Lublin

Żłobki to wynalazek rządu Lenina, Aleksandry Kołłontaj, która stwierdziła, że praca kobiety w domu jest niepotrzebna. W związku z tym niech kobieta idzie do fabryki, a państwo zajmie się dziećmi. […] Dlaczego mówimy o tym, że dziecko wkrótce po urodzeniu musi iść do żłobka, a nie zostać z matką w domu?

To, co możemy w tej chwili powiedzieć to, że nie maleje nam liczba studentów [w Lublinie – przyp. Demagog].

Szanowni państwo, pani redaktor. Są jednak pewne dane, chciałbym je tutaj przedstawić. Mianowicie liczba mieszkańców nieustannie spada, natomiast dług Lublina nieustannie wzrasta. Łatwo oczywiście skojarzyć, że na mieszkańca ten dług jest coraz wyższy.

Jak wiemy, to wszystkie głosowania budżetu miasta jest pan [Robert Derewenda – przyp. Demagog] przeciwko.

W Lublinie nawet autobusy nie korzystają z buspasów.

Nie brakuje miejsc w żłobkach i przedszkolach [w Lublinie – przyp. Demagog].

Duża budowla [nowy Dworzec Metropolitalny w Lublinie – przyp. Demagog], ale taka, wokół której nie ma ruchu, skąd nie chcą odjeżdżać autobusy, gdzie nie ma ludzi. Można dyskutować, czy miasto, które jest zadłużone na prawie 2,5 mld zł, powinno wydawać 300 mln na budowę nowoczesnego dworca, z którego niewielu korzysta.

Tam [w Lublinie – przyp. Demagog] jest 2 mld zł zadłużenia miasta.

My korzystamy z funduszy europejskich na realizację tzw. zintegrowanego transportu zbiorowego. Nie na budowę dróg.

Na same odsetki (od długu miasta) wydajemy rocznie 35 mln zł.

Jeśli chodzi o czas spędzony w korkach, Lublin też nie wypada dobrze. Wprawdzie Warszawa to 41 min dziennie, Łódź 46, Kraków 34, ale Lublin to 37

Nie może być tak, że córka radnej miejskiej Marty Wcisło bez żadnego konkursu zostaje mianowana wiceprezesem jednej ze spółek-córek spółki miejskiej