Strona główna Analizy Zdrowie psychiczne – 6 szkodliwych mitów

Zdrowie psychiczne – 6 szkodliwych mitów

Zdrowie psychiczne – 6 szkodliwych mitów

Fot. Eric Ward / Unsplash / Modyfikacje: Demagog

Zdrowie psychiczne – 6 szkodliwych mitów

Zdrowie psychiczne jest równie ważne jak zdrowie fizyczne. Niestety narosło wokół niego wiele mitów oraz niejasności. Na popularności zyskuje także zjawisko samodiagnozy. Z naszego artykułu dowiesz się, jak zadbać o swój dobrostan psychiczny oraz w jaki sposób rozsądnie weryfikować informacje na ten temat.

Zdrowie psychiczne to nie tylko stan braku choroby. Według definicji Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) to stan dobrego samopoczucia, które umożliwia ludziom radzenie sobie ze stresami codziennego życia, realizację siebie i swoich zdolności, osiąganie postawionych sobie celów, czerpanie satysfakcji z nauki i pracy oraz zaangażowanie na rzecz lokalnej społeczności. Podobną definicję podaje Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne.

Jest ono równie ważne jak zdrowie fizyczne. WHO alarmuje, że wiele zaburzeń na tle zdrowia psychicznego wystawia ludzi na stygmatyzację i dyskryminację, a nieleczone choroby znacznie skracają życie, obniżają jego jakość lub prowadzą do samobójstwa.

Fałszywe informacje o zdrowiu psychicznym

Na łamach Demagoga regularnie weryfikujemy krążące w internecie fałszywe informacje dotyczące zdrowia, np. na temat szczepionek, nowotworów czy alternatywnych metod leczenia. Dezinformacja może obrać za cel także nasze zdrowie psychiczne.

W społeczeństwie rozpowszechnione są różne mity na temat zdrowia psychicznego. Często są one popularne nawet wśród studentów psychologii. Warto o nich wiedzieć, aby z większą świadomością objąć troską siebie i swoich bliskich.

Mit 1: Każdy psycholog jest terapeutą

Prawdą jest, że wielu psychologów pracuje w dziedzinach związanych z terapią, jednak zainteresowania psychologii jako nauki są o wiele szersze, niż samo zdrowie psychiczne.

Oprócz psychologów klinicznych, którzy zajmują się terapią zaburzeń psychicznych, możemy spotkać badaczy zajmujących się wieloma innymi obszarami psychologii. Pośród tych dziedzin możemy wymienić psychologię społeczną (badającą nasze relacje w społeczeństwie), poznawczą (badającą to, w jaki sposób nasz umysł przetwarza informacje), rozwojową (badającą to, jak rozwija się człowiek z biegiem lat), sądową (badającą m.in. rzetelność zeznań świadków) i wiele, wiele innych.

Ponadto samo ukończenie studiów psychologicznych nie uprawnia do prowadzenia psychoterapii. Konieczne jest oprócz tego ukończenie czteroletniego szkolenia podyplomowego oraz uzyskanie certyfikatu. Co więcej, nurtów psychoterapeutycznych jest wiele i każdy z nich wymaga opanowania innego zestawu wiedzy i umiejętności.

Każdy człowiek jest inny, terapia tak samo

Choroby na tle zdrowia psychicznego mogą wymagać dwóch rodzajów interwencji – farmakoterapii przepisanej przez psychiatrę oraz terapii poprowadzonej przez psychoterapeutę. Na podstawie metaanaliz sami pacjenci preferują psychoterapię od farmakoterapii (s. 25). W wielu przypadkach rozwiązania te mogą być łączone, ponieważ ich synergia przynosi większe korzyści.

Według badań cytowanych przez Polską Radę Psychoterapii ponad 80 proc. osób korzystających z psychoterapii osiąga poprawę w zakresie dobrostanu psychicznego. Dowody potwierdzają, że psychoterapia jest skuteczna w różnych grupach wiekowych i w różnych grupach pacjentów.

Jak wybrać psychoterapeutę?

Rozmowa z profesjonalistą jest skuteczną formą leczenia trudności i zaburzeń psychicznych. Wymaga to jednak pracy pomiędzy pacjentem i terapeutą oraz wytworzenia zdrowej relacji terapeutycznej: zaufania, poczucia bezpieczeństwa, akceptacji.

Skąd jednak możemy wiedzieć, czy nasz terapeuta jest godny zaufania? Warto wiedzieć, że uzyskanie kwalifikacji do prowadzenia psychoterapii ma osoba, która ukończyła specjalne 4-letnie studium psychoterapii i uzyskała certyfikację psychoterapeuty od jednego ze stowarzyszeń, których listę znajdziemy np. na stronie Polskiej Rady Psychoterapii (PRP).

Problemem w Polsce pozostaje brak regulacji prawnych dotyczących zawodu psychoterapeuty. Oznacza to, że na rynku mogą działać „pseudoterapeuci”, co rzutuje na jakość dostępnych usług psychologicznych. Od niedawna trwają prace legislacyjne dotyczące zmian regulujących zawód psychoterapeuty, konsultowane również przez PRP.

Obecnie jednak warto pamiętać o tym, aby weryfikować, czy nasz specjalista ma odpowiednie  kwalifikacje i certyfikacje.

Skąd wiedzieć, czy moja terapia jest dobra?

Według szacunków obecnie istnieje ponad 450 szkół psychoterapeutycznych (s. 22), składających się na główne nurty psychoterapii. Ponadto wielu terapeutów pracuje w kilku nurtach, dostosowując narzędzia do potrzeb pacjenta. Wśród najważniejszych możemy wymienić:

  • nurt psychodynamiczny – w którym źródła trudności upatruje się przede wszystkim w nieświadomych konfliktach i trudnych lub „wypartych” doświadczeniach z przeszłości,
  • nurty poznawczybehawioralny – często łączone w ramach terapii poznawczo-behawioralnej (CBT), zakładającej, że na nasz nastrój, doświadczane emocje i zachowania mają podstawowe przekonania o świecie i o samym sobie,
  • nurt humanistyczny – który podkreśla, że najlepszym ekspertem od samego siebie jest sam pacjent, a kluczem do poprawy jest własne doświadczenie, aktywna relacja terapeutyczna oraz realizacja własnego potencjału pod okiem terapeuty,
  • nurt integracyjny – jak sama nazwa wskazuje, integruje techniki pochodzące z różnych szkół, celem dopasowania indywidualnej ścieżki poprawy zdrowia pacjenta.

To stawia nas przed pytaniem o to, skąd możemy wiedzieć, jaką terapię powinniśmy wybrać, aby była dla nas odpowiednia? Przed tym samym pytaniem stanęło Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne, które przyjęło zasadę, że praca kliniczna powinna być prowadzona na podstawie dowodów.

Empiryczne badania nad skutecznością psychoterapii trwają (s. 28), a na stronie Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego znaleźć możemy podsumowanie obecnie dostępnych wyników. W tym miejscu możemy zweryfikować obecny stan wiedzy naukowej i sprawdzić, czy interesujący nas nurt jest pomocny przy naszej diagnozie.

Pamiętajmy jednak, że odpowiedniej diagnozy może udzielić jedynie specjalista, który pomoże nam także przy wyborze terapii.

Mit 2: Mnie problemy ze zdrowiem psychicznym na pewno nie dotyczą

Każdy człowiek jest narażony na okresowe wahania nastroju, trudności życiowe czy traumatyczne doświadczenia. Problemy te mogą dotknąć bezpośrednio lub pośrednio każdego – niezależnie od wieku, płci, pochodzenia czy majątku, nawet jeśli niektóre grupy są wystawione na większe ryzyko (s. 44). Ponadto rozważa się, czy predyspozycja do niektórych chorób psychicznych jest dziedziczna, jak np. w przypadku schizofrenii czy choroby afektywnej dwubiegunowej.

Warto pamiętać, że również nasi bliscy – rodzina, przyjaciele, nasze dzieci – są narażeni na wyzwania mające wpływ na kondycję psychiczną. Z tego powodu warto edukować się w zakresie dobrostanu psychicznego oraz podejmować działania profilaktyczne, aby móc cieszyć się dobrym samopoczuciem jak najdłużej.

Co dwudziesty Polak może chorować na depresję

Ze statystyk WHO wynika, że w ostatnich latach nastąpił duży wzrost liczby osób, u których zdiagnozowano choroby na tle psychicznym oraz zaburzenia związane z nadużywaniem substancji psychoaktywnych.

W świetle wydarzeń za wschodnią granicą Polski istotna jest także informacja, że nawet co piąta osoba na terenach dotkniętych konfliktami i kryzysami jest narażona na trudności ze zdrowiem psychicznym.

Dwie najczęściej występujące choroby psychiczne to depresjazaburzenia lękowe. W regionie Europy na zaburzenia lękowe cierpi ponad 35 mln osób. Według raportu WHO mogą one dotykać odpowiednio 5,1 proc. (depresja) oraz 3,9 proc. (zaburzenia lękowe) Polaków i Polek.

raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, że przynajmniej co trzeci mieszkaniec Polski borykał się w życiu z epizodem depresyjnym. Koszta ponoszone przez społeczeństwo i polski system ochrony zdrowia z powodu depresji szacuje się od 1 mld do 2,6 mld zł rocznie.

Mit 3: Osoby chore psychicznie są nieprzewidywalne i groźne

Podłoże tego mitu leży w niewiedzy oraz stygmatyzacji, która dotyka osoby doświadczające zaburzeń na tle zdrowia psychicznego.

Dyskusja na ten temat w środowisku badawczy wciąż trwa, jednak dostępne dowody wskazują, że sama choroba psychiczna (z wyłączeniem takich zaburzeń jak schizofrenia i choroba afektywna dwubiegunowa) nie prowadzi do większej predyspozycji do stosowania przemocy i zagrażania swojemu środowisku.

Odsetek osób żyjących z problemami natury psychicznej, które popełniają groźne przestępstwa, jest wyjątkowo niski. Ponadto według naukowych ustaleń istnieje większe ryzyko, że to właśnie osoby zmagające się z chorobą (w tym również ze schizofrenią) doświadczą przemocy, niż same ją zastosują.

Jedynie w połączeniu ze stygmatyzacją, nadużywaniem substancji oraz brakiem dostępu do profesjonalnej pomocy osoba chora może stać się nieprzewidywalna. To kolejny sygnał potwierdzający, że takie osoby wymagają naszego wsparcia, zamiast negatywnego traktowania.

Mit 4: Choroby psychiczne to przejaw słabego charakteru

Choroba psychiczna nie jest czymś, co człowiek sam sobie wybiera. Podobnie jak możemy zachorować na choroby układu krążenia czy oddechowego, tak może nas dotknąć problem natury psychicznej. Wśród czynników, które mogą je spowodować, są zarówno aspekty biologiczne (np. uraz głowy czy choroby neurologiczne), doświadczenia życiowe (w tym trauma, nadmierny stres czy przemoc), historia chorób w rodzinie i  trudne warunki socjoekonomiczne.

Co ważne, Fundusz Narodów Zjednoczonych na rzecz Dzieci (UNICEF) jasno podkreśla, że trudności na tle zdrowia psychicznego nie wynikają z niskiej inteligencji.

Uświadomienie sobie problemu, przyznanie się do niego przed sobą samym i podjęcie działań na rzecz uzyskania pomocy są dowodem wielkiej siły i dzielności. To oczywiste przeciwieństwo słabego charakteru.

Stygmatyzacja może zniechęcać do leczenia

Zrzucanie odpowiedzialności za chorobę na osobę chorą, chociażby przez oskarżanie ją o słabość i lenistwo, jest przykładem szkodliwej stereotypizacji. Ponadto stygmatyzacja jest jednym z powodów, przez które część osób nie korzysta z profesjonalnej pomocy psychologicznej.

O zdrowie psychiczne powinniśmy dbać tak samo jak o zdrowie fizyczne. Zgodnie z radami zawartymi na stronie pacjent.gov.pl służy temu m.in. odpoczynek i odpowiednio długi sen, zdrowe odżywianie, aktywność fizyczna, unikanie używek i troska o relacje społeczne.

Czasem jednak profilaktyka to za mało. Każdy z nas zmaga się w trakcie swojego życia z tymczasowym obniżeniem nastroju. Nie należy tego bagatelizować i jeśli podejrzewamy u siebie (lub kogoś bliskiego) problemy na tle zdrowia psychicznego, powinniśmy skorzystać z pomocy specjalisty – psychologa, psychoterapeuty lub psychiatry.

Mit 5: Dzieci i nastolatki nie są zagrożone chorobami psychicznymi

UNICEF wskazuje na rozpowszechnione przekonanie, jakoby dzieci i młodzież nie były narażone na trwałe trudności ze zdrowiem psychicznym, ponieważ wahania nastroju i potrzeba uwagi są czymś naturalnym w ich wieku z powodu wahań hormonalnych.

Nie jest to prawdą, a troska o dobrostan psychiczny jest ważna w każdym wieku. Według WHO nawet do 14 proc. młodzieży może doświadczać trudności na tym polu. Samobójstwo jest jedną z głównych przyczyn zgonów w tej grupie wiekowej. Ponadto wiele zaburzeń diagnozowanych przez psychiatrów zaczyna się objawiać już w wieku nastoletnim.

Jednocześnie UNICEF ostrzega, że choroba psychiczna nie wybiera i może objawić się nawet u młodzieży, która stereotypowo „dobrze sobie radzi w życiu”: otrzymuje dobre oceny w szkole, ma wiele przyjaciół oraz pochodzi z kochającej rodziny.

Pomoc psychologiczna dla dzieci nie zawsze jest dostępna

Problem zdrowia psychicznego w sposób szczególny dotyka najmłodszych. W 2019 roku prawie co dziesiąte dziecko w Polsce potrzebowało pomocy psychologicznej lub psychiatrycznej.

W przypadku wielu chorób ważne jest jak najszybsze ich wykrycie. Nie jest to zawsze możliwe, szczególnie gdy w Polsce pracuje 4,5 tys. psychiatrów oraz zaledwie 521 psychiatrów dziecięcych. Ponadto w niemal połowie szkół, według informacji z ubiegłego roku, nie był zatrudniony psycholog lub pedagog.

Dlaczego część młodzieży nie korzysta z profesjonalnej pomocy?

przeglądu badań przeprowadzonych w tym zakresie w Europie wynika, że młodzież ma utrudniony dostęp do profesjonalnego wsparcia w zakresie zdrowia psychicznego. Wśród powodów wymienia się przede wszystkim:

  • ograniczoną wiedzę na temat zdrowia i możliwości uzyskania pomocy,
  • stygmatyzację i zawstydzenie związane ze zdrowiem psychicznym,
  • wątpliwości co do poufności rozmów i trudności w zaufaniu obcej osobie,
  • wysokie koszty finansowe,
  • trudności logistyczne oraz dostępność wsparcia psychologicznego w okolicy.

Być może z tego powodu część osób, zamiast korzystać z profesjonalnej pomocy, próbuje szukać jej na własną rękę w internecie. Media społecznościowe są świadome tego zjawiska, czego przykładem mogą być: inicjatywa TikToka – Poradnik dotyczący dobrego samopoczucia oraz projekt Młode Głowy, czyli realizowane obecnie szerokie badanie zdrowia psychicznego młodzieży połączone z kampanią edukacyjną.

Mit 6: Aby o siebie zadbać, wystarczy korzystać z zasobów internetu

W sieci dostępne są różnego typu kwestionariusze do samooceny naszego dobrostanu, ale spełniają one wyłącznie rolę pomocniczą i nie zastąpią diagnozy lekarskiej. Przykładem takiego kwestionariusza jest Test Depresji Becka.

Prawidłową diagnozę może postawić jedynie specjalista. Często może to wymagać kilku spotkań oraz wykluczenia zarówno możliwości problemów zdrowia fizycznego (przykładowo objawy niedoczynności tarczycy mogą być powiązane z dolegliwościami psychicznymi), jak i interakcji pomiędzy symptomami różnych chorób, życiowymi doświadczeniami czy indywidualnymi dyspozycjami pacjenta.

Do wystawienia diagnozy potrzebna jest specjalistyczna wiedza

Badania na temat zaburzeń psychicznych i metod ich leczenia wciąż trwają. Istotnym źródłem wiedzy dla specjalistów jest stworzona przez Światową Organizację Zdrowia klasyfikacja ICD, czyli Międzynarodowa Klasyfikacja Chorób. Drugą najważniejszą klasyfikacją jest DSM, wypracowana przez Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne. Obydwie są co jakiś czas aktualizowane.

Każda rozpoznawana i leczona psychiatrycznie oraz terapeutycznie choroba jest możliwa do znalezienia w klasyfikacjach wraz z opisem i towarzyszącymi jej symptomami. Nie oznacza to jednak, że zdiagnozowanie problemu jest łatwe i wymaga jedynie „zakreślenia” kilku podpunktów na liście. To złożony proces, wymagający specjalistycznej wiedzy.

Problem samodiagnozy

W ostatnim czasie popularyzacja wiedzy na temat zdrowia psychicznego staje się powszechnym zjawiskiem w mediach społecznościowych. Dostarcza to oczywiście wielu korzyści, takich jak wzrost wrażliwości na zagrożenia dla psychiki i zmniejszenie stygmatyzacji osób chorych.

Równocześnie jednak niesie to za sobą ryzyko rozpowszechniania treści wprowadzających w błąd, nawet jeśli publikujące je osoby mają dobre intencje. Z tego powodu popularność zyskuje zjawisko samodiagnozy oraz „Doktora TikToka” (analogicznie do problemu „Doktora Google” w zdrowiu fizycznym).

Popularne stają się treści, w których użytkownicy dzielą się między sobą informacjami na temat objawów doświadczanych zaburzeń, takich jak ADHD, zaburzenie afektywne dwubiegunowe czy spektrum autyzmu. Dla części użytkowników doświadczenia innych osób mogą wydawać się znajome i możliwe do utożsamienia z własnymi przeżyciami.

Zagrożenia wynikające z samodiagnozy

Błędnie postawiona samodiagnoza może być zagrożeniem dla naszego dobrostanu, szczególnie gdy na jej podstawie podejmujemy decyzje, od których zależy nasze zdrowie, np. kupowanie leków bez konsultacji z lekarzem.

Postawienie diagnozy psychiatrycznej jest skomplikowanym procesem i wymaga dostrzegania subtelnych rozróżnień, których osoba niewykształcona w zakresie medycyny (i psychologii) może nie zauważyć. Istnieje duża różnica pomiędzy doświadczaniem objawów a samym zaburzeniem.

Pamiętajmy, że TikTok nie jest dobrym substytutem terapii, a ważne dla nas informacje powinniśmy czerpać od wykwalifikowanych osób.

Fake newsy negatywnie wpływają na nasze samopoczucie

Fałszywe informacje potrafią nieść za sobą negatywne skutki dla naszego zdrowia psychicznego, nawet jeśli niekoniecznie dotyczą właśnie tego tematu. Więcej o szkodliwości fake newsów dowiesz się z naszego artykułu dla CyberDefence24.

Według przeglądu badań Światowej Organizacji Zdrowia ekspozycja na wprowadzające w błąd i dezinformujące treści na temat zdrowia podczas pandemii oraz kryzysów zdrowotnych czy humanitarnych może wywołać u ludzi problemy na tle psychicznym, społecznym oraz politycznym.

To szczególnie istotne, zwłaszcza że w świetle niedawnych badań przeprowadzonych m.in. w USA i w Kanadzie osoby doświadczające trudności na tle zdrowia psychicznego mogą być bardziej narażone na dezinformację i teorie spiskowe, np. na temat szczepionek przeciw COVID-19.

Chaos informacyjny i dobrostan cyfrowy

Chaos informacyjny, na który jesteśmy narażeni podczas tzw. infodemii, potrafi być przytłaczający, a nadmierne korzystanie z internetu, mediów społecznościowych i smartfona naraża nas na takie dolegliwości jak FOMO, problemy z samooceną, nomofobia, phubbing czy doomscrolling.

Ostatnie z tych zjawisk dotyczy niekontrolowanego i kompulsywnego śledzenia negatywnych informacji, co wyłącznie potęguje poczucie obawy, niepewności i paniki. Więcej na ten temat przeczytasz w jednym z naszych artykułów.

Pamiętajmy o zadbaniu o swój dobrostan psychiczny. Kilka porad w tym zakresie uzyskasz, sięgając po ten artykuł oraz słuchając naszej rozmowy z Kamilem Śliwkowskim w Podcaście Demagoga.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Wpłać, ile możesz

Na naszym portalu nie znajdziesz reklam. Razem tworzymy portal demagog.org.pl

Wspieram

Dowiedz się, jak radzić sobie z dezinformacją w sieci

Poznaj przydatne narzędzia na naszej platformie edukacyjnej

Sprawdź!