Strona główna Wypowiedzi Czy Polska dostarczyła TSUE badania na temat braku wpływu Turowa na stan wody?

Czy Polska dostarczyła TSUE badania na temat braku wpływu Turowa na stan wody?

Czy Polska dostarczyła TSUE badania na temat braku wpływu Turowa na stan wody?

Anna Zalewska

Posłanka do Parlamentu Europejskiego
Prawo i Sprawiedliwość

Przeprowadzono badania, jeżeli chodzi nie tylko o brak wpływu Turowa na wody gruntowe po stronie czeskiej i dostarczono takie dokumenty do TSUE.

Wypowiedź dla wPolityce.pl, 20.09.2021

Nieweryfikowalne

Wypowiedź uznajemy za nieweryfikowalną, gdy: 

  •  jest niemożliwa do weryfikacji w żadnym dostępnym źródle,  
  • odnosi się do źródeł przestarzałych, na podstawie których nie można stawiać osądów dotyczących teraźniejszości,  
  • dotyczy danych szacunkowych, obarczonych dużą dozą niepewności, zawiera stwierdzenia nieprecyzyjne lub zbyt ogólnikowe,  
  • z innych obiektywnych przyczyn jest niemożliwa do weryfikacji.  

Sprawdź metodologię

Wypowiedź dla wPolityce.pl, 20.09.2021

Nieweryfikowalne

Wypowiedź uznajemy za nieweryfikowalną, gdy: 

  •  jest niemożliwa do weryfikacji w żadnym dostępnym źródle,  
  • odnosi się do źródeł przestarzałych, na podstawie których nie można stawiać osądów dotyczących teraźniejszości,  
  • dotyczy danych szacunkowych, obarczonych dużą dozą niepewności, zawiera stwierdzenia nieprecyzyjne lub zbyt ogólnikowe,  
  • z innych obiektywnych przyczyn jest niemożliwa do weryfikacji.  

Sprawdź metodologię

  • Polska Grupa Energetyczna powołuje się na decyzję środowiskową wydaną w 2020 roku przez Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska we Wrocławiu. Decyzja była efektem pięcioletnich starań i konsultacji transgranicznych zarówno z Czechami, jak i Niemcami. Efektem konsultacji był szczegółowy raport środowiskowy, liczne zalecenia i zobowiązania strony polskiej oraz projekt budowy ekranu przeciwfiltracyjnego, który miałby powstrzymywać wody gruntowe z przepływania z czeskiej strony do Turowa.
  • Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej Państwowy Instytut Badawczy również stwierdził w 2020 roku, że kopalnia Turów ma znikomy wpływ na warunki hydrologiczne po stronie czeskiej.
  • Czeska Służba Geologiczna (ČGS) potwierdziła jednak obawy czeskich władz, informując, że ich zdaniem zaplanowany przez Polskę ekran przeciwfiltracyjny może się okazać niewystarczającym rozwiązaniem, szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę poszerzenie i pogłębienie wydobycia kopalni oraz potencjalne przedłużenie koncesji aż do 2044 roku. Ekspertyza przygotowana przez ČGS została wykorzystana przez Komisję Europejską jako jeden z dowodów w sprawie rozpatrywanej przez TSUE.
  • Zdaniem czeskiego Instytutu Badawczego Gospodarki Wodnej im. T. G. Masaryka rozbudowa kopalni Turów polegająca na poszerzeniu wyrobiska wydobywczego sprawi, że zbliży się ono do samej granicy Republiki Czeskiej, a negatywy wpływ na wody czeskie będzie się nasilał, co zaostrzy problemy już istniejące i najprawdopodobniej przyczyni się do pojawienia nowych.
  • Polski Ośrodek Badań Wschodnich donosi, że nasi sąsiedzi mieszkający na terenach w pobliżu kopalni Turów skarżą się i przywołują problemy z dostępem do wody pitnej oraz na zanieczyszczenie tej, którą uda im się pozyskać. Dodatkowe kłopoty to również zapylenie, hałas czy zapadanie się terenu.
  • W obu postanowieniach Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydanych w sprawie polsko-czeskiego sporu o kopalnię Turów (z maja i z września) nie znajdziemy informacji, aby Polska jako argumenty w konflikcie przytoczyła raporty i badania udowadniające brak wpływu Turowa na wody gruntowe po stronie czeskiej. Zwróciliśmy się w tej sprawie z wnioskiem o udzielenie informacji publicznej do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i Ministerstwa Środowiska – nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi. Wypowiedź oceniamy zatem jako nieweryfikowalną.

Kontekst wypowiedzi

Od kilku miesięcy toczy się spór prawny pomiędzy Czechami i Polską w sprawie przygranicznej kopalni węgla brunatnego Turów w Bogatyni po polskiej stronie. Sprawa trafiła do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który w maju 2021 roku wydał postanowienie dotyczące czeskiego wniosku o zastosowanie środka tymczasowego. W wyniku tej decyzji strona polska została zobowiązana do zaprzestania wydobycia węgla do momentu ogłoszenia wyroku kończącego całą sprawę. Szerzej o tym sporze pisaliśmy w naszej analizie opisującej cały kontekst konfliktu, postanowienie TSUE, jego potencjalne skutki oraz negocjacje polsko-czeskie.

Polska nie zastosowała się do postanowienia i nie zaprzestała wydobycia węgla w kopalni Turów, w wyniku czego TSUE 20 września wydało kolejne postanowienie. Na Polskę nałożona została kara okresowa w wysokości 500 tys. euro dziennie na rzecz Komisji Europejskiej. Kara będzie naliczana aż do dnia zastosowania się do postanowienia z 21 maja 2021 roku i zamknięcia kopalni. Zdaniem TSUE dodatkowa kara jest koniecznym środkiem, który umożliwi wzmocnienie skuteczności poprzedniego postanowienia i zniechęci Polskę do opóźniania dostosowania się do narzuconych rozwiązań.

Temat sporu o kopalnię Turów wywołuje wiele dyskusji zarówno wśród polityków, jak i w mediach. Jeszcze tego samego dnia, w którym wydano postanowienie TSUE, portal wPolityce.pl opublikował wypowiedź Anny Zalewskiej. Europosłanka PiS skrytykowała decyzję podjętą przez europejskich sędziów i broniła kopalni Turów. Odwołała się m.in. do argumentu przytaczanego przez stronę czeską, zdaniem której kopalnia jest nieekologiczna, szkodzi środowisku naturalnemu oraz ma negatywny wpływ na wody gruntowe po stronie Czech. Zalewska przytoczyła badania, które miały zostać dostarczone jako dowód w sprawie, a na podstawie których można orzec, że kopalnia w Turowie wcale nie ma wpływu na poziom wód gruntowych.

Problem wód gruntowych

Z raportu opracowanego przez analityków z Ośrodka Studiów Wschodnich możemy się dowiedzieć, że nasi sąsiedzi mieszkający na terenach w pobliżu kopalni Turów skarżą się i przywołują problemy z dostępem do wody pitnej oraz na zanieczyszczenie wody, którą uda im się pozyskać. Dodatkowe kłopoty to również zapylenie, hałas czy zapadanie się terenu.

Spór o kopalnię trwa między Polską i Czechami już od kilku lat, jednak eskalował on w 2020 roku, gdy koncern PGE uzyskał przedłużenie koncesji na wydobycie węgla do 2026 roku z zaznaczeniem potrzeby kontynuacji wydobycia do roku 2044. To spowodowało nasilenie konfliktu i zgłoszenie przez stronę czeską skargi do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w lutym 2021 roku.

W skardze wniesionej 26 lutego przeciwko Polsce Republika Czeska powołała się m.in. na art. 7 ust. 1 dyrektywy 2011/92, który dotyczy oceny środowiskowej inwestycji planowanych przez państwa członkowskie. W dyrektywie możemy przeczytać, że:

Jeżeli państwo członkowskie ma świadomość, że przedsięwzięcie może powodować znaczące skutki w środowisku innego państwa członkowskiego lub na żądanie państwa członkowskiego, które może być dotknięte takimi skutkami, państwo członkowskie, na którego terytorium przedsięwzięcie ma być zrealizowane, przesyła państwu członkowskiemu dotkniętemu skutkami danego przedsięwzięcia, jak najszybciej, nie później jednak niż w terminie poinformowania własnego społeczeństwa, między innymi:

a) opis przedsięwzięcia wraz z wszelkimi dostępnymi informacjami o jego możliwym oddziaływaniu transgranicznym;

b) informacje o charakterze decyzji, która może być podjęta.

Państwo członkowskie, na którego terytorium przedsięwzięcie ma być zrealizowane, przyznaje innemu państwu członkowskiemu rozsądny termin na wyrażenie woli wzięcia udziału w procedurach podejmowania decyzji dotyczących środowiska, o których mowa w art. 2 ust. 2, i może też załączyć informacje, o których mowa w ust. 2 niniejszego artykułu”.

Czy kopalnia Turów jest niebezpieczna dla środowiska?

Polska Grupa Energetyczna udostępniła na swojej stronie decyzję środowiskową dotyczącą kontynuacji wydobycia w kopalni Turów z zaznaczeniem, że kompleks musiał spełnić wiele warunków regulowanych zarówno przepisami prawa polskiego, jak i unijnego. Zdaniem PGE przedłużenie koncesji stało się możliwe po otrzymaniu decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach, którą poprzedziły szerokie konsultacje transgraniczne – zarówno z Republiką Czeską, jak i Niemiecką – w styczniu 2020 roku. Ostateczną decyzję o przedłużeniu koncesji wydał Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska we Wrocławiu 21 stycznia 2020 roku.

W decyzji możemy znaleźć szczegółowe zalecenia i plany dotyczące korzystania ze środowiska naturalnego i wpływu, jaki wywoła dalsza eksploatacja. Dokument zawiera także rekomendacje prowadzenia przedsięwzięcia na każdym etapie, monitorowania zmian oraz wykonania analizy po zakończeniu wydobycia.

Wniosek o decyzję środowiskową PGE złożyła już w 2015 roku, zaznaczając, że strona polska podeszła do procesu uczciwie i przeprowadziła konsultacje transgraniczne „na niespotykaną nigdzie indziej skalę”. Efektem tych konsultacji stał się bardzo szczegółowy raport środowiskowy oraz kompromis wypracowany z Niemcami i Czechami. Na podstawie porozumienia i przyjętych protokołów Polska zobowiązała się przyjąć środki minimalizujące wpływ na środowisko naturalne, m.in. budowę podziemnego ekranu wycenionego na kwotę 17 mld zł, który miałby blokować odpływ wody z terenów czeskich w kierunku kopalni. PGE przekonywała, że czescy hydrogeolodzy, a także inne służby odpowiadające za stan środowiska, uznały i zaakceptowały zaproponowane przez kopalnię rozwiązania.

Na stronie kopalni Turów możemy znaleźć szczegółowe informacje podejmowane przez PGE w związku ze zobowiązaniami środowiskowymi, w tym również szczegółowy opis projektu ekranu przeciwfiltracyjnego.

Źródło: turow2044

PGE informuje, że celem nowej inwestycji jest eliminacja potencjalnego wpływu kopalni na rozwój leja depresji na czeskich terenach. Podobne rozwiązania funkcjonują już w Polsce (przy szybie kopalnianym Czułów i kopalni w Górce Lubartowskiej), Rosji czy Kanadzie.

Źródło: turow2044

Co na ten temat sądzą Czesi?

Tymczasem z drugiej strony granicy Czeska Służba Geologiczna (ČGS) badająca w ostatnich latach zmiany poziomu wody w sąsiedztwie kopalni na początku 2021 roku przyznała, że sprawa nie jest jeszcze jasna. O ile w głębszych warstwach wodonośnych jej ubytek jest skutkiem wyłącznie działalności Turowa, o tyle w warstwach wyższych chodzi już o kombinację wpływu wydobycia, czerpania wody na miejscu i suszy lat 2015–2019.

Jednakże w raporcie z maja 2021 roku ČGS informowała już, że zgadza się z obawami czeskiego rządu i potwierdziła, że kontynuacja wydobycia węgla brunatnego po polskiej stronie może doprowadzić do odpływu wód gruntowych z czeskich ziem. Ekspertyza przygotowana przez Czeską Służbę Geologiczną została wykorzystana przez Komisję Europejską jako jeden z dowodów w sprawie rozpatrywanej przez TSUE. Oznacza to, że Trybunał miał styczność z badaniami przekonującymi o szkodliwości kopalni Turów dostarczonymi przez stronę czeską.

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej Państwowy Instytut Badawczy przygotował swoje własne badanie, w którym również argumentował za tym, że wpływ na problemy po stronie czeskiej miała także susza z lat 2015–2019.

Natomiast z badania przygotowanego przez czeski Instytut Badawczy Gospodarki Wodnej im. T. G. Masaryka wynika, że rozbudowa kopalni Turów polegająca na poszerzeniu wyrobiska wydobywczego sprawi, że zbliży się ono do samej granicy Republiki Czeskiej. Kopalnia będzie oddalona o ok. 1 km od najbliższych czeskich osad. Jednocześnie wyrobisko zostanie pogłębione do poziomu 30 m poniżej poziomu Bałtyku, a najgłębszy punkt kopalni zbliży się do Czech. Zdaniem czeskich ekspertów „obecny negatywy wpływ na wody czeskie będzie się nasilał, co zaostrzy problemy już istniejące i najprawdopodobniej przyczyni się do pojawienia nowych”. Z raportu wynika, że w ciągu ostatnich 30 lat z powodu działalności kopalni poziom wód gruntowych obniżył się po stronie czeskiej o 1–2 metry.

Na ten temat wypowiedział się również hydrolog dr Sylwester Kraśnicki, który zajmował się badaniem wpływu działalności kopalni Turów na podziemne wody w tym regionie. W opublikowanym w maju wywiadzie powiedział on, że:

Ekran, który wybuduje PGE ogranicza odpływ wody, ale nie eliminuje go całkowicie. Nie jesteśmy przygotowani na czarny scenariusz, w którym ekran nie zadziała na pewnych obszarach albo na sytuację, w której masowe ruchy utworów skalnych go rozszczelnią. Oddziaływanie kopalni na czeską stronę na pewno jest i Czesi słusznie alarmują. Dotyczy to zwłaszcza głębszych poziomów wodonośnych. Niemcy zrobili taki ekran dla kopalni Jaenschwalde i okazało się, że ścianka ogranicza odpływ wód podziemnych ze strony polskiej, ale nie całkowicie”.

Czeska Służba Geologiczna w maju potwierdziła te obawy, informując, że ich zdaniem zaplanowany przez Polskę ekran przeciwfiltracyjny może się okazać niewystarczającym rozwiązaniem, szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę poszerzenie i pogłębienie wydobycia kopalni oraz potencjalne przedłużenie koncesji aż do 2044 roku. Ośrodek Studiów Wschodnich również potwierdza, że czescy eksperci są sceptycznie nastawieni do polskiego ekranu.

Jak Polska argumentowała swoje racje przed TSUE?

W postanowieniu Trybunału z 20 września znaleźć możemy omówienie argumentacji strony polskiej. Rzeczpospolita Polska w tym sporze przytoczyła m.in. analizy dotyczące potencjalnych skutków wyłączenia kopalni w Turowie, w tym realne zagrożenie dla bezpieczeństwa polskiego i europejskiego systemu elektroenergetycznego z powodu zaprzestania funkcjonowania elektrowni Turów.

Strona polska argumentowała również, że ze względu na przeszkody technologiczne i logistyczne oraz wymagania środowiskowe nie jest możliwe spalanie w tej elektrowni węgla brunatnego z innych kopalni odkrywkowych. Oprócz tego przytoczono zagrożenia dla środowiska i bezpieczeństwa (takie jak powstawanie osuwisk), jak również argumentowano, że zdaniem Polski zaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów nie umożliwi zapobieżenia obniżaniu się poziomu zwierciadła wód podziemnych na terytorium czeskim.

Natomiast w postanowieniu z maja możemy przeczytać, że przed pierwszą decyzją TSUE (o zasądzeniu środków tymczasowych i nakazie wyłączenia kopalni) strona polska argumentowała, że złożony przez Republikę Czeską wniosek w przedmiocie środka tymczasowego jest niedopuszczalny, ponieważ to państwo nie wykazało, iż istnieje „bezpośredni, ścisły związek pomiędzy żądanym środkiem tymczasowym a podnoszonymi w skardze naruszeniami prawa Unii”. Tym samym Polska twierdziła podczas procesu, że środek tymczasowy (zamknięcie kopalni) nie ma na celu zagwarantowania pełnej skuteczności wyroku, a ponadto zarządzenie tego środka prowadziłoby do skutków idących znacznie dalej niż te wynikające z tego wyroku. TSUE nie zgodziło się ostatecznie z argumentacją strony polskiej.

W obu postanowieniach brakuje informacji na temat tego, czy strona polska dostarczyła Trybunałowi badania i raporty udowadniające brak negatywnego wpływu eksploatacji kopalni na środowisko naturalne w Czechach. Aby się przekonać, czy coś takiego miało miejsce, wysłaliśmy zapytanie do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i Ministerstwa Środowiska. Informacje nie zostały nam jednak udzielone – KPRM stwierdziła, że nie dysponuje takimi danymi, a resort w ogóle nie odpowiedział. W związku z tym wypowiedź Anny Zalewskiej oceniamy jako nieweryfikowalną.

 

Artykuł powstał w ramach projektu „Fakty w debacie publicznej”, realizowanego z dotacji programu „Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy”, finansowanego z Funduszy EOG.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Wpłać, ile możesz

Na naszym portalu nie znajdziesz reklam. Razem tworzymy portal demagog.org.pl

Wspieram

Dowiedz się, jak radzić sobie z dezinformacją w sieci

Poznaj przydatne narzędzia na naszej platformie edukacyjnej

Sprawdź!