, m.in. Wolnosc24.pl oraz Czasnahistorie.pl.
Komentarze użytkowników świadczą o tym, że zgadzają się oni z informacjami zamieszczonymi w artykule i wskazują na niebezpieczeństwo płynące z przyjęcia szczepionki przeciw COVID-19. „No kto by pomyslal, teorie spiskowe prawda sa ktora mieszaja z blotem by nie wierzono w nie,lepiej byc zdrowy szurem niz niezdrowym pelikanem” – napisał jeden z internautów.
Kardiolog Peter McCullough – znany z powielania fałszywych przekazów
Analizowany tekst zaczyna się od powołania na słowa Petera McCullougha. Ten odniósł się do raportu Światowej Rady Zdrowia w trakcie posiedzenia senackiej Komisji Zdrowia i Usług Społecznych w Teksasie (czas nagrania 08:08:36). Opowiadał wtedy o zgonach po przyjęciu szczepionki przeciw COVID-19 (czas nagrania 08:02:32) oraz o problemach zdrowotnych wywoływanych przez te preparaty (czas nagrania 08:04:21) – nie były to jednak prawdziwe informacje.
Mężczyzna jest amerykańskim kardiologiem, który w przeszłości powielał fałszywe informacje na temat szczepionek. Redakcja fact-checkingowa AFP zajmowała się nagraniem z udziałem Petera McCullougha, w którym stwierdził on, że szczepienia przeciw COVID-19 są zbędne dla osób poniżej 50. roku życia, co jest niezgodne z aktualnym stanem wiedzy medycznej.
Podobnie organizacja fact-checkingowa PolitiFact pisała o jego fałszywych twierdzeniach na temat – rzekomo – niebezpiecznego wpływu szczepionek na dzieci. Z kolei portal ABC News zweryfikował niezgodne z prawdą twierdzenia kardiologa na temat metod leczenia COVID-19 poprzez iwermektynę.
Czym jest Światowa Rada Zdrowia? To organizacja zrzeszająca przeciwników szczepień
W artykule przywołano wypowiedź Petera McCullougha, w której odnosi się on do raportu Światowej Rady Zdrowia. Dokument przedstawiono tak, jakby był rzetelnym źródłem wiedzy o szczepieniach przeciw COVID-19. „Światowa Rada Zdrowia, która reprezentuje 70 podmiotów z całego świata, wezwała do globalnego wycofania wszystkich szczepionek” – czytamy w tekście. Od Petera McCullougha dowiadujemy się też, że „skoro pojawia się apel światowej organizacji, powinna się zebrać komisja i wycofać szprycę”.
Światowa Rada Zdrowia nie jest źródłem rzetelnej wiedzy na temat COVID-19, lecz organizacją zrzeszającą m.in. przeciwników szczepień. Światowa Rada Zdrowia odpowiedzialna za raport nie ma nic wspólnego ze Światową Organizacją Zdrowia (WHO). Organizacja, która próbuje kreować się na ważną instytucję, zrzesza różne podmioty odpowiedzialne za propagowanie dezinformacji i niesprawdzonych przekazów.
W ramach organizacji aktywne jest m.in. polskie Stowarzyszenie STOP NOP – na jego temat pisaliśmy już na naszym portalu. W jednym z przypadków Justyna Socha, prezeska STOP NOP, twierdziła – niezgodnie z prawdą – że statystyki dotyczące niepożądanych odczynów poszczepiennych są w Polsce fałszowane. Innym razem szczepienia nazywała „eksperymentalnymi”, choć przeszły wszystkie wymagane badania.
Wśród swoich partnerów Światowa Rada Zdrowia wymienia także m.in. organizacje skupiające przeciwników technologii 5G, takie jak Action Against 5G z Wielkiej Brytanii oraz tureckie 5g Virus Platform. Ta pierwsza powiela na swojej stronie informację, zgodnie z którą tysiące badań mają potwierdzać szkodliwość 5G dla zdrowia, co nie jest prawdą. Z kolei 5g Virus Platform przekazała nieprawdziwą wiadomość o rzekomym spisku z udziałem Billa Gatesa, który miał wykorzystywać 5G do wpływania na ludzkie umysły.
Raport Światowej Rady Zdrowia nie jest rzetelnym źródłem informacji
Opisywany w analizowanym tekście raport, na który powołuje się Peter McCullough, został opublikowany przez Światową Radę Zdrowia w czerwcu 2022 roku. Z raportu wynika m.in., że szczepionki nie przeszły wymaganych badań, co nie jest zgodne z prawdą. Wcześniej sprawą zajmował się Konkret24, który zweryfikował, że w dokumencie znalazły się nieprawdziwe informacje dotyczące szczepień przeciw COVID-19.
Szczepionki przeciw COVID-19 są bezpieczne – obecne na europejskim i amerykańskim rynku szczepionki przeciw COVID-19 przeszły przez wszystkie konieczne fazy badań przedklinicznych i klinicznych. Na podstawie testów, w których wykazano ich bezpieczeństwo i skuteczność, zezwolono na wprowadzenie wakcyn do użytku.
Raport Światowej Rady Zdrowia nie stanowi podstawy do wycofania szczepionek przeciw COVID-19, jak stwierdzono w artykule na portalu nczas.com. Informacja na temat 40 tys. zgonów wywołanych szczepionkami przeciw COVID-19, którą przekazano w artykule, nie pojawia się w samym raporcie, lecz w komunikacie prasowym na jego temat. Nie podano w nim jednak, w jaki sposób uzyskano takie wyliczenia. Portal Konkret24 również nie znalazł wytłumaczenia, na jakiej podstawie ustalono tę konkretną liczbę zgonów.
Szczepienia przeciw COVID-19 ratują życie. Z badania opublikowanego przez The Lancet Infectious Diseases wynika, że preparaty te w ciągu pierwszego roku funkcjonowania zmniejszyły liczbę zgonów z powodu COVID-19 o niemal dwie trzecie, ratując nawet do 19,8 mln osób (to tak, jakby uratować wszystkich mieszkańców Osaki przed doszczętną katastrofą). Wykorzystując modelowanie matematyczne, naukowcy doszli do wniosku, że szczepionki przyczyniły się do redukcji zgonów o 63 proc. w pierwszym roku ich użytkowania.
Globalne wycofanie szczepionek przeciw COVID-19? Nie ma ku temu powodów!
W analizowanym tekście czytamy, że odnotowanie zgonów po szczepieniach przeciw COVID-19 jest powodem do „globalnego wycofania wszystkich szczepionek”. „Wiele zgłoszeń ADR (niepożądane działanie leku – przyp. Demagog) ma poważny charakter, a w tych bazach danych istnieją wystarczające dowody na związaną z tym szkodę, aby wskazać na konieczność wycofania produktu” – stwierdzono w artykule.
W raporcie tzw. Światowej Rady Zdrowia wzięto pod uwagę dostępne publicznie bazy danych zawierające informacje o liczbie zgłoszonych niepożądanych odczynów poszczepiennych. Były to: baza WHO dostępna poprzez system VigiAccess, amerykańska baza Vaccine Adverse Event Reporting System (VAERS), europejska baza EudraVigilance i brytyjski system YellowCard.
Na stronach powyższych baz danych dowiadujemy się, że uwzględnione w nich przypadki są jedynie podejrzeniami niepożądanych odczynów poszczepiennych i na ich podstawie nie można wyciągać wniosków dotyczących bezpieczeństwa produktów leczniczych.
Każda z baz, z których korzystała Światowa Rada Zdrowia, informuje, jak nie należy interpretować zgromadzonych w nich danych (VigiAccess, VAERS, EudraVigilance, YellowCard). Więcej na temat błędów w interpretacji tych informacji można przeczytać w naszej analizie. Na stronie jednej z baz danych, VigiAccess, przestrzega się, że:
„Informacje zawarte w VigiAccess dotyczące potencjalnych skutków ubocznych nie powinny być interpretowane w ten sposób, że produkt leczniczy lub jego substancja czynna spowodowały zaobserwowane działanie lub są niebezpieczne w użyciu. […] VigiAccess nie może być używany do określenia prawdopodobieństwa wystąpienia efektu ubocznego”.
Informacje dostępne na stronie VigiAccess
Zgłoszenia działań niepożądanych nie przesądzają o wycofaniu szczepionek z użytku
W artykule czytamy, że zgodnie z raportem Światowej Rady Zdrowia „zgłoszenia dotyczące działań niepożądanych (ADR) związanych z zastrzykami COVID-19 są liczniejsze niż w przypadku innych podobnych produktów o współczynnik od 10 do 169”, co ma być koniecznym powodem do wycofania szczepionek z obiegu.
Zgłoszenia nie wystarczają do wycofania szczepień, ponieważ należy je dokładnie zweryfikować. W artykule opublikowanym przez Office for Science and Society, organizacji edukacyjnej, działającą przy Uniwersytecie McGill w Montrealu, czytamy, że podejrzenia działań niepożądanych po przyjęciu konkretnego środka leczniczego mogą być zgłaszane częściej w czasie, gdy jest on wykorzystywany na masową skalę w wybranym okresie.
Im częściej stosowany jest dany preparat, tym większe jest prawdopodobieństwo zgłaszania zdarzeń niepożądanych. Jeśli daną szczepionkę przyjmuje się w dwóch lub większej liczbie dawek, o tyle zwiększa się również liczba okazji, w których może wystąpić działanie niepożądane. Szczepionki przeciw COVID-19 zostały łącznie podane w ponad 12 miliardach dawek na całym świecie w czasie niewiele ponad półtora roku.
Zainteresowanie szczepionkami zwiększa prawdopodobieństwo zgłoszenia podejrzeń
W trakcie pandemii zainteresowanie szczepionkami przeciw COVID-19 zarówno ze strony lekarzy, jak i opinii publicznej było bardzo duże, co przyczyniło się do większej liczby zgłoszeń. Jeśli pewne zdarzenie niepożądane jest szeroko relacjonowane w mediach, zwiększa się prawdopodobieństwo, że więcej osób zwróci uwagę na powiązane z nim objawy i dokona zgłoszenia. Nazywa się to raportowaniem stymulowanym.
Ryzyko wystąpienia efektów ubocznych ustala się na drodze dogłębnych analiz zgłoszeń o niepożądanych zdarzeniach poszczepiennych. W ten sposób wykryto m.in. powiązanie możliwości wystąpienia bardzo rzadkich zakrzepów krwi ze szczepionką AstraZeneca, jak również niskie ryzyko zapalenia mięśnia sercowego i zapalenia osierdzia po przyjęciu szczepionek mRNA. Prawdopodobieństwo wystąpienia powikłań zarówno hematologicznych, jak i kardiologicznych jest wciąż większe w przypadku zachorowania na COVID-19 niż w związku z przyjęciem szczepionki.
Manipulacja wypowiedzią June Raine – sposób na uwiarygodnienie fałszywej teorii
W artykule przytoczono wypowiedź June Raine, dyrektor brytyjskiej Agencji Regulacyjnej ds. Leków i Produktów Opieki Zdrowotnej z 2006 roku. Raine powiedziała wtedy, że „nie ma potrzeby udowadniać, że lek spowodował reakcję niepożądaną, wystarczające jest samo podejrzenie”. Portal nczas.com wykorzystał cytat Raine w kontekście szczepionek przeciw COVID-19 jako dowód na to, że samo podejrzenie wystąpienia działania niepożądanego po przyjęciu preparatu stanowi wystarczający powód do wycofania go z obiegu.
Wypowiedź June Raine została przedstawiona w zmanipulowanym kontekście. W wypowiedzi nie chodziło o to, że podejrzenie wystarczy do orzeczenia o niebezpieczeństwie szczepień. Zgodnie z jej słowami nie potrzeba wiedzy, czy zdarzenie zostało wywołane podaniem szczepionki, ale zgłoszenie może pomóc w dalszej analizie bezpieczeństwa, stąd prośba do lekarzy o większą czujność w tym zakresie.
Przykładowo w Stanach Zjednoczonych po zgłoszeniu podejrzenia zdarzenia niepożądanego do systemu VAERS należy dokonać dalszych analiz, czym zajmują się kompetentni klinicyści z CDC i FDA. W ramach analiz dokonuje się przeglądu dokumentacji medycznej, aktów zgonów oraz sekcji zwłok – dopiero na tej podstawie można ocenić, czy zdarzenie zostało wywołane szczepieniem. Samo zgłoszenie nie wystarczy!
Wypowiedź June Raine była spójna z poradami dotyczącymi ich raportowania na stronach baz gromadzących dane o zdarzeniach niepożądanych – do zgłoszenia potrzeba jedynie podejrzenia wystąpienia zdarzenia niepożądanego, nie zaś udowodnienia, że to lek jest jego powodem.
Dlaczego weryfikacja zgłoszeń podejrzeń zdarzeń niepożądanych jest bardzo ważna?
Wszystkie zgłoszenia do baz danych podejrzeń zdarzeń niepożądanych należy dokładnie weryfikować. Bez odpowiednich analiz bazy danych służące ich zgłaszaniu mogą okazać się po prostu bezużyteczne (do niektórych z nich można zgłaszać wszystko, niezależnie od tego, co faktycznie się wydarzyło).
Na naszym portalu pisaliśmy o przypadku zgłoszonym do VAERS, który dotyczył przemiany w Hulka po przyjęciu szczepionki. Zgłoszenia tego dokonał lekarz, aby zwrócić uwagę na niebezpieczeństwo płynące z błędnych interpretacji danych zawartych w tej bazie oraz to, że mogą się one stać przedmiotem manipulacji.
Szczepionki są skuteczne i chronią przed ciężkim przebiegiem COVID-19
Według artykułu, który powołuje się na wypowiedź Petera McCullougha, skuteczność szczepionek przeciw COVID-19 „w dużej mierze zanika”. W tekście stwierdzono, że większość osób zmagających się z wariantem Omikron to osoby w pełni zaszczepione, co ma być dowodem na to, że „szczepionki kompletnie zawiodły przeciw Omikronowi”.
Nie jest to prawdą. Zdecydowanie należy podkreślić, że szczepienia przeciw COVID-19 nie zawiodły w walce z Omikronem. Te stanowią nie tylko bezpieczny, ale i skuteczny sposób ochrony przed chorobą COVID-19. Preparaty przeciw COVID-19 nie są magicznym eliksirem, który całkowicie wykluczałby możliwość zachorowania na COVID-19. Nie ma szczepień i leków, które działają w 100 proc. Centers for Disease Control and Prevention (CDC) wskazuje, że te – nawet jeżeli dojdzie do zachorowania – zmniejszają ryzyko ciężkiego przebiegu, zgonu i rozwoju powikłań.
Odporność na COVID-19 zarówno po przyjęciu szczepionki, jak i po przechorowaniu może maleć wraz z upływem czasu i pojawianiem się nowych wariantów wirusa. Z tego powodu zaleca się przyjmowanie dodatkowych dawek szczepionki (szczególnie w najważniejszych grupach ryzyka), co może pomóc we wzmocnieniu odporności. Eksperci pracują nad dostosowaniem szczepień do wariantu Omikron, co nie zmienia faktu, że obecnie dostępne preparaty są skuteczne w ochronie przed ciężkim przebiegiem COVID-19 i zgonem z jego powodu (ochrona może być większa po dostosowaniu).
To nie pierwszy raz, gdy skuteczność szczepionek jest kwestionowana z tego powodu, że osoby zaszczepione również chorują na COVID-19. Na naszym portalu opisywaliśmy już fałszywe informacje, zgodnie z którymi zaszczepieni mają być bardziej narażeni na zachorowanie na COVID-19, jak również, że częściej umierają z powodu tej choroby niż osoby niezaszczepione.
Wpis Ruchu Narodowego na temat debaty w „amerykańskim Senacie”
Portal nczas.com zamieścił w swoim artykule wpis opublikowany na Twitterze przez Ruch Narodowy, w którym również odwołano się do raportu autorstwa Światowej Rady Zdrowia. Stwierdzono w nim, że „Amerykański Senat debatuje nad szczepieniami” z powodu ich niebezpieczeństwa dla zdrowia, i dołączono nagranie przedstawiające fragment wystąpienia Petera McCullougha.
Amerykański Senat debatuje nad szczepieniami, bo Światowa Rada Zdrowia złożona z 70 podmiotów z CAŁEGO ŚWIATA domaga się wycofania szczepionek na COVID. Dlaczego? Bo zarejestrowano po nich 40 TYSIĘCY zgonów‼️ pic.twitter.com/MSO3jMSSto
— Ruch Narodowy (@RuchNarodowy) July 5, 2022
Należy jednak zaznaczyć, że debata, w której wziął udział Peter McCullough nie odbyła się w „amerykańskim Senacie”, a w ramach Komisji Zdrowia i Usług Społecznych senatu w Teksasie. Niezależnie od okoliczności to, że kardiolog zaprezentował swoje opinie przed teksańskim senatem, nie nadaje jego wypowiedziom większej wiarygodności.
Podsumowanie
W raporcie Światowej Rady Zdrowia znalazły się fałszywe informacje na temat niebezpieczeństwa, jakie rzekomo ma nieść przyjęcie szczepionki przeciw COVID-19. Z danych dotyczących podejrzeń wystąpienia zdarzeń niepożądanych po przyjęciu preparatów wysunięto niezgodne z prawdą wnioski. Artykuł opublikowany przez portal nczas.com zawiera twierdzenia zaczerpnięte z raportu autorstwa Światowej Rady Zdrowia. Nie informuje jednak, że dokument ten nie stanowi rzetelnego i wiarygodnego źródła wiedzy, przez co również wprowadza w błąd.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter