Sprawa w ogóle katastrofy smoleńskiej jest sprawą bardzo politycznie niebezpieczną dla Donalda Tuska. […] Kto odpowiadał za to, że polscy prokuratorzy nie mogli uczestniczyć w czynnościach śledczych w Rosji, przy badaniu przyczyn katastrofy smoleńskiej? Kto zrezygnował z korzystania z naszego uprawnienia, jakie wynikało z umowy o katastrofach wojskowych statków powietrznych, która wiązała nas z Rosją, o ile pamiętam umowa z 1993 roku? Nagle, z niezrozumiałych przyczyn, Donald Tusk od tej umowy odstąpił i zgodził się na to, by tutaj były realizowane przepisy konwencji chicagowskiej, dotyczące statków cywilnych. […] ten samolot rządowy był samolotem wojskowym, z wojskowymi oznaczeniami, na nim były szachownice polskich Sił Powietrznych, był pilotowany przez wojskowych pilotów. To był samolot wojskowy.