Weźmy tylko kwestię, chociażby tego dwutlenku węgla z przemysłu i z wulkanów. Jeśli mamy erupcję wulkanu i jest dużo więcej tej emisji niż z całego przemysłu. Teraz mamy sygnały, że kolejny jakiś wielki, od dziesięcioleci śpiący wulkan na Syberii, nie wykluczone, że uaktywni się. Jeżeli się uaktywni, to mamy kolejną katastrofę klimatyczną. I ona nie będzie pochodziła tylko i wyłącznie z emisji dwutlenku węgla z powodu spalania tego węgla.