Sprawdzamy wypowiedzi polityków i osób publicznych pojawiające się w przestrzeni medialnej i internetowej. Wybieramy wypowiedzi istotne dla debaty publicznej, weryfikujemy zawarte w nich informacje i przydzielamy jedną z pięciu kategorii ocen.
Czy marszałek Hołownia dotrzymał wszystkich obietnic?
Czy marszałek Hołownia dotrzymał wszystkich obietnic?
![]()
[…] ja przez tych 15 miesięcy, dowożąc wszystkie obietnice, które w Sejmie złożyłem pierwszego dnia, bo można to sprawdzić […]
- Marszałek Szymon Hołownia złożył liczne obietnice na pierwszym posiedzeniu Sejmu (s. 28). Na pewno dotrzymał 7, w tym m.in. nagrał podcast wideo, zorganizował śniadania prasowe i zlikwidował barierki spod Sejmu.
- O „dowiezieniu” nie można mówić w przypadku obietnicy ukrócenia fikcyjnych wniosków formalnych. Zgodnie z informacją z gabinetu marszałka jest ona obecnie w trakcie realizacji. Szymon Hołownia nie spełnił więc jeszcze wszystkich obietnic.
- Problemy z oceną wywołuje obietnica wyrzucenia sejmowej zamrażarki. Choć marszałek zapewnia, że niektóre projekty nie otrzymują numeru druku tylko z powodów formalnych, to niektórzy posłowie opozycji twierdzą, że tak nie jest. Anna-Maria Żukowska, posłanka koalicyjnej Lewicy, mówiła o „uśmiechniętej chłodni” w kontekście przedłużającego się procedowania projektów dotyczących aborcji.
- Pozostałe obietnice również trudno jednoznacznie ocenić, ponieważ mają nieograniczony horyzont realizacji (np. „Sejm nie będzie nigdy więcej trybuną dla pogardy”) lub dotyczą pojęć niemierzalnych (np. „Najważniejsze znów stanie się tu słowo »patria«, a nie »partia«”).
Od lat odróżniamy fałsz od prawdy. Pomóż nam działać dalej: przekaż 1,5% podatku Demagogowi! Wpisz w PIT: KRS 0000615583
Szymon Hołownia podsumowuje swoje sukcesy
„Każdy ogłasza dzisiaj koniec wojny polsko-polskiej, bo wiadomo, że tego chcą Polacy, natomiast ja […] pokazałem, że tej wojny polsko-polskiej nie musi być” – przekonywał na antenie TVP Info Szymon Hołownia.
Na poparcie tego wniosku polityk przywołał sukces, który osiągnął jako marszałek Sejmu. Jego zdaniem w ciągu 15 miesięcy na stanowisku dotrzymał wszystkich obietnic, które złożył na początku tej kadencji parlamentu. Dzień później skontrastował swoją sprawczość z sukcesami rządu.
„Ja wiem, że jako koalicja nie dowieźliśmy wszystkich obietnic, które złożyliśmy, choć wiele zrobiliśmy. Mogę dzisiaj powiedzieć jasno, że ja, jako marszałek Sejmu […] dowiozłem wszystkie obietnice, które złożyłem pierwszego dnia mojego urzędowania” – powiedział na konferencji prasowej w Ostrołęce, po czym podkreślił: „Wszystkie co do jednej”.
Wiele obietnic nowego marszałka
Na pierwszym posiedzeniu Sejmu X kadencji posłowie spotkali się 13 listopada 2023 roku. Wybrali wówczas Szymona Hołownię na marszałka Sejmu. Zdobył on 265 głosów, a jego kontrkandydatka na ten urząd – Elżbieta Witek – dostała ich 193.
Po wyborze na stanowisko Szymon Hołownia wygłosił przemówienie. Odnotowaliśmy kilkanaście obietnic, które polityk złożył tego dnia wraz z objęciem urzędu. Sprawdziliśmy, które z nich udało mu się dotrzymać.
Nowe otwarcie z dziennikarzami
Szymon Hołownia zrealizował cztery obietnice, które dotyczyły relacji Sejm – media. Polityk obiecał, że spotka się dziennikarzami sejmowymi, przywróci śniadania prasowe, będzie odwiedzał media oraz założy swój podcast.
Trzy dni po wybraniu go na urząd odbyło się inauguracyjne śniadanie prasowe, na którym polityk spotkał się z dziennikarzami i ustalił zasady współpracy z mediami. Regularnie spotyka się z nimi podczas briefingów i konferencji prasowych, z których nagrania są dostępne na kanale Sejmu na YouTubie.
Wiemy też, że we wrześniu 2024 roku odbyło się kolejne śniadanie prasowe. Zwróciliśmy się do Kancelarii Sejmu z pytaniem o to, ile takich wydarzeń dotychczas zorganizowano. Gdy otrzymamy odpowiedź, zaktualizujemy analizę.
📸Pierwsze śniadanie prasowe z udziałem marszałka Sejmu @szymon_holownia poświęcone m. in. warunkom pracy korespondentów przy Wiejskiej📝🎙️. W rozmowach uczestniczył także Jacek Cichocki. pic.twitter.com/v8mqqIfaRs
— Sejm RP🇵🇱 (@KancelariaSejmu) November 16, 2023
Warto odnotować fakt, że Hołownia zapowiedział „przywrócenie” tych śniadań, ale w poprzedniej kadencji Sejmu także się one odbywały – z inicjatywy Elżbiety Witek (1, 2). Mimo to przyznajemy, że zrealizował swoją obietnicę.
Podcast i wizyty w telewizji
Możemy też potwierdzić, że Hołownia nagrał autorski wideopodcast. Pierwszy odcinek miał premierę 2 grudnia 2023 roku. Łącznie powstały cztery filmy, które są dostępne na kanale Sejmu RP na platformie YouTube.
Zgodnie z obietnicą polityk pojawia się także w mediach, zarówno w radiu i w telewizji, jak i w prasie (np. 1, 2, 3, 4, 5, 6). Odwiedził m.in. TVP Info, Radio RMF FM, Polsat News, TVN24 oraz udzielił wywiadu „Rzeczpospolitej”. Nie odnotowaliśmy natomiast żadnej jego wizyty w programach mediów jawnie krytycznych wobec koalicji rządzącej – w Telewizji Republika i w Telewizji wPolsce24.
Barierki zniknęły, choć czasem wracają
Za rządów Zjednoczonej Prawicy pod Sejmem zagościły barierki policyjne, które odgradzały wejście do budynku. Pojawiły się tam w grudniu 2016 roku, podczas demonstracji Komitetu Obrony Demokracji (1, 2). Według relacji mediów stały w tym miejscu przez siedem lat (1, 2, 3, 4, 5).
Szymon Hołownia podczas pierwszego posiedzenia Sejmu X kadencji zapowiedział, że za jego czasów „znikną szpecące Sejm policyjne barierki”. Tego samego dnia zlecił ich demontaż.
Kancelaria Sejmu zwróciła się do Policji o usunięcie płotu z ul. Wiejskiej. Po siedmiu latach barierki znikną spod Sejmu. Sejm Otwarty zamiast Sejmu Twierdzy.
— Szymon Hołownia (@szymon_holownia) November 13, 2023
Faktycznie wkrótce barierki zniknęły (np. 1, 2, 3, 4, 5) i nie stoją pod budynkiem na co dzień. Warto jednak odnotować, że w 2024 roku przynajmniej dwukrotnie tymczasowo powróciły przed Sejm. Postawiła je policja 11 stycznia podczas „Protestu Wolnych Polaków”, zorganizowanego przez PiS. Barierki wróciły też na jeden dzień pod koniec lutego, gdy w Warszawie odbył się protest rolników.
Zamrażarka nadal mrozi? Zdaniem posłów – tak
Wbrew obietnicy złożonej pierwszego dnia, w gabinecie marszałka nadal funkcjonuje tzw. zamrażarka sejmowa. Nie chodzi o rzeczywisty sprzęt AGD. To potoczne określenie na projekty, które mimo zgłoszenia w ramach inicjatywy ustawodawczej nie trafiły w ogóle pod obrady Sejmu albo którym nawet nie nadano numeru druku.
Zgodnie z Regulaminem Sejmu to marszałek decyduje o tym, czy i kiedy projekt trafi pod obrady (art. 35 i art. 37). Po pierwszym roku pracy Sejmu X kadencji odnotowaliśmy 39 projektów ustaw, którym nie nadano numeru druku.
Większość z nich (28) to projekty posłów opozycji (PiS, Konfederacja, Kukiz15). W ciągu dwóch miesięcy tej kadencji numeru druku nie otrzymało kolejne 10 projektów, z czego 4 czekają na niego dłużej niż miesiąc (licząc od dnia wypowiedzi Hołowni).
Formalnie każdy ze wspomnianych projektów jest w toku prac. Niektóre czekają na opinie sejmowego Biura Legislacyjnego, inne są w trakcie konsultacji społecznych lub wymagają uzupełnienia.
Skąd opóźnienia? Brakuje zgody
Szymon Hołownia stoi na stanowisku, że niektóre projekty nie otrzymują numeru druku tylko z powodów formalnych, np. gdy uzasadnienie projektu wymaga poprawek lub uzupełnienia, jest ono odsyłane do autora.
Niektórzy posłowie opozycji twierdzą, że to nieprawda. Przykładowo: poseł Józefa Szczurek-Żelazko przekonywała, że marszałek odsyła projekty do konsultacji społecznych po to, by je „zamrozić”. Nie usprawiedliwia to jednak powolnego procedowania projektów. To właśnie do tego typu wniosków (bez numeru druku) odwoływano się, gdy w poprzednich kadencjach obliczano zawartość „sejmowej zamrażarki” (1, 2, 3, 4, 5).
W zamrażarce są też pomysły ugrupowań większości koalicyjnej
Nie tylko pomysły opozycji trafiają do zamrażarki. Przykładowo: projekty zmian w przepisach dotyczących przerywania ciąży, złożone przez Lewicę i KO, zatrzymały się na wiele tygodni na etapie prac komisyjnych.
Anna-Maria Żukowska z Nowej Lewicy skomentowała to słowami: „Zamrażarkę sejmową zamienił pan na uśmiechniętą chłodnię” (s. 14). Marszałek tłumaczył zwłokę w ich rozpatrzeniu samorządową kampanią wyborczą.
„Nie” dla przestępców w Sejmie
Marszałek Szymon Hołownia pierwszego dnia obiecał także, że „Sejm nie będzie azylem dla przestępców”. W tej kadencji odnotowaliśmy jeden przypadek, gdy osoby skazane prawomocnym wyrokiem próbowały dostać się do budynku izby niższej.
20 grudnia 2023 roku sąd okręgowy w Warszawie skazał posłów – Mariusza Kamińskiego i Michała Wąsika – na dwa lata bezwzględnego pozbawienia wolności w związku z tzw. aferą gruntową (1, 2, 3). Na tej podstawie, powołując się na przepisy Konstytucji i Kodeksu wyborczego, marszałek Sejmu stwierdził dzień później wygaśnięcie ich mandatów poselskich.
Sami zainteresowani nie zgodzili się z decyzją marszałka. Powołali się przy tym na fakt, że prezydent Duda ułaskawił ich po pierwszym (nieprawomocnym) wyroku w tej sprawie już w 2015 roku. Stawili się tego dnia w Sejmie i brali udział w głosowaniach (np. 1, 2, 3).
Faktem jest, że od decyzji marszałka w sprawie mandatów przysługiwało im prawo do odwołania. Komplikacji w tej sprawie dodał spór o to, która izba Sądu Najwyższego powinna to odwołanie rozpatrzyć, o czym więcej przeczytasz w innej naszej analizie. Ostatecznie Hołownia stanął na stanowisku, że ich mandaty wygasły.
Wkrótce potem dwaj politycy trafili do więzienia, z którego wyszli 23 stycznia 2024 roku – po ułaskawieniu przez prezydenta. Wciąż poczuwali się do bycia posłami na Sejm RP i planowali udział w kolejnym posiedzeniu izby. Z relacji medialnych wiemy, że nie zostali wpuszczeni na salę obrad (1, 2, 3, 4).
Marszałek Hołownia przyznał, że jako byli posłowie mają prawo wstępu do budynku, ale nie – na salę obrad. Potwierdził to też wicemarszałek Czarzasty. Ta historia wskazuje, że marszałek dopełnił swoich obowiązków (a tym samym dotrzymał obietnicy), ponieważ prawomocnie skazani posłowie ponieśli prawne konsekwencje prawomocnego wyroku, tj. utratę mandatu poselskiego.
Zmiany w kulturze dyskusji w Sejmie
W tym kontekście marszałek obiecał: „Zaproponuję Prezydium, żebyśmy mogli na początku każdego posiedzenia Sejmu mieć serię pytań od szefów klubów i kół poselskich do rządu, do ministrów, żeby tę komunikację udrożnić i nie naruszać powagi tej Izby”.
Zwróciliśmy się do członków prezydium Sejmu i zapytaliśmy, czy faktycznie Szymon Hołownia zaproponował im wprowadzenie takiego rozwiązania. Odpowiedzi udzielił nam wicemarszałek Krzysztof Bosak, który wyjaśnił, że propozycje zmian w regulaminie Sejmu są na etapie dyskusji.
Wicemarszałkini Monika Wielichowska napisała nam natomiast, że już teraz w harmonogramie obrad posiedzeń Sejmu znajdują się pytania do rządu w sprawach bieżących oraz informacja bieżąca przedstawiana przez ministrów.
Ta obietnica dotyczy samego zwrócenia się i wysunięcia postulatu, a nie – jego realizacji. Tym samym możemy ocenić ją jako zrealizowaną.
Koniec z wnioskami formalnymi? Jeszcze nie teraz
W kwestii kultury dyskusji w Sejmie Szymon Hołownia obiecał również, że „nie trzeba już będzie udawać, że ma się wniosek formalny, bo będzie można normalnie zabrać głos”. Zwróciliśmy się do Kancelarii Sejmu z pytaniem o stan realizacji tej obietnicy.
Z otrzymanej odpowiedzi wiemy, że marszałek przedstawił projekt zmian w Regulaminie Sejmu, który w miejsce fikcyjnych wniosków formalnych wprowadzi oświadczenia w imieniu klubów w sprawach bieżących na początku każdego posiedzenia. Wnioskujemy z pisma, że pomysł jest dopiero procedowany i może wejść w życie. Niemniej obietnica nie została spełniona do dnia, w którym Hołownia stwierdził, że dotrzymał wszystkich zobowiązań.
Niektóre obietnice są nieweryfikowalne
Spośród obietnic, złożonych przez Szymona Hołownię podczas pierwszego dnia na stanowisku, naszym zdaniem 4 są niemożliwe do weryfikacji. Są to wypowiedzi zawierające subiektywną ocenę lub prognozę.
Polityk zapowiedział (s. 28), że w Sejmie „najważniejsze stanie się słowo »patria«, a nie »partia«”, oraz że Sejm nie będzie „areną wyniszczającej wojny polsko-polskiej”. Z naszej perspektywy ocena tych dwóch kwestii jest subiektywna i zależna od indywidualnych poglądów politycznych.
Kolejna obietnica dotyczyły zasad fair play podczas obrad Sejmu. Marszałek zapowiedział, że posłów zarówno z koalicji rządzącej, jak i z opozycji będą obowiązywały te same standardy.
Ta kwestia jest zależna od subiektywnych wrażeń z pracy każdego posła i posłanki. Zwróciliśmy się z pytaniem do przewodniczących klubów o komentarz w tej sprawie. Do tej pory otrzymaliśmy odpowiedź od Marceliny Zawiszy z koła poselskiego partii Razem, która z nadzieją ocenia dotychczasowe propozycje marszałka i liczy na ich wprowadzenie.
Hołownia stwierdził też, że Sejm „nie będzie polem do korupcji”. Faktycznie, w trakcie tej kadencji nie usłyszeliśmy o przypadkach jawnej korupcji. Mimo to ocena, czy dochodzi do nich niejawnie, leży w gestii organów kontrolnych i dziennikarzy śledczych, więc tej obietnicy również nie możemy w pełni zweryfikować.
Dwie zapowiedzi na przyszłość
W kolejny dwóch obietnicach Hołownia użył słowa „nigdy więcej”. Czytamy, że zdaniem polityka Sejm nigdy więcej nie będzie „punktem obsługi rządu” oraz „trybuną dla pogardy”. Obecnie nie wiemy, czy już nigdy w przyszłości (lub do końca tej kadencji) nie dojdzie do żadnej z tych rzeczy. Marszałek nie wprowadził żadnych zmian, które zablokowałyby taką możliwość.
W kwestii „punktu obsługi” polityk mógł odwoływać się do wyłącznego lub priorytetowego procedowania projektów ustaw złożonych przez rząd. W tym zakresie wiemy, że w trakcie pierwszego roku kadencji Sejm przyjął 87 ustaw, z czego większość stanowiły projekty Rady Ministrów (64). Odnotowaliśmy jeden przypadek przyjętego projektu zgłoszonego przez opozycję z PiS. Uchwalono także trzy projekty obywatelskie.
Ostatnia obietnica marszałka
Pod koniec przemówienia doszło do humorystycznej wymiany zdań między marszałkiem a posłem Piotrem Kaletą z PiS. Drugi z nich ironicznie podsumował złożone obietnice słowami: „Aż się popłakałem”, na co Hołownia odpowiedział: „Postaramy się coś na to zaradzić” (s. 29).
Pod względem ścisłej definicji to również była obietnica złożona pierwszego dnia na stanowisku. Jednak ze względu na mniej formalny charakter nie uwzględniamy jej w ocenie wypowiedzi.
Program Fact-Checking and Countering Disinformation: Poland’s 2025 Presidential Election jest prowadzony przez Stowarzyszenie Demagog dzięki wsparciu EMIF zarządzanemu przez Calouste Gulbenkian Foundation. Wyłączna odpowiedzialność za wszelkie treści wspierane przez European Media and Information Fund (EMIF) spoczywa na autorach i niekoniecznie musi odzwierciedlać stanowisko EMIF i Partnerów Funduszu, Calouste Gulbenkian Foundation i European University Institute.
Przekaż nam 1,5% podatku!
Wesprzyj nas, przekazując 1,5% podatku na kontrolę polityków. Wpisz w PIT: KRS 0000615583
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter